Biała wstążka: przemoc nie zakończy się sama

2021-12-29 16:17:00(ost. akt: 2021-12-30 10:07:23)
Przemoc wobec kobiet

Przemoc wobec kobiet

Autor zdjęcia: pixabay

- Staramy się nie przenosić pracy do domu, jednak nie zawsze jest to takie proste. Przecież jest to praca z człowiekiem, który jest w potrzebie. Bez empatii, zrozumienia, wsparcia i odpowiednich kompetencji nie jesteśmy w stanie pomóc osobie w kryzysie – opowiada Agnieszka Siulecka, kierownik Specjalistycznego Ośrodka Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie w Elblągu, z którą rozmawiamy o pomocy osobom doświadczającym przemocy.
Przemoc nie miała lockdownu. Jak funkcjonował w czasie pandemii Specjalistyczny Ośrodek Wsparcia w Elblągu?

- W okresie lockdownu Specjalistyczny Ośrodek Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie prowadził swoje działania wynikające z zadań ośrodka nieprzerwanie z uwagi na swój interwencyjny charakter. Zachowane były wszelkie środki ostrożności zgodnie z obowiązującymi wytycznymi w okresie pandemii. Usługi takie jak rozmowy wspierające, konsultacje psychologiczne, pedagogiczne, prawne oraz socjalne odbywały się na terenie ośrodka, a w okresach wzrostu zachorowań, powyższe działania odbywały się telefonicznie. Grupa Wsparcia dla osób z problemem przemocy w rodzinie w okresie pandemii niestety została zawieszona. Osoby, które były w wyjątkowej sytuacji kryzysowej w związku z doświadczaniem przemocy w rodzinie, mogły skorzystać ze schronienia. Przed przyjęciem ustalano, czy osoba/rodzina była lub jest objęta kwarantanną. Ustalano, czy osoby przyjmowane nie mają objawów koronawirusa, jeśli tak – konsultowano medycznie i zazwyczaj kierowano na testy. Do czasu wyniku osoba/rodzina miała zapewniony pokój z dostępem do węzła sanitarnego z zaleceniem unikania kontaktu z innymi mieszkańcami ośrodka. Podobnie było w sytuacji odbywania kwarantanny przez osoby zamieszkujące. W okresie stanu epidemiologicznego mieliśmy i mamy nadal w sobie niepokój, nie tylko z uwagi na możliwość zachorowania, ale także z uwagi na fakt, iż możemy zarazić kogoś innego w ośrodku. Na szczęście nie zdarzyło się, by ktoś z mieszkańców zachorował na koronawirusa. Swój stan zdrowia w przypadku objawów koronawirusa czy zwykłego przeziębienia mieszkańcy konsultują z lekarzem rodzinnym, który w ewentualnie decyduje o dalszych działaniach np. czy skierować osobę na test.

Wspieranie osób doświadczających przemocy nie jest zadaniem prostym. Na podstawie Pani doświadczenia: jakie rozwiązania pomocowe działają, a jakich brakuje?

- Z mojego doświadczenia i doświadczenia moich współpracowników najlepsze rozwiązania pomocowe działają wtedy, kiedy są „skrojone” na potrzeby klienta. Klient w oparciu o własne potrzeby i trudności buduje system celów, które chciałby osiągnąć. Istotne jest indywidualne podejście do każdej z osób z problemem przemocy w rodzinie. Zazwyczaj, kiedy mamy sprecyzowane cele, łatwiej jest specjalistom zbudować wachlarz możliwości, z których klient może wybrać, co dla niego jest ważne. Bycie blisko klienta, otwartość i danie możliwości wysłuchania sprzyjają nawiązaniu odpowiedniej relacji między „pomagaczem” a klientem. Bardzo dobrze funkcjonuje system wypracowanej współpracy z jednostkami pracującymi na rzecz wspierania rodziny. Dzięki współpracy między instytucjami i otwartości na potrzeby mieszkańców jesteśmy w stanie pomóc klientowi, biorąc pod uwagę jego indywidualne potrzeby. Bez wzajemnej współpracy pomoc ta mogłaby być mało efektywna i krótkotrwała. W ocenie specjalistów największym problemem kobiet jest trudność ze znalezieniem mieszkania, często podyktowana wielodzietnością. Nie każdy wynajmujący chce wynająć swoje mieszkanie np. niepracującej matce z trójką, czwórką dzieci. Mieszkanie treningowe mogłoby dać pewne rozwiązanie, jednakże w pełni nie rozwiąże problemu z usamodzielnieniem się osób opuszczających ośrodek.

Rozmawiałyśmy wcześniej o tym, że brakuje ośrodków dla osób niepełnosprawnych doświadczających przemocy. Czy często spotyka się Pani w swojej pracy z potrzebą udzielenia wsparcia dla osób niepełnosprawnych?

