Mieszkańcy Iwaszkiewicza: Oddajcie nasze miejsca parkingowe! [VIDEO]

2021-11-05 14:30:02(ost. akt: 2021-11-07 20:03:53)
"Nie — kolejnej ścieżce rowerowej!", "Dziecko do lekarza zawiozę na ramie rowerowej" — z takimi hasłami wyