Czytam, bo lubię: Kocur

2021-11-27 08:00:00(ost. akt: 2021-11-25 14:34:58)

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Pożeraczka kotów Sonia, kura mająca się za jastrzębia i mieszczuch Beret, który, by przeżyć, musi stawić czoła wszystkiemu, co go przeraża. Akcja "Kocura" toczy się na podelbląskiej wsi, a historia jego bohaterów wiele mówi o nas samych.
Niepozornie wyglądająca 163-stronicowa książka wydana w sierpniu 2020 roku intryguje już przy pobieżnym wertowaniu kartek. Historia, która okazuje się niebywale wciągająca, opatrzona została trochę niepokojącymi obrazami wyjątkowej sopockiej artystki — Wilgi Badowskiej.

Autorem „Kocura” jest pochodzący z Gdyni były łobuz, który sześć lat swojego życia spędził, stojąc na bramce w agencji towarzyskiej. Z zawodu jubiler, który zastąpił tworzenie biżuterii pisaniem książek, by zaspokoić twórczy apetyt, w swojej czwartej książce patrzy na świat oczami kota.

Bruno Kadyna nie wahał się, czasem nawet w okrutny sposób, pokazać, jak ludzkie decyzje wpływają na zwierzęcy świat.

Inspiracją była dla niego podelbląska wieś, chociaż to, co przedstawił w swojej książce, dzieje się pewnie na większości terenów polskiej prowincji.

— Współczuję wiejskim zwierzakom. Myślę, że traktowane są niezmiennie od wieków. Ludzie na wsiach mają tyle pracy, że nie zaprzątają sobie głowy psami i kotami. Dziś są, jutro ich nie ma. Nie wiem skąd takie podejście, na pewno ma na nie wpływ brak czasu i wychowanie. Z drugiej strony jednak wydaje się, że na wsi wrażliwość w stosunku do zwierząt powinna być teoretycznie większa — przyznaje autor książki.

„Kocur” pokazuje realia życia wiejskich zwierząt z perspektywy Bereta, kota, który prosto z wygodnej kanapy trafił do zupełnie innego, przerażającego świata.

Trudno było wejść w kocią skórę? — Zadaniem pisarza jest wczuć się w postać najlepiej jak to możliwe. Jestem kociarzem od zawsze, sam mam dwa koty, więc obserwacje dały najwięcej. Musiałem jednak trochę poczytać o tym, jak koty zbierają dane i jak zachowują się w sytuacjach stresowych — odpowiada autor powieści. I dodaje ze śmiechem: — Na szczęście żaden kot nie zweryfikuje i się nie wypowie czy zrobiłem to dobrze.

Co ciekawe, część bohaterów miała swoje pierwowzory w prawdziwym życiu — między innymi Sonia — pożeraczka kotów.

Jeżeli jesteście ciekawi świata widzianego oczyma kota, koniecznie wybierzcie się w podróż z Beretem, który pokaże wam niestety te ciemniejsze strony polskiej wsi, ale jednocześnie skłoni do poważnych refleksji. Uprzedzam — kiedy już zaczniecie czytać, nie będzie mogli się oderwać, a "Kocur" pozostanie z wami jeszcze na długo po odłożeniu książki na półkę.

Kamila Kornacka