Terytorialsi w gotowości. Muszą się stawić na służbę w ciągu 6 godzin. Duża grupa uchodźców jest pod naszą granicą

2021-11-08 17:16:05(ost. akt: 2021-11-09 10:02:19)

Autor zdjęcia: MON/Twitter

Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej z woj. warmińsko-mazurskiego są postawieni w stan podwyższonej gotowości do działania. W przypadku wezwania muszą w ciągu 6 godzin stawić się na służbę.
Minister Błaszczak zapewnia, że w razie potrzeby w każde chwili do ochrony granicy może być oddelegowanych 23 tys. terytorialsów. Wojska Obrony Terytorialnej są w stanie podwyższonej gotowości, czyli w razie potrzeby muszą stawić się na wezwanie maksymalnie 6 godzin po otrzymaniu sygnału.

Najwyższy stan gotowości został ogłoszony w woj. warmińsko-mazurskim, podlaskim i lubelskim, czyli to właśnie w regionie terytorialsi muszą trzymać rękę na pulsie.


Wszystkie działania są realizowane w ramach operacji "Silne Wsparcie", która bezpośrednio dotyczy stanu wyjątkowego wprowadzonego na terenach bezpośrednio graniczących z Białorusią.
Przypomnijmy, że na granicy polsko-białoruskiej od trzeciego września obowiązuje stan wyjątkowy, który jest odpowiedzią na kryzys migracyjny. Od początku roku Straż Graniczna zanotowała 29 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, w tym aż 15,7 tys. w samym październiku. Pogranicznikom w pilnowaniu granicy pomagają żołnierze m.in. żołnierze 16. Dywizji Zmechanizowanej z Olsztyna oraz 12. dywizji ze Szczecina.

— Aktualnie na granicy Polski z Białorusią stacjonuje ponad 7 tys. żołnierzy nad którymi pieczę sprawuje 16. Dywizja Zmechanizowana z Olsztyna — mówi major Marek Nabzdyjak w rozmowie z "Gazetą Olsztyńską" — Są to żołnierze z różnych jednostek Polskich Sił Zbrojnych naszego kraju. Główne zadanie to wykonywanie patroli pieszych i mobilnych wraz z funkcjonariuszami Straży Granicznej oraz ochrona i pilnowanie szczelności naszych granic — podsumowuje.

Wczoraj polskie służby powstrzymały próbę siłowego przedostania się grupy migrantów na polską stronę granicy z Białorusią. Nasilenie kryzysu trwa od rana w okolicach przejścia granicznego w Kuźnicy.

Fot. Twitter MON

Migranci przy pomocy sekatorów, siekier i innych narzędzi próbowali sforsować ogrodzenie na granicy. Przecinali drut kolczasty i starali się przedostać na drugą stronę. Straż graniczna musiała użyć gazu łzawiącego.

— Sytuacja jest niepokojąca. Trudno przewidzieć plan Łukaszenki i Putina. Musimy dalej pilnować granicy a kierownictwo, które zajmuje się obroną, musi podejmować decyzje adekwatne do sytuacji — mówi Krzysztof Jurgiel, europoseł z okręgu nr 3 obejmującego województwa: podlaskie i warmińsko-mazurskie. — Unia Europejska również powinna podjąć decyzję w stosunku do Białorusi.

Jak podaje Polska Times, rzecznik prasowa Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej mjr Katarzyna Zdanowicz powiedziała, że wśród grupy migrantów są osoby „bardziej agresywne”, również w stosunku do funkcjonariuszy Straży Granicznej. Rzecznik prasowa podkreśliła, że z tyłu grupy widać stojących żołnierzy służb białoruskich. Polscy mundurowi zapobiegli forsowaniu granicy, jednak nie wiadomo, jak rozwinie się sytuacja.
– Te osoby w dalszym ciągu są przy linii granicy. Być może będą próbować przekroczyć granicę jeszcze raz – mówiła mjr Zdanowicz podczas konferencji prasowej. Rzecznik zapewniła, że podejmowane są wszelkie działania, żeby granicę zabezpieczyć.






WOT
red.
lubawa@gazetaolsztynska.pl



Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. karoljan #3080576 10 lis 2021 15:08

    W ubiegłym roku Jan Szynaka został Honorowym Konsulem w Białorusi. Czy nie uważacie,że w sytuacji jaka zaistniała na granicy. nie powinien zrezygnować z tej funkcji

    odpowiedz na ten komentarz