Inspekcja pracy skontrolowała Intermarche w Olsztynie. Potwierdzono zarzuty Ikonowicza

2021-11-24 09:42:52(ost. akt: 2021-11-24 11:08:28)

Autor zdjęcia: Karol Grosz

Społeczny rzecznik praw obywatelskich Piotr Ikonowicz ze wsparciem lokalnego działacza i koordynatora Łukasza Michnika już w lipcu zajęli się prawami pracowników w olsztyńskim Intermarché. Teraz część ich zarzutów potwierdziła Państwowa Inspekcja Pracy
Działacz społeczny i były lider Polskiej Partii Socjalistycznej Piotr Ikonowicz w lipcu interweniował w Olsztynie. Jego zdaniem w Intermarché przy ul. Dorranta dochodziło do łamania praw pracowniczych. Według relacji pracowników, kierowniczka miała dopuścić się mobbingu, nazywać siebie „królową” i zmuszać podwładnych do pracy w nadgodzinach. Za darmo. Piotr Ikonowicz i Łukasz Michnik zorganizowali wtedy konferencję, na którą zaprosili byłych pracowników
sklepu, którzy zwolnili się, ich zdaniem, z powodu złych warunków pracy w sklepie. Każdy z nich opowiedział swoją historię, która wskazywała na łamanie praw pracowniczych.

— Pani kierownik ubliżała nam. Nasze godziny pracy były dziwnie ewidencjonowane, a wynagrodzenia nie były do końca wypłacane. W momencie, w którym wypłata wpływała na konto, okazywało się, że nie dostawaliśmy pełnego wynagrodzenia — opowiada jedna z byłych pracownic.

— W pracy trzeba było być przed 6 rano, najlepiej o 5:30. Powinniśmy wychodzić o 13:30, ale musieliśmy zostawać nawet do 16. Dodatkowe godziny nie były traktowane jako nadgodziny. Musieliśmy pracować tak długo, dopóki nie skończymy robić tego, co powinna zrobić pierwsza zmiana. Wszyscy bali się przychodzić do pracy. Moim zdaniem kierowniczka nie jest świadoma tego, że ona krzywdziła tych ludzi. Każdy z nas swoje zadania wykonywał tak, żeby jej nie spotkać. Praktycznie chowaliśmy się po sklepie — zauważa inna była pracownica.

Wtedy działacze społeczni złożyli zawiadomienie do Państwowej Inspekcji Pracy. Wskazali w nim wiele nieprawidłowości, m.in. przy zatrudnianiu pracowników i wprowadzania procedur antymobbingowych. Piotr Ikonowicz wszedł również do sklepu i rozmawiał z zatrudnionymi tam pracownikami. Wszyscy jego rozmówcy podkreślali, że prawa pracowników są przestrzegane. Ikonowicz nie dawał za wygraną, mówiąc, że oni wszyscy za bardzo się boją, żeby mówić prawdę.

Dalsza część tekstu znajduje się pod video.



Po wizycie Ikonowicza pojawiło się pismo podpisane przez większość pracowników sklepu, którzy uznali zarzuty pod adresem kierowniczki za nieprawdziwe. — Chcielibyśmy odnieść się i sprzeciwić doniesieniom
oraz plotkom...jakoby nasz kierownik...stosowała mobbing wobec pracowników, zmuszała do podpisywania weksli na majątki, zmuszała do nadgodzin oraz kazała nazywać się „Królową” — czytamy w piśmie. — Nikt z nas nie był oraz nie jest mobbowany ani psychicznie, ani fizycznie. Oszczerstwa te wymyślili pracownicy, którzy pracowali u nas krótko oraz nierzetelnie.

W odpowiedzi na pismo Piotra Ikonowicza PIP potwierdziła, że w zakładzie doszło do nieprawidłowości odnoszących się do: zawierania umów cywilnoprawnych przy zatrudnianiu osób oraz umieszczania w nich klauzul o karach pieniężnych; sposobu prowadzenia ewidencji czasu pracy zatrudnionych pracowników; stanu bhp, w tym sposobu przeprowadzania i dokumentowania odbycia szkoleń z zakresu bhp; sposobu realizowania przez pracodawcę obowiązku przeciwdziałania mobbingowi; zasad stosowania monitoringu w zakładzie.

Jednocześnie PIP poinformowała, że w trakcie kontroli niemożliwe jest
ustalenie czy doszło do mobbingu wobec pracownika. Z taką inicjatywą
może wyjść osoba, wobec której mobbing był stosowany. Państwowa Inspekcja Pracy podjęła kroki, które mają poprawić sytuację pracowników w zakładzie.

Należy bowiem zauważyć, iż w związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami zastosowano przysługujące środki prawne leżące w kompetencji PIP, których celem była poprawa stanu prawnego i stanu bhp w firmie (...). Można tu wskazać, że wskutek zalecenia inspektora pracy wprowadzono procedurę antymobbingową (wynika z odpowiedzi pracodawcy), na brak której wskazujecie Państwo w kolejnym już wnioskuodpisała PIP Piotrowi Ikonowiczowi.

Wiadomość o tym, że kontrola inspekcji pracy w Intermarché potwierdziła nasze zarzuty wobec tej placówki handlowej w Olsztynie przy ulicy Stanisława Dorantta 20 przywraca nam nadwątloną wiarę w skuteczność tej instytucji. Jestem pod wrażeniem determinacji pracowników i pracownic, którzy nie wahali się ujawnić nieprawidłowości i mobbingu czy wręcz arogancji osób nadzorujących ich pracę. Jesteśmy też pełni uznania dla Łukasza Michnika i jego zespołu. Sprawa Intermarché to jedna z wielu interwencji, jakie społeczny rzecznik praw obywatelskich podejmuje w obronie praw pracowniczych, lokatorskich czy konsumenckich. Mam też nadzieję, że dyrekcja Intermarché zastosuje się
do zaleceń Inspekcji Pracy i wyciągnie konsekwencje wobec osoby, której pracownicy zarzucają stosowanie mobbingu
— komentuje dla „Gazety
Olsztyńskiej” Piotr Ikonowicz.

Do sprawy w olsztyńskim supermarkecie włączył się również Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związkowej Alternatywy. Związkowiec złożył do prezesa Intermarché pismo, w którym — oprócz postulatów odnoszących się do tego, czym zajmie się Państwowa Inspekcja Pracy — żąda zwolnienia dyscyplinarnego obecnej kierowniczki sklepu. Sprawa jest rozwojowa. Kierownictwo firmy nie odniosło się jeszcze do postulatów związkowców.

O komentarz poprosiliśmy również centralę Intermarché. Czekamy na odpowiedź.

Do tematu wrócimy

Karol Grosz

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. bolo #3082135 24 lis 2021 12:23

    Panie Ikonowicz, ten Pan, za którym Pan rozmawia na końcu relacji ze sklepu to żadne kierownik jak się przedstawił tylko Właściciel sklepu. On z pewnością dobrze wie co robiła jego podwładna, kierowniczka sklepu. Dlaczego nie chciał się ujawnić? Dlaczego ukrył swoją funkcję?. Raczej też ma coś na sumieniu

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz