Co tak naprawdę szpeci Olsztyn: reklamy czy stare kamienice? I co tak naprawdę zmieni uchwała krajobrazowa?

2021-12-01 16:29:34(ost. akt: 2021-12-01 15:47:28)
Reklamy mogą mieć genialny desing. Ale czy w Olsztynie taki mają?

Reklamy mogą mieć genialny desing. Ale czy w Olsztynie taki mają?

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Ratusz chce wyczyścić miasto z wielkich reklam wprowadzając w życie uchwałę krajobrazową. Ale czy naprawdę jest taka potrzeba? Na razie urzędnicy analizują uwagi, jakie zgłosiła branża reklamowa. Czy są słuszne?
Ratusz chce uregulować kwestie reklam i małej architektury w Olsztynie. Żeby nie było chaosu i bałaganu. Dlatego chce wprowadzić uchwałę krajobrazową. Według niej miasto będzie podzielone na strefy i w zależności od tego reklamy będą mniej lub bardziej rzucały się w oczy. Procedura związana z przygotowaniem uchwały krajobrazowej jest na razie w toku. Zanim wejdzie w życie, urzędnicy wzięli pod lupę uwagi, jakie zgłoszono w czasie konsultacji społecznych w tej sprawie. Zgłoszono ich ok. 50, najwięcej głosów pochodzi z branży reklamowej.

To drugie podejście do uchwały. Pierwsza wersja uchwały również stała się przedmiotem ataków branży reklamowej. Tym razem jest podobnie. Dlaczego?

— Proszę zadać sobie trud i od czasu do czasu wyjechać z Olsztyna. Proszę pozwolić sobie na tę przyjemność i przespacerować się po innych miastach w Europie. Wszędzie na całym świecie, może poza Koreą Północną, reklamy są elementem miejskiego krajobrazu. To część życia w mieście. Ludzie w ten sposób komunikują się ze sobą — odpowiada pan Grzegorz, szef jednej z firm reklamowych z Olsztyna. — Nikt nie pozwala wieszać reklam na zabytkach, na starych kamienicach, kościołach czy w parkach. Ale wszędzie na świecie, tam gdzie funkcjonuje kapitalizm, wyznaczone są do komunikacji reklamowej miejsca nawet w zabytkowych przestrzeniach. Takie reklamy są w Paryżu, Berlinie, Nowym Jorku czy w Wenecji. W większości europejskich miast funkcjonują standardy reklamowe takie jak billboardy o określonym formacie. Praktycznie w każdym metrze funkcjonują w dużym natężeniu nośniki reklamowe. Podobnie jest z billboardami i podświetlanymi wolnostojącymi citylightami czy modułami reklamowymi w wiatach przystankowych. Duże powierzchnie elewacyjne nadają się doskonale do artystycznych murali i właśnie do przemyślanej reklamy, z której korzystają zaangażowane społecznie biznesy. Nośniki reklamowe mogą mieć genialny design i być wspaniale wkomponowane w przestrzeń miasta, uzupełniając ją i komunikując wiele pozytywnych treści. To zupełnie normalne, powszechne i zwyczajne w dzisiejszym świecie.

O co więc ten hałas w Olsztynie?


Czy uchwała ma absolutnie zakazać reklamy w mieście? Zgodnie z jej zapisami m.in. zniknąć miałyby neony i ledowe szyldy, banery byłyby być mniejsze, nie mogłyby w większości przypadków zajmować powierzchni elewacji większej niż 10 procent, a także zakrywać okien. Ale czy rzeczywiście to dobre rozwiązanie?

— Zlikwidujmy ogniska z banerową ohydą wywieszaną na płotach, dopuśćmy funkcjonowanie efektownych, miłych dla oka, nowoczesne modułów reklamowych zgodnych ze standardami formatów powszechnymi na całym świecie. Wydzielmy też obszary szczególnie chronione, ale nie róbmy strefy wolnej od reklam od Kortowa po Dywity. Nie upierajmy się, że na przykład oś al. Warszawskiej to obszar o szczególnych wartościach architektonicznych, który trzeba za wszelką cenę chronić od reklam. Nie dramatyzujmy i nie dajmy się przekonać, że oślepia nas zalew ulicznych reklam i że cały nasz miejski krajobraz jest, jak widzą to co niektórzy, "zgwałcony" reklamami — podkreśla pan Grzegorz. — Żeby nie być gołosłownym, proszę przyjrzeć się choćby al. Wojska Polskiego. Ta historyczna tylko już z nazwy ulica doczekała się wielu zaniedbań architektonicznych, samowoli, pomieszania stylów i ugrzęzła w estetycznym bezwładzie. Z wartości, które upominają się o ocalenie, mamy na tej ulicy kilka secesyjnych kamienic, budynek zespołu szkół samochodowych i park w Jakubowie. Cała reszta jest gmatwaniną stylów i bezguścia. Na całej długości Wojska Polskiego mamy trzy billboardy bardzo poprawnie zaaranżowane na elewacjach współczesnych budynków. To wszystko. Mamy w alei Wojska Polskiego jednak przede wszystkim obskurne elewacje udekorowane banerami. Mamy za to rażąco zaniedbane kamienice, które w dalszym ciągu niszczeją i niemożliwie szpecą miasto. Przykładów podobnych ulic można mnożyć wiele. Proszę przyjrzeć się ul. Partyzantów, Limanowskiego, Dąbrowszczaków. Tam nie ma praktycznie żadnych billboardów...

I dodaje: — Dajmy ludziom normalnie żyć zamiast likwidować nośniki reklamowe w mieście. Niech nowe przepisy uchwały krajobrazowej poza subiektywnym poczuciem estetycznym uwzględniają również współczesny kontekst i społeczne zapotrzebowanie na reklamę zewnętrzną. Niech godzą jedno i drugie nie unicestwiając całego potencjału tego drugiego. Najłatwiej powiedzieć: nie potrzebujemy w mieście reklam, żadnych, to nie służy nikomu. A jest dokładnie odwrotnie. Korzystają z tego wszyscy włączając w to fundacje ratujące życie, instytucje kultury, samorządy, nie mówiąc o już o lokalnym biznesie, od którego funkcjonowania zależy byt miast.

Kiedy ratusz zakończy rozpatrywanie uwag?


— Analizujemy wszystkie zgłoszenia — odpowiada Marta Bartoszewicz, rzeczniczka ratusza. — Wszystkie są dokładnie czytane, nasi pracownicy sprawdzają czy są zasadne i czy się już nie powtórzyły. Na ten moment trudno określić, kiedy zakończymy ten etap.

ADA ROMANOWSKA

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. antyradny #3083147 2 gru 2021 12:07

    Koleś z branży, która zas*ała nam przestrzeń reklamami mówi o bezguściu. Wyjątkowo agresywny typ, bo te artykuły pojawiają się dość regularnie, tworząc wrażenie... pewnego rodzaju reklamy. Zwłaszcza, że zawiera nieprawdziwe informacje - nie będzie zakazu neonów! Kłamstwem jest, że od Kortowa do Dywit są te same zasady, że cała Warszawska jest z zakazem reklam. Szkoda, że pani redaktor nie weryfikuje tych informacji. Jedyne co dobre z tych artykułów reklamowych, że doskonale widać co ci ludzie mają w głowie. Na Wojska Polskiego jest brzydko, więc dowalmy jeszcze reklamy - będzie jeszcze gorzej, ale przecież różnicy już nie zauważymy. Zamiast posprzątać, to nas*ajmy na środek. Ten anonimowy Grzegorz to chyba człowiek od tego najgorszego g*wna, bo przecież uchwała nie zakazuje całkowicie reklamy, a tu facet rozdziera szaty, jakby miało już nigdy nic nie powstać. Może facet ma umowy na parę(dziesiąt) takich powierzchni, pierdzi w fotel i zgarnia grubą kasę za nic, a teraz będzie musiał się wysilić?

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Veron #3083081 2 gru 2021 02:31

      Niestety, ale biedota, cyganie nie powinni mieszkać w centrum polskich miast. Co to jest za wymysł, aby osiedlać ludzi w takich miejscach? Bedąc w wielu krajach zachodu w centrach miast i kamienicach mieszka elita danego miasta, ludzie dobrze kultury, którzy dbają o swoje budynki i otoczenie. Może kogoś uraziłem, ale taka jest prawda.

      Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

    2. zasx #3083075 1 gru 2021 20:49

      Pan Grzegorz bardzo dobrze i mądrze mówi. W wielu miastach neony są nawet uznawane za zabytki! A tu chcą zakazać. Urzędnik czego się nie dotknie to spier*oli. W czym wam, tępe c*je, neony przeszkadzają? Nie macie się czym zajmować? Gospodarkę śmieciami zepsuliście, miasto sparaliżowaliście, wszystko co się da wyprzedajecie, twierdzicie że na nic nie ma pieniędzy, co jeszcze chcecie zj*bać? Kto w ogóle głosuje na tych patałachów?

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. grand #3083061 1 gru 2021 16:43

        Brawo całkowite poparcie. Dość krzyczącego kolorowego syfu na ścianach.

        odpowiedz na ten komentarz