Gabrysia Pawlik otrzymała pomoc. Teraz rodzice niosą ją dalej

2021-12-14 12:00:00(ost. akt: 2021-12-14 17:16:38)

Autor zdjęcia: arch. Urszuli Pawlik

POMOC INNYM || Kilkukrotnie pisaliśmy o pomocy, którą od mieszkańców Bartoszyc otrzymała chora na SMA Gabrysia Pawlik. Jej rodzice przekazują dobro dalej. Wiedząc, jakie trudności edukacyjne napotkała Gabrysia, niosą pomoc innym dzieciom.
Chora na SMA Gabrysia Pawlik otrzymała wiele pomocy od życzliwych ludzi. Choć nadal Gabrysia wymaga opieki i pomocy, łańcuch dobra, rodzice łańcuch dobra przekazują dalej.

— Gabrysia wielokrotnie otrzymywała pomoc od mieszkańców Bartoszyc. Teraz Państwo pomagają innym. Skąd pomysł?
— Pomysł powstał w mojej głowie w momencie gdy zauważyłam u swojego dziecka ogromne braki w edukacji, a gdy efekty prywatnych korepetycji przerosły moje oczekiwania Rozmawiałam również z rodzicami, którzy widzą, szczególnie w czasie pandemii, że ich dzieci mają braki, podobne problemy, które sami muszą rozwiązać aby pomóc dziecku w poznaniu i zrozumieniu materiału szkolnego. które sami muszą z dziećmi nadrabiać. Rodzice nie są pedagogami i nauczycielami, nie znają technik edukacyjnych. Dodatkowo rodzice, nauczyciele i ja zauważamy, że dzieci często wolą pracować z osobami obcymi. Nauczyciel ma autorytet, wiedzę oraz zna techniki i sposoby nauczania oraz posiada wiedzę jak to robić.

Fot. arch. Urszuli Pawlik

— Obserwując profil w portalu społecznościowym widać, że Gabrysia, na ile możliwe korzysta z życia, uczy się.
— Traktujemy Gabrysię jak każde inne dziecko, żeby miała szansę w przyszłości. Wymaga to dostosowania sposobu nauki, przyjrzeniu się jej potrzebom, brakom. Dlatego też widzieliśmy jej braki w edukacji. Rozpoczęliśmy pracę z pedagogiem, po której zauważyliśmy efekty. Pomyślałam wtedy, że można to przełożyć na inne dzieci, które mają podobne problemy. Ludzie dzielą się dobrem z nami, a my przekazujemy je dalej. Mamy doświadczenia w pracy z SMA i chcemy się tym dzielić. Zależało i zależy nam na tym, aby wszystkie dzieci miały równe szanse edukacyjne. Nie zawsze warto iść za programem edukacyjnym, lepiej przyglądać się temu, z czym dziecko sobie po prostu nie radzi. W przypadku Gabrysi to zadziałało, dlaczego więc nie pomóc innym? Przygotowaliśmy projekt w ramach FIO. Opieką objęliśmy dzieci z powiatu bartoszyckiego, które nie przekroczyły 11 lat, bez względu na to, czy posiadają orzeczenie o potrzebie specjalnego kształcenia, czy też nie. Zgłosili się do nas rodzice dzieci z problemami edukacyjnymi, z których wybraliśmy ośmioro z powiatu bartoszyckiego. Każde dziecko miało w ramach projektu pięć, a jedno dwie godziny zajęć.

— Czego dotyczyły zajęcia?
— Przede wszystkim były to zajęcia z zakresu nauki wczesnoszkolnej. Dzieci borykały się z problemami i brakami, które dotyczyły języka polskiego i matematyki.

— Zajęcia trwały 2 miesiące. To wystarczy żeby wyrównać straty?
— Moim zdaniem jest to wystarczające na rozwiązanie bieżących problemów. Już teraz widzimy, że warto jest kontynuować projekt.

— Dziękuję za rozmowę.