- Niepełnosprawność i przemoc jest problemem, ku któremu należałoby się pochylić. Zależy, o jakim stopniu i rodzaju niepełnosprawności mówimy. Niestety nasz ośrodek nie jest przystosowany do udzielenia schronienia osobie niepełnosprawnej np. na wózku. Znajdujemy się na drugim piętrze, bez windy. SOW ma charakter hostelu, osoby w nim przebywające muszą być zdolne do samodzielnej egzystencji, nie mogą stanowić niebezpieczeństwa dla innych osób przebywających w ośrodku, nie mogą też ich obciążać. Otrzymujemy czasami telefony od takich osób, możemy wówczas zaoferować tylko pomoc w formie telefonicznej. Oczywiście w ramach współpracy i naszych doświadczeń podejmujemy działania pomocowe, między innymi takie, jak nawiązanie kontaktu z pracownikami OPS-u. A w przypadku podejrzenia zagrożenia życia lub zdrowia zgłaszamy problem do prokuratury. Bywa, że do ośrodka trafiają osoby, które jak się później okazuje, mogą być zaburzone psychicznie. To tez w znacznym stopniu utrudnia nam udzielenie takiej osobie pomocy i wsparcia, ponieważ taka osoba nie jest w stanie racjonalnie myśleć, będąc dodatkowo w sytuacji kryzysowej. Nasza pomoc i ewentualne sugestie dotyczące konsultacji lekarza psychiatry w celu diagnozy lub pobytu w szpitalu odbierane są często jako niezasadne. Klient ma prawo odmówić leczenia i my żaden sposób nie możemy na to wpłynąć. Jednak pomimo barier i różnych przeszkód nie pozostawiamy takich osób samym sobie.

Jak wygląda lokalna współpraca z innymi instytucjami i ośrodkami na rzecz pomocy osobom doświadczającym przemocy?

- SOW, celem niesienia skutecznej pomocy osobom doświadczającym przemocy, współpracuje ściśle z Elbląskim Centrum Usług Społecznych (dawny MOPS Elbląg), w szczególności z pracownikami Niebieskich Kart, pracownikami socjalnymi, asystentami rodziny. Współpracujemy również z Ośrodkiem dla Osób Pokrzywdzonych Przestępstwem, współpracujemy z kuratorami sądowymi, Urzędem Miejskim w Elblągu, dzielnicowymi i komornikami. Jest to bardzo szeroki wachlarz instytucji i osób, które podejmują działania pomocowe na rzecz osób z problemem przemocy w rodzinie. Staramy się nawiązać również kontakt z rodzinami osób, które znalazły się w kryzysie (jeśli osoby w kryzysie wyrażą taką wolę). Wspólnie ustalamy, jakiej pomocy oczekuje klient i jaką pomoc mogą uzyskać z powyższych instytucji. Osoby, które z nami współpracują, rozumieją sytuację naszych klientów i na miarę swoich możliwości i kompetencji pomagają im.

Specjaliści zatrudnieni w SOW pracują w systemie zmianowym, przez całą dobę, przebywają z osobami doświadczającymi przemocy, widzą i słyszą o doświadczeniach często traumatycznych. Jak wygląda wsparcie dla pracowników?

- Praca i pomaganie osobom doświadczającym przemocy jest satysfakcjonujące, ale bardzo obciążające. W codziennej pracy zawodowej występuje wiele sytuacji stresowych, wymagających działań interwencyjnych, a co za tym idzie konieczności podejmowania szybkich i właściwych decyzji. Nie zawsze osiąga się zamierzone cele, co wpływa demotywująco na działania pracownika. A przecież wszyscy chcielibyśmy skutecznie i efektywnie pomagać, wykorzystując maksymalnie własne kompetencje i możliwości. Staramy się nie przenosić pracy do domu, jednak nie zawsze jest to takie proste. Przecież jest to praca z człowiekiem, który jest w potrzebie. Bez empatii, zrozumienia, wsparcia i odpowiednich kompetencji nie jesteśmy w stanie pomóc osobie w kryzysie.
W celu uzyskania pozytywnych rezultatów w pracy zawodowej niezbędne jest zapewnienie pracownikom komfortu związanego z dobrymi warunkami w pracy, poprzez dobranie wspierającego i dobrego zespołu specjalistów. Istotne jest zapewnienie możliwości doskonalenia zawodowego, a także bezpiecznych warunków pracy, odpowiedniego wynagradzania. Ważne i konieczne jest także organizowanie superwizji indywidualnej i grupowej dla pracowników. Superwizja jest usługą świadczoną na rzecz pracowników, która ma służyć rozwojowi zawodowemu pracownika, zapobiegać przeciwdziałaniu wypaleniu zawodowemu. Rzetelnie przeprowadzona superwizja, pomaga obiektywnie ocenić swoje działania, spojrzeć z dystansu na własne postępowanie. Dla nas superwizja jest bardzo ważną formą wzajemnego wsparcia.

