Olsztyńskie podwórka pod lupą UWM

2022-01-09 19:00:00(ost. akt: 2022-01-08 11:45:41)
Olsztyńskie podwórka wypiękniały

Olsztyńskie podwórka wypiękniały

Autor zdjęcia: Paulina Żukowska

Zasadniczo podwórka i zaplecza olsztyńskich domów — to nie jest nasz towar eksportowy. Ani za wizytówkę nie mogą służyć, ani wybuchów zazdrości wywoływać. Co innego akcja „Podwórka z natury”… Co konkretnie udało się w czasie tych pięciu lat?
Przede wszystkim warto pamiętać, że akcja „Podwórka z natury” nie powstałaby, gdyby nie energia i ogrom pracy, której podjęli się studenci architektury krajobrazu na Wydziale Leśnictwa i Rolnictwa Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Jak wspomina dr inż. Wiesława Gadomska z Katedry Architektury Krajobrazu: — W 2016 roku olsztyński Urząd Miasta zwrócił się do mnie z propozycją współpracy w rewitalizacji miejskich podwórek. Ponieważ prowadzę przedmiot projektowanie urbanistyczne i ruralistyczne dla studentów architektury krajobrazu, propozycja współpracy z miastem doskonale współgrała z tym czego uczę — więc chętnie się zgodziłam.

Dr Gadomska rewitalizację podwórek zaproponowała konkretnie studentom 3 semestru studiów magisterskich — czyli ludziom z największą wiedzą. Ci propozycję przyjęli z wielkim entuzjazmem i… natychmiast dostrzegli, że podwórka z natury to dla nich świetny start do samodzielnej pracy! Chociaż fakt: studenci nie przewidzieli, że rewitalizacja okaże się jednak zadaniem znacznie trudniejszym — niż przypuszczali na samym początku akcji „Podwórka z natury”.
Jakie zadanie okazało się być taki m wyzwaniem? Wydawałoby się, że nic wielkiego… Ot, opracowanie koncepcji, a potem projektu wykonawczego podwórek…
— Na początek dzielę każdy rocznik na 3 grupy. Każda grupa losuje 1 podwórko, dla którego ma opracować koncepcję, a potem projekt. Studenci zaczynają od odwiedzin podwórka, oceniają jego stan i potencjał. Na tej podstawie przygotowują koncepcję. Te koncepcje są przemyślane, spójne, czasami nieco szalone, ale realne. Studenci przedstawiają je następnie mieszkańcom korzystającym z danego podwórka na spotkaniu — wyjaśnia dr Gadomska.
I to tak naprawdę dopiero to spotkanie z mieszkańcami ujawnia powagę zadania oraz jego bardzo mało rutynowy charakter…!
Bo tak: Właściciele pojazdów chcą mieć parkingi; rodzice z dziećmi — place zabaw; właściciele psów — wybiegi; młodzież — obiekty sportowe. A emeryci — wyłącznie ciszę i spokój. Pogodzić oczekiwania wszystkich tych ludzi — to prawdziwe wyzwanie!

— Kiedy studenci przysłuchują się tym, niekiedy bardzo burzliwym, zebraniom, wtedy widzę jak ich oczy ze zdumienia stają się coraz bardziej okrągłe — mówi dr Gadomska. — Te próby godzenia niekiedy ognia z wodą wymagają często 3-4 spotkań. To dlatego uzgadnianie projektu podwórek jest tak rozciągnięte mocno w czasie.
Kiedy już dojdzie do wszystkich możliwych kompromisów i wszystko zostanie uzgodnione — wtedy do działania przystępuje olsztyński ratusz. I zleca realizację projektu.
— Dofinansowanie otrzymują te podwórka, które zgłoszą mieszkańcy — mówi Paulina Żukowska z Wydziału Strategii i Funduszy Europejskich olsztyńskiego ratusza, koordynatorka podwórek. — W tym celu muszą zawiązać grupę inicjatywną, określić swoje oczekiwania oraz zadeklarować jaki udział i w jakiej postaci wnoszą. A to nie jest takie proste.

„Podwórka z natury” to zadanie wpisane do budżetu Olsztyna. Radni zadecydowali, że rocznie odnawiane z niego będą 3 podwórka i przeznaczyli na każde średnio 20 tys. zł. Przeważnie większość przeznaczonych na podwórko pieniędzy i czasu pochłaniają prace przygotowawcze. Trzeba usunąć jakieś niepotrzebne stare mury, betonowe chodniki, gruz, zabezpieczyć odwodnienie i wykonać podobne prace. Na przeprowadzenie rewitalizacji jest rok. Wszyscy muszą się śpieszyć, żeby wydatki zamknąć w jednym roku budżetowym. W 2020 r. nie udało się to tylko jednej grupie. Bilans 5 lat wynosi zatem 14 podwórek.
Dr Gadomska jest bardzo zadowolona z tej akcji i ma nadzieję, że będzie trwać w przyszłości. Zdaniem obu pań ta akcja to świetny pomysł na poprawę stanu zagospodarowania i estetyki olsztyńskich podwórek, ale także na… naukę mediacji! A w roli mediatorów studenci sprawdzają się ponoć równie skutecznie. — Ten projekt pozwala studentom zetknąć się oko w oko z klientem i oprócz projektowania uczy negocjacji, marketingu, dochodzenia do kompromisów, czyli doskonale wprowadza w zawód — wylicza dr Wiesława Gadomska
Także Paulina Żukowska bardzo pozytywnie ocenia współpracę z UWM i studentami: — Z tego co wiem, tylko w Olsztynie miasto w taki sposób współpracuje z uczelnią. Studenckie projekty cechuje świeże spojrzenie, nieszablonowość. Nie byłoby „Podwórek z natury”, gdyby nie oni — podkreśla.
Ale koordynatorka dostrzega w „Podwórkach z natury” jeszcze inne korzyści dla miasta. Wszystkie do tej pory zrewitalizowane podwórka po prosu kwitną! Nie ma ani jednego, które mieszkańcy by zaniedbali. Co więcej, ludzie organizują się dalej i starają się o pieniądze z innych źródeł — budżetu obywatelskiego, banków, Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a nawet w MPEC-u. I dalej je upiększają, modernizują. Ich przykład działa na sąsiadów, którzy też zaczynają swoje podwórka porządkować. — Ludzie się integrują, a Olsztyn pięknieje — nie kryje zadowolenia Paulina Żukowska.

Oprac. mmb