PRZEWODNIK PO BIEGANIU || Roztrenowanie nam się po prostu należy i koniec!

2021-11-15 10:02:50(ost. akt: 2021-11-15 10:15:09)
zdjęcie ilustracyjne

zdjęcie ilustracyjne

Autor zdjęcia: pixabay.com

Roztrenowanie w sporcie wyczynowym to nieodłączny element zawodniczego rozwoju. W sporcie amatorskim, to obszar niedoceniany w treningu. Czy amatorscy biegacze zasługują na wypoczynek? Czy błogie bezbiegowe lenistwo pomaga, czy uwstecznia ich możliwości w wysiłku? Co oznacza miesiąc luzu w dotkniętym aktywnością organizmie?
Każdy mięsień poddawany kinematycznej obróbce odczuwa konsekwencje pracy. Odbudowa w kompensacji zachęca komórki mięśniowe do większej aktywności na następnym treningu. Po wielu miesiącach cyklicznych obciążeń przerwa musi być dłuższa, aby zneutralizować nadczynności i szkody powstałe przy okazji szukania olimpijskiej formy.

Uśpione wnętrze rozbudzone sportem budzi demony wysiłku. Zatracamy się w nim nie bacząc na energetyczne, mechaniczne i psychiczne koszty. Mikrourazy bardzo łatwo mogą skumulować się w urazy i kontuzje.

Mięśnie i układ krążenia to nie jedyne poszkodowane strony sezonu startowego i przygotowawczego biegacza. Zawiadujący naszymi pasjami układ nerwowy także potrzebuje resetu od ciągłego spierania się z nami. "Ile, dlaczego tak dużo dzisiaj, zostań w domu, odpuść sobie ten start." Ten nieodłączny element wewnętrznego przymusu uzależnia. Zaczynamy odczuwać konieczność aktywności, czujemy się winni jak nie wyszliśmy na trening. Ta pułapka zastawiona przez naturę, aby przetrwać w ekstremalnej przeszłości, działa do dzisiaj.

Roztrenowanie powinno być świadomą kontrolowaną obniżką formy i uspokojeniem wnętrza. To także czas na poczucie treningowego głodu, który niweluje niechęci.


Nie ma jednoznacznej recepty na kontrolowaną przerwę od treningów. Uczestnicząc aktywnie w realizacji amatorskiego kalendarza imprez, sami musimy zaznaczyć w nim miesiąc, w którym nie będziemy uczestniczyć w pogoni za formą i startami. Powinniśmy z góry zaplanować czas dłuższej regeneracji przyzwyczajając organizm do niej. Z latami biegania, to oczekiwanie stanie się naturalne. Zrozumienie tego procesu wymaga dłuższego poznania.

Zwyczajowo przyjęty okres roztrenowania najczęściej rozpoczyna się po zakończeniu jesiennych startów. Zmęczeni sezonem powinniśmy zrobić sobie dłuższe, małosportowe wakacje. Cztery tygodnie to minimum do pełnej regeneracji organizmu, aby na nowo wskoczyć w biegowe ciuchy.

Zmniejszamy kilometraż w sposób drastyczny. Zamieńmy jednostki biegowe na saunę, rower lub basen. Jeżeli nie, to wychodzimy dwa razy w tygodniu na półgodzinne delikatne wybieganie, marszobieg, wieszając na kołku buty w pozostałe dni tygodnia. Przyda się na pewno troszkę ogólnej sprawności. Wszystko jednak w bardzo spokojnym dozowaniu. Nie zgrzeszymy również jak całkowicie odstawimy do kąta sport.

Jednak, jeżeli byliśmy w dużych obciążeniach, to organizm może zareagować szokiem odstawienia. Ten syndrom jest negatywny w odczuciu i powoduje niezrozumienie wnętrza domagającego się pracy. Lepiej rezygnując z biegania delikatnie bawić się innymi formami ruchu pamiętając, że jak roztrenowanie, to roztrenowanie. Nie możemy nagle zamienić się w wyczynowego pływaka, czy kolarza.

