Na co wystarczy, a na co zabraknie? Znamy projekt budżetu Olsztyna . Profesor Gornowicz: chciałoby się więcej, ale budżet jest stabilny

Po pierwsze: Urania i tramwaje

Po drugie: lokale socjalne i wkład własny w inwestycje

Po trzecie: podwyżki dla urzędników

Olsztyn wydaje bardzo dużo pieniędzy na oświatę

Zdaniem radnych

Nieustannie rosną koszty pracy, rosną również koszty funkcjonowania państwa a galopująca inflacja sprawia, że pieniądze tracą wartość. Bez pieniędzy nie ma samorządności i dobrze funkcjonującej gminy — komentuje Robert Szewczyk, przewodniczący Rady Miasta z PO — Cieszę się, że budżet jest zbilansowany, a jeszcze bardziej z tego, że mimo trudnych warunków nadal jest to budżet inwestycyjny. Jako radni z PO postulowaliśmy do prezydenta o podwyżki dla urzędników i chciałbym z tego miejsca podziękować, że znalazły się na to fundusze. Planujemy sesję budżetową na 15 grudnia, obecnie radni będą opiniowali poszczególne działy budżetu — zaznacza przewodniczący Szewczyk.

Kiedy w grudniu 2020 roku przeczytałem prognozę budżetu Olsztyna na 2021 rok stwierdziłem, że to najgorszy budżet jaki czytałem. Wtedy myślałem, że już osiągnęliśmy dno. Dziś po analizie budżetu Olsztyna na 2022 rok widzę, że dotychczasowe (z br.) dokonania prezydenta Olsztyna to była tylko przygrywka — komentuje radny Jarosław Babalski z klubu PiS — Jest pewna zmiana konstrukcyjna, ale ostatecznie obraz finansów to degrengolada. Przyszło mi do głowy takie skojarzenie po lekturze tego „bestsellera” - wygląda tak, jak ulice naszego miasta! Martwi wielkość zaplanowanego deficytu. Źródłem finansowania mają być m. in. kredyty i sprzedaż papierów wartościowych (a więc pogłębianie długu). Bieżący rok zakończymy (plan) długiem 302.232.615,72! Pojawił się zapis (to było oczywiste dla mnie) w wydatkach bieżących o rezerwie celowej na wynagrodzenia i pochodne 24.500.000 (fakultatywna!). Jest jeszcze kilka innych znaków zapytania — podsumowuje

Przygotowując się do mojego wystąpienia na konferencji prasowej przeglądałem budżety miast o wielkości zbliżonej do Olsztyna. Wyciągnąłem z tego dwa wnioski: pierwszy jest taki, że radni PiS z innych miast używają dokładnie takich samych argumentów jak nasi koledzy z tego samego klubu w Olsztynie — mówi radny Mirosław Goronowicz — Nie dajmy wmówić sobie "przekazów dnia" tylko opierajmy się na faktach a te są następujące. W Olsztynie zadłużenie to około 25,5 proc. dochodów. W Kielcach jest to 74 proc., w Rzeszowie 71 proc., a w Opolu 34,5 proc. Wszystkie te miasta wielkością są zbliżone do Olsztyna. My nie naginamy naszego budżetu, co mogłoby grozić problemami w przyszłości. Oczywiście, chcielibyśmy więcej pieniędzy, jednak nasz projekt budżetu stabilny i spełnia wszystkie wymagania — podsumowuje.