Rysunek, który może zmienić twoje życie

2021-11-28 20:20:20(ost. akt: 2021-11-27 16:51:02)
Magda Kiluk, a właściwie Anna Magdalena Kiluk, certyfikowany specjalista Neurografiki, absolwentka Instytutu Psychologii Twórczej im. Pawła Piskariewa w Petersburgu.

Magda Kiluk, a właściwie Anna Magdalena Kiluk, certyfikowany specjalista Neurografiki, absolwentka Instytutu Psychologii Twórczej im. Pawła Piskariewa w Petersburgu.

Autor zdjęcia: Magdalena Szurek

Koronawirus sprawił, że poczuliśmy się zagubieni, sfrustrowani, zestresowani. O nowej metodzie samopomocy, która pozwoli nam odzyskać spokój, mówi Magda Kiluk, certyfikowany specjalista neurografiki, absolwentka Instytutu Psychologii Twórczej im. Pawła Piskariewa w Petersburgu, która mieszka na Warmii.
— Rysunek, który stworzymy, może dużo o nas powiedzieć?
— Oczywiście. W psychologii jest wiele metod, które pozwalają zinterpretować rysunek. Najczęściej jednak z tej metody korzysta się w przypadku dzieci, które są w takim rysunku szczere. Jeśli poprosilibyśmy dorosłych, by stworzyli pracę plastyczną obrazującą nasze życie, cele czy sytuację, to pewnie byłoby inaczej. Bo chcielibyśmy zaprezentować się tak, jak byśmy chcieli, a nie jest w rzeczywistości. Rysunek neurograficzny, czyli neurografika już na to nie pozwala, ale to jednocześnie dobrowolna metoda pracy ze sobą.

— Czym jest zatem neurografika?

— Neurografika to metoda coachingu estetycznego, który łączy arteterapię z psychologią. Pozwala dostrzec blokady, ograniczenia i umożliwia odkrywanie siebie. Autor metody – Paweł Piskariew nazywa neurografikę „twórczą metodą transformacji świata”. To doktor psychologii z Petersburga, który obecnie prowadzi własny Instytut Psychologii Twórczości. Neurografika to zestaw algorytmów graficznych, który pomaga rozwiązywać problemy. Mogą z niej korzystać nawet osoby, które wcześniej nie miały żadnych doświadczeń z rysowaniem. Jestem obecnie drugą Polką, która studiuje w Instytucie Piskariewa, a pierwszą Polką z tytułem specjalisty. W przyszłym roku, w grudniu, uzyskam tytuł coacha estetycznego neurografiki.

— To metoda, o której mówi się rzadko.
— Tak, bo sam Piskariew mówi o sobie, że jest awangardą psychologii. Przed laty do awangardy zaliczano Junga, Freuda, a teraz przecież stworzona przez nich wiedza stała się nauką. Neurografika jest metodą samopomocy, w której przenosimy nasze pragnienia, myśli, na papier.

— Tyle, że nie jest to zwykły rysunek.

— Neurografika jest wynikiem osobistych odkryć, kreatywnych poszukiwań Piskariewa, których efektem było stworzenie unikalnego języka graficznego. To nie jest zwykły rysunek. Tutaj w procesie rysowania skupiamy się na naszym ciele, emocjach i myślach. W trakcie rysowania określamy na początku temat, na którym chcemy się skupić. Linie i kształty odzwierciedlają nasze wewnętrzne, podświadome procesy. Docieramy w głąb siebie, poznajemy się i w trakcie procesu znajdujemy rozwiązanie. Co więcej, dzięki temu, że poprzez neurografikę docieramy w głąb naszej psychiki, możemy też pewne rzeczy zmienić.

— To nie jest tak, że obecnie Neurografika pojawiła się nie bez powodu? Bo każdy poszukuje metody, która pomoże odnaleźć cel w życiu, pozbyć się stresu, ale istniejące dotąd metody zawiodły?
— Obecnie bardzo mocno izolujemy się od innych. Częściej doświadczamy obniżenia nastroju. Jestem coachem kryzysowym i spotykam coraz więcej takich osób. A tymczasem najczęściej nie chcemy pracować nad sobą, nie chcemy po raz kolejny powtarzać zdań, które wypowiadaliśmy setki razy.

— Potrzebujemy magicznej pigułki?

— Tak, choć wiemy, że to nierealne. Do psychologa i psychiatry przychodzimy, by dali nam odpowiedź na pytanie: jak lepiej żyć. Do coacha przychodzi się po to, by wydobył nasz potencjał. W każdym przypadku konieczna jest rozmowa, dzięki której możemy osiągnąć ten swój założony cel. Tymczasem w neurografice ja jestem moderatorem. Neurografika pomaga odkryć podświadomość, poznać motywy, które nami kierują. A pozwala na to linia neurograficzna, która uruchamia nieznane nam dotąd możliwości naszego mózgu. Docieramy do głębokich warstw naszej psychiki, a kiedy już się tam znajdziemy, możemy usuwać blokady, zmieniać nasze myślenie. Możemy zaprojektować swoją przyszłość. Każda linia może zbliżyć się do osiągnięcia zamierzonego celu. Może to być ukończenie kursu, a może chcemy mieć po prostu więcej czasu. Tutaj każda linia, wybrany kolor, ma znaczenie.