W naszym ośrodku superwizja odbywa się każdego roku, jednak nie jest procesem ciągłym, na co ma wpływ obecna sytuacja epidemiologiczna, a także środki finansowe. W sytuacjach codziennych wspieramy się wzajemnie poprzez koleżeńskie superwizje, polegające na wspólnych rozmowach, wzmacnianiu motywacji, obniżaniu poziomu stresu czy ujednoliceniu działań na rzecz pomocy klientom. Współpracujemy także z innymi instytucjami pomocowymi, wzajemnie się wspieramy. Skutecznym środkiem do wzmacniania efektywności pracy specjalistów SOW jest możliwość korzystania ze szkoleń z zakresu problemu przemocy w rodzinie, pracy z klientem itp. Wszystko to wpływa na jakość świadczonych usług, nasze kompetencje i motywacje do dalszych działań.

Co jest najtrudniejsze w tej pracy, a co daje najwięcej satysfakcji?

- Mając na myśli pracę w SOW i klientów, którzy szukają u nas schronienia i wsparcia, najtrudniejsze jest dla nas, że każda nowa historia obnaża kolejne okrucieństwo, z jakim człowiek jest w stanie traktować drugiego człowieka. Uświadamianie sobie za każdym razem, że nie jesteśmy w stanie zmienić ludzi i wydarzeń, zanim jeszcze oni zaczną zmieniać czyjeś życie w dni pełne strachu i bólu. Trudnym do pogodzenia jest fakt, że ofiary przemocy opuszczając ośrodek, nie mają zapewnionego wsparcia osób bliskich, ale także stałego miejsca zamieszkania czy zapewnionego miejsca pracy, które pozwoliłoby zabezpieczyć rodzinę w podstawowe potrzeby, na godnym poziomie. Jest to właśnie niestety przyczyną powrotu ofiar przemocy do sprawców, gdyż nie widzą one możliwości szybkiego usamodzielnienia się i funkcjonowania bez pomocy innych i wsparcia finansowego. Nie mając się gdzie podziać, zmuszeni są często do powrotu do środowiska, z którego uciekali.

Satysfakcję zaś i radość daje każdy, nawet najmniejszy sukces klientów ośrodka. Od pełnej izolacji od sprawcy, usamodzielnienia się, nabycia umiejętności radzenia sobie w sytuacjach trudnych i stresujących, po uzyskanie wiary we własne możliwości, umiejętności, wiarę, że są w stanie poprzez własne decyzje i wybory zacząć żyć z nowymi możliwościami. Czasami, nawet po bardzo długim czasie, odwiedzają nas byli mieszkańcy. Opowiadają, jak czas spędzony w ośrodku i wsparcie specjalistów pomogło im na nowo i z dystansem spojrzeć na życie i problemy, posiąść odwagę do sięgania po to, co im się należy - po godność. Takie momenty sprawiają, że czerpiemy siłę ze swojej pracy i widzimy w niej sens.

Jak informować i rozmawiać, by kobiety nie obawiały się zgłaszać do ośrodka?

- Przede wszystkim należy podkreślić, że przemoc nie skończy się sama. W tak trudnej sytuacji potrzebujemy wsparcia drugiej osoby, zrozumienia i przede wszystkim bezpieczeństwa. To wszystko możemy uzyskać w ośrodku – począwszy od wysłuchania, porady, przez regularną pomoc psychologiczną i terapeutyczną, a w bardzo trudnych sytuacjach do tymczasowego zamieszkania, schronienia. Nasze doświadczenie pokazuje, że wiele osób korzystających z pomocy, nawet jeśli przemoc nie zatrzyma się od razu, stopniowo nabiera sił, by przeciwstawić się lub odejść od sprawcy. Korzystanie z pomocy ośrodka jest oczywiście dobrowolne, w każdej chwili można z tego zrezygnować- to też klient musi wiedzieć. Może komunikować gotowość do zmian, ale musi mieć wiedzę, że to jest jego własna, samodzielna decyzja.

Czasem u klientów pojawiają się lęki, czy to, że korzystają ze wsparcia, zostanie gdzieś ujawnione, że np. sprawca się dowie. Nas, jako specjalistów, obowiązuje tajemnica zawodowa, nie ujawniamy informacji o osobach pokrzywdzonych, chyba że istnieje bezpośrednie zagrożenie utraty życia lub zdrowia. Empatia, zrozumienie, wsparcie i stworzenie atmosfery bezpieczeństwa, to podstawy do komunikacji i pracy z osobą doświadczającą przemocy w rodzinie.

oprac. aw

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Dorota #3086540 30 gru 2021 22:40

    A zapytajcie taką instytucję (np wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej) ile kobiet tam przebywa, a ilu mężczyzn? Mężczyzn zero! Czy to znaczy że mężczyźni nie doświadczają przemocy? - Oczywiście że mężczyźni doświadczają przemocy ze strony kobiet. Tylko sfeminizowany system nie pozwala, aby to wyszło na jaw. Np kierownikiem tego g.... w Elblągu jest kto? - kobieta.

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Dorota #3086499 30 gru 2021 16:25

      Kolejny artykuł w GO skrojony na miarę: wspierajmy kobiety nawet kiedy one są winne. Przecież każdy wie, wie to mężczyzna żonaty i kawaler, wie to żona i córka, że mistrzami świata w stosowaniu przemocy domowej są właśnie kobiety.

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz