Gawędy Klimka z Dybzaka na Święta

2021-12-21 11:38:08(ost. akt: 2021-12-23 08:35:38)

Autor zdjęcia: archiwum Głosu Lubawskiego

- Widzisz wej – powiedzioł Klimek, siadając kiele platy, niedługo będziewa znów świętować. Pamiętom, jakem był tylkim szurkiem, to jeszcze przed świętami jechaliśwa z dziadusiem do leśnego po choinkę. Tamój użagowaliśwa piękną sztamę, zapłaciliśwa i wesoło wracaliśwa do chałupy.

Rano w wilijo obsadziliśwa ją, postawiliśwa w dużej izbie i fein ustroiliśwa.
Cacków, widzisz wej, wtedy było jeszcze knap, to też na choinkę wieszaliśwa karmelki, czerwone jabłka, orzechy w pazłotkach, ketki z kolorowych papierków, anielskie włosy, a na czubku umocowaliśwa szpice kupioną na jarmarku w Lubawie. Pod choinką stawialiśwa talerze, na które gwizdor miał w nocy włożyć podarki.
- Potem matka nahejcowała w piecu i czekaliśwa na wieczerzę. Babusia pilowała, coby było dziewięć potraw, bo - jak powiedała - przy narodzeniu Pana Jezusa śpiewało aż dziewięć chórów anielskich.

- Pamiętom, że najlepiej smakowały nom zawdy nudle z makiem i miodem. Przedtem jednak dzieliliśwa się opłatkiem – białe jedliśwa sami, a kolorowe zanosił ojciec do obory.

- Na pasterkę jechali sami rodzice, a my ostawaliśwa z dziadusiem i z babusią w domu i ducowaliśwa, kiedy gwizdor przyniesie nom podarki. Jak tylko dziadkowie poszli spać, Walek - mój starszy brat - powiedział: Wyłaź z betów, obaczywa, czy gwizdor już przylaz.

Ostrożnie wleźliźwa do dużej izby, w sypialce ostała tylko Terka, młodsza siostra. Nie budziliśwa jej naurząd, bo by wszystko wypeclowała. Talerze były jeszcze puste. Walek chwiołkę ducował na wiszące karmelki i rzekł: - Podź, weźmiewa pacie zruciwa po karmelku i pódziewa spać, jakby nigdy nic. Równak zamiar mu się nie udał, bo zamiast karmelków zleciała srebrna szpica i potłukła się pu cno.
Za te termedyje dostaliśwa fest wały i bez to gwizdor spóźnił się i przylazł aż w pierwsze święto. Równak zlitował się nad naszą głupotą i przyniósł nom po tutce karmelków, pierników i po gwizdorze z marcepana. Oprócz tego Terka dostała pupe, ja nowe buksy, a Walek nowy cwyterek.
- A tera życze wom wesołych świąt, bogatego gwizdora i wszystkiego dobrego na Nowy Rok. Aby was wej nie bolał ni łeb, ni bok, aby wom się rodziła i kopiła pszenica i jarzyca, żytko i wszyćko. A byśta mieli w każdym kątku po dzieciątku: w stodole, w oborze, w komorze i na górze.

Bejotes
archiwum Głosu Lubawskiego