Najwyższa wygrana elblążan w tym sezonie [ZDJĘCIA]

2021-12-05 15:34:51(ost. akt: 2021-12-05 15:40:08)

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Efektownie zakończyli rozgrywki piłkarze Olimpii Elbląg. W ostatnim meczu w tym roku pokonali na własnym stadionie Wigry Suwałki 4:1. Dzięki tej wygranej umocnili się w strefie barażowej o wejście do I ligi.
• Olimpia Elbląg — Wigry Suwałki 4:1 (2:0)
1:0, 2:0, 3:0 — Senkevich (28,42,64), 3:1 — Adamek (74), 4:1 — Stanisławski (90)
OLIMPIA:Dudek — Piekarski, Czarny, Wenger(88 Milanowski), Kałahur, Senkevich, Krasa (81 Sarnowski), Krawczun, Bawolik, Kurbiel (59 Stanisławski), Guilherme (81 Danowski)


W ostatniej kolejce spotkań w tym roku Olimpia pewnie i wysoko pokonała Wigry, rewanżując się swojemu rywalowi za poniesioną porażkę w pierwszej rundzie 0:1.

Już początek spotkania pokazał, że podopiecznym trenera Tomasza Grzegorczyka bardzo zależy na zwycięstwie i chcą się w dobrych nastrojach pożegnać z licznie przybyłymi na ten mecz kibicami.

Elblążanie rozpoczęli spotkanie od zdecydowanych ataków, ale ich poczynania kończyły się przed polem karnym gości. W pierwszym kwadransie na bramkę Hieronima Zocha strzelali Hubert Krawczun oraz Klaudiusz Krasa, ale niecelnie. Ze strony gości uderzał Michał Żebrakowski, również nieskutecznie.

W tym czasie gra przeważnie toczyła się od pola karnego do pola karnego. Ataki Olimpii nie ustawały i w końcu dały pozytywny rezultat.

W 28 min po trójkowej akcji Adrian Piekarski — Joao Guilherme, ten ostatni dośrodkował w pole karne i Yan Senkovich, strzelając z siedmiu metrów, otworzył wynik spotkania.

Jeszcze przed przerwą, ten sam zawodnik dał znać o sobie. Białorusin, otrzymał podanie z głębi pola, minął jak slalomista dwóch zawodników gości i wpadając w pole karne, bardzo ładnym strzałem po długim rogu, zdobył swoją drugą bramkę.

Po przerwie kolejny gol dla elblążan wisiał w powietrzu. W 51 min Miłosz Kałahur, wyłożył piłkę Piotrowi Kurbielowi, lecz ten minął się z nią w polu bramkowym. W odpowiedzi, na strzał z 20 metrów, zdecydował się Mariusz Rybicki, ale Mateusz Dudek był na miejscu.

W 64 min w głównej roli znów wystąpił Senkevich. Z prawej strony boiska z okolicy 22 metra uderzył po długim rogu i Zochowi nie pozostało nic innego, jak wyjąć piłkę z siatki.

Dziesięć minut później, goście zdobyli honorowego gola, kiedy to w zamieszaniu podbramkowym z trzech metrów, piłkę do siatki wepchnął Kamil Adamek. Goście od tej pory, jakby poczuli wiatr w plecy i to oni częściej przebywali na połowie Olimpii.

Dwie min później po główce Iwao Kosei, Dudek wspaniałą paradą uchronił swój zespół od utraty gola, wybijając piłkę na rzut rożny.

W doliczonym czasie gry, w ostatniej akcji w meczu, Olimpia wyprowadziła kontrę i po dośrodkowaniu Krawczuna, Szymon Stanisławski, wyszedł "szczupakiem" do głowy i z pola bramkowego umieścił piłkę w siatce.

Była to najwyższa wygrana elblążan w tym sezonie. Po meczu trener Olimpii, Tomasz Grzegorczyk powiedział: — Jak tu się nie cieszyć. Nie tylko mamy dobry wynik, ale i swoją grą, przewyższaliśmy swojego rywala, we wszystkich elementach gry. Zespół pokazał charakter. Zimę mamy spokojną, a na wiosnę powalczymy o jeszcze wyższe miejsce w tabeli.

Jerzy Kuczyński