— Jeśli dziecko wybierało czarną kredkę, to nie wróżyło to nic dobrego. W przypadku dorosłego to stereotypowe podejście?
— Dla kogoś czerwony kolor będzie oznaczał energię, a komuś innemu skojarzy się ze złością. Jeśli poznamy zasady rządzące neurografiką, może to być forma samopomocy. Ludzie jednak przychodzą na warsztaty, korzystają z porad indywidualnych, ponieważ chcą, by ktoś ich przypilnował, pomógł przeczytać ich rysunek. Dziś ja uczę się u samego autora metody, który opatentował ją w 2016 roku. Od pięciu lat mówi się o niej coraz więcej.

Przykład prac Neurografiki
Fot. arch. prywatne
Przykład prac Neurografiki

— W jaki sposób trafiłaś na tę szkołę, gdzie przecież nauczanie odbywa się w języku rosyjskim?
— Jestem w mojej firmie innowatorem, więc cały czas żyję nowościami. Nigdy też nie przypuszczałam, jak przydatna okaże się w moim przypadku znajomość języka rosyjskiego. A jak trafiłam na autora i metodę? Uczestniczyłam w warsztatach naszej koleżanki – Iwony Trznadel. To tam Dorota Jednoróg wspomniała o neurografice, ale bardziej o technice plastycznej, czym przecież do końca nie jest. Ktoś mnie ostatnio zapytał, czy to kierunek w malarstwie. Absolutnie nie. Neurografika przeżywa dynamiczny rozwój w Rosji. U Piskariewa studiują psychologowie, psychiatrzy, którzy szukają nowej metody, którą mogą wykorzystać w swojej pracy. U nas dopiero zaczyna być zauważana.

— To metoda na świat, w którym jesteśmy przebodźcowani?
— Tak, cały czas o tym mówię. Wciąż jesteśmy przebodźcowani, żyjemy w ciągłym stresie. Widać to po ludziach z podkrążonymi oczami, zaciśniętymi zębami, którzy nie potrafią sobie poradzić z dzisiejszą rzeczywistością. Żyjemy zbyt szybko, jesteśmy wciąż zmęczeni. Kiedy ludzie siadają do rysowania, z konkretnym tematem, w końcu mają czas, by zastanowić się, o co im w tym życiu chodzi. To metoda, która może pomóc nawet cholerykom. Wyobrażasz sobie choleryka, który próbuje swoich sił w mindfulness? No nie. Przecież nie wytrzyma w czasie takich zajęć, bo będzie miał poczucie, że nic nie robi. Woli więc aerobik, by poczuć, że coś się dzieje. Neurografika daje poczucie sprawczości. Kiedy w końcu coś narysuję, a ja zaczynam im opowiadać o rysunku, to moi klienci patrzą się na mnie w zadziwieniu, że po tych kształtach, kolorach, tak dużo jestem w stanie powiedzieć o nich samych. Czasem czuję się jak wróżka (śmiech).

— To naprawdę pomaga?
— Od 18 lat prowadzę szkolenia, także sesje indywidualne. Tymczasem neurografika ma spektakularne efekty. Miałam w czasie zajęć dziewczynę, która pięknie rysuje. Była więc przekonana, że to technika rysowania. Okazało się jednak, że kiedy zaczęłyśmy głębiej wchodzić w temat była zdziwiona, że tak naprawdę używa kolorów, których na co dzień nie lubi. Jeden rysunek potrafi otworzyć drogę do innych tematów, problemów w twoim życiu. Chodzi o to, by nie skupiać się na tym, co było, ale na tym, co dzieje się teraz i uświadomić sobie, że możemy mieć wpływ na to, co będzie.

— To konieczne w czasie pandemii, gdzie każdego dnia towarzyszy nam niepewność jutra.
— Każdy z nas wie, że musi rano wstać, umyć zęby, iść do pracy. Masz plan, ewentualnie możesz go korygować. Neurografika pozwala poprowadzić nas do realizacji naszego celu. Obrazy, które powstają na papierze, odzwierciedlają, co myślimy, jakie są nasze wzorce i spojrzenia na dany temat. A teraz wystarczy sobie pomyśleć, co może zadziać się w naszym mózgu, gdy powstaje rysunek, który ma nam pomóc osiągnąć wyznaczone cele. Tu działają zasady mnemotechniki, które są wykorzystywane w metodach zapamiętywania, a które starają się angażować obydwie półkule, a co za tym idzie możliwie jak najwięcej zmysłów.

— To metoda, która idealnie wpisuje się we współczesność. W czasie izolacji zostaliśmy sam na sam z naszymi myślami nie wiedzieliśmy, co z nimi zrobić. Jak sobie poradzić ze strachem i niepewnością. I to nas ciągle frustrowało.
— Tak, i w czasie warsztatów ludzie uczą się, jak mogą sobie pomóc. Prowadzę też zajęcia on-line, więc takie zajęcia są możliwie w tej formie. Uczestnicy opowiadają o swoich emocjach, myślach. Mają też czas na to, by pobyć samemu ze sobą. Sesje coachingu estetycznego są więc możliwe również w formie on-line.

— Jak dobrze zrozumiałam, w tej metodzie skupiamy się na teraźniejszości i przyszłości.
— Satysfakcja z życia nie zależy tylko od tego, co już osiągnęliśmy i nie polega głównie na tym, co wydarzyło się w przeszłości. Nie powinniśmy skupiać się na negatywnych przeżyciach z przeszłości, bo pogarszają one nasze samopoczucie i obniżają satysfakcję życiową. Tutaj oczywiście przyszłość jest niepewna, ale przecież to ona może nas motywować do działania poprzez wyznaczanie celów i snucie planów. To ten niesamowity psychologiczny wehikuł czasu Philipa Zimbardo, który podkreślał, że przeszłość jest fundamentem naszej tożsamości, ale od tego, na czym będziemy się skupiać, czy na negatywnych czy pozytywnych wspomnieniach, zależy kształtowanie przekonań na temat naszego życia. To, że ktoś nas bił, czy rodzic był alkoholikiem było złe, ale to już było. To od nas zależy, czy skupimy się na tym, że to nas czegoś nauczyło, czy też wciąż będziemy przeżywać doznaną krzywdę. Nie możemy oderwać się od złych przeżyć, albo też możemy się do tego zdystansować.

— Ależ my uwielbiamy się samobiczować.
— W psychologii nazywa się to ruminacją. To słowo pochodzące z języka łacińskiego, które oznacza „przeżuwać”. To tendencja do nadmiernego analizowania trudnych wydarzeń i uczuć oraz ciągłe rozpamiętywanie przeszłości, związanej z trudnymi dla nas emocjami. Wciąż przeżuwamy problemy, wciąż czujemy się źle. Analizujemy to, co już się wydarzyło i grzęźniemy w tym poczuciu na zawsze. Czasem pytam ludzi, czy naprawdę tego chcą? Wypluwać problem i znów go połykać? Ale po co to robimy? Co nam to daje? Musimy sobie zdać sprawę, że ta strategia jest szkodliwa. A przecież możemy to zaakceptować. Wciąż karmimy się negatywnymi informacjami, emocjami. Ja mówię: przestań to robić. Można przecież nastrajać się pozytywnie, nie pozwalać sobie na powrót do wydarzeń, które mnie nie budują, a wręcz przeciwnie – osłabiają. Będąc stale w kręgu negatywnych emocji, przekonań, stajemy się przygnębieni. A ten nawyk możemy pokonać.

— Można pokonać go biorąc udział w sesjach neurografiki.
— Tak, bo neurografika pozwala pracować ze swoimi celami, przekonaniami i planami dotyczącymi przyszłości. Mogą stworzyć coś tam, gdzie wcześniej nie było nic. Ja jestem w tym świecie tylko przewodnikiem. Tutaj to ta osoba musi przekonać się, że ma siłę, moc zmieniania swojego życia. Trzeba tylko odsunąć negatywne przekonania i zapytaj siebie: czy chcesz dalej żyć z tymi emocjami czy chcesz coś zmienić.

— Nie zauważasz, że coraz więcej osób potrzebuje pomocy?
— Tak, bardzo dużo. Coraz więcej osób szuka metod, które pozwalają zapomnieć o dzisiejszej rzeczywistości. Przez chwilę radziliśmy sobie, pogrążając się w świecie seriali. W końcu jednak przytłoczeni liczbą bodźców, zaczęliśmy szukać sposobów, by osiągnąć spokój. Znaleźć rozwiązanie, dzięki któremu poczujemy się dobrze. Nie zawsze ten spokój można osiągnąć słowami. Czasem ważniejsze jest milczenie, skupienie się na rysunku, naszych myślach, emocjach. Neurografika to umożliwia. I w dodatku nie trzeba być utalentowanym plastycznie. To tutaj nie ma znaczenia. Tutaj jedyne, co mamy przepracować, to nasze własne spojrzenie na siebie.

Katarzyna Janków-Mazurkiewicz

Magda Kiluk, a właściwie Anna Magdalena Kiluk, jest certyfikowanym Specjalistą Neurografiki, absolwentką Instytutu Psychologii Twórczej im. Pawła Piskariewa w Petersburgu. Wspiera ludzi w ich pracy zawodowej i w rozwoju osobistym jako coach, trener kompetencji miękkich i trener trenerów. Zajmuje się life coachingiem, coachingiem interwencyjnym (naprawczym) oraz psychologią dobrostanu i psychologią świadomego przywództwa. Prowadzi terapie skoncentrowane na rozwiązaniach (TSR). Absolwentka Uniwersytetu SWPS.