Psychiczne znużenie zasygnalizuje każdemu nadmiar treningu. Narkotycznie przywiązani do zmęczenia często sami nie wyczuwamy tego momentu. Z akceptowanego przymusu nigdy nic dobrego w sporcie nie wyniknie.
Podstawowa potrzeba dotycząca amatorskiego sportu powinna się kręcić w korzystaniu z przyjemności czerpanej z wysiłku. Nawet jeżeli przechodzimy katusze treningów i startów, to chwilę po ich zakończeniu powinniśmy odczuwać satysfakcję i nie czuć długotrwałego wyczerpania.

W roztrenowaniu jest absolutnie normalny odczuwalny spadek formy i małe kilogramy nadwagi. Bez obawy, to tylko plusy tego okresu. To konieczny dodatek z którym wejdziemy w następny rok. Organizm jest tak skonstruowany, że jak rozpocznie nowy sezon przygotowawczy, bardzo umiejętnie skorzysta z górki energetycznej, aby wskoczyć na wyższy poziom. Formę budujemy mając pełne magazyny energii i chęć skorzystania z niej. Na pustym baku daleko nie zajedziemy. Spowolnienia nie powinniśmy się bać. To tylko przejściowe, konieczne osłabienie funkcji maksymalnych możliwości.

Po powrocie na treningowe ścieżki problemy z wolniejszymi zakresami tempa miną szybko. Wypoczęty układ nagrodzi nas adaptacją do kolejnych obciążeń na wyższym pułapie.

Wielu z nas zastanawia się, czy jest mi potrzebny ten okres luzu. Przy dwóch, trzech treningach w tygodniu wydaje się, że nie ma takiej potrzeby. Na pewno w takim obciążeniu możemy się kręcić przez cały rok. Jednak musimy pamiętać, że każdemu należą się wakacje, także te od biegania.

Mięśnie, układ oddechowy i krążeniowy, to nie wszystko. Mamy jeszcze głowę, ona na pewno potrzebuje resetu. W jej przypadku nie odczujemy mikrourazów, czy kontuzji. Bez odpoczynku umysłu nie zauważymy błędów i uzależnienia. Nie ma znaczenia na jakim poziomie sportowym jesteśmy. Roztrenowanie nam po prostu się należy i koniec. Negatywne konsekwencje kumulują się powoli nie dając objawów. Sport amatorski to nie kadra narodowa. W nim mamy się poruszać aktywnie przez całe życie.

Myślę, że istnieje jeszcze jeden wątek w tej układance. Jeżeli biegamy systematycznie sami, to powinniśmy przerwać samotność, jak trenujemy w grupie, separacja może tylko wzmocnić nasze więzy z nią. Przerwa odkryje dystans i nowe możliwości w nas. Jeżeli mamy wątpliwości spójrzmy jakie problemy budują nadmierne domowe, czy zawodowe obowiązki. Jak zachowujemy się w ich natłoku. Jakie błędy popełniamy w emocjonalnym napięciu. I jak prosto radzimy sobie z nimi po wypoczynku.

Podobnie jest z bieganiem. Udręka, obowiązek, zanikająca radość z niego pojawia się niepostrzeżenie i prowadzi do skutków, z których trudno się później wykaraskać. Profilaktyka jest najlepszą metodą zapobiegania zniechęceniu i przetrenowaniu. Z wiekiem to działanie nabiera większego znaczenia.

Trening, 15-21 listopada. W sobotę biegowa wycieczka – zaprośmy znajomych biegaczy.
poniedziałek – rozbieganie z 4-6 x podbieg 40 sek. p. w truchcie powrotnym + 1 min - 6- 12 km
wtorek – wolne od biegania ze sprawnością w domu..
środa – rozbiegnie 20-30 min + 3x60-100 m + 8-12 min bieg modulowany (1 min w tempie rekordu na km, druga w truchcie) – 8-12 km
czwartek – rozbieganie 4-6 km + siła ogólna lub siła po rowerze
piątek – wolne
sobota – wycieczka biegowa w terenie z grupą - 1.5-2 h
niedziela – wyciągnijmy dzieci do lasu, parku na długi spacer

Za tydzień: Parkrun — ciekawy sposób na sobotnie przedpołudnie

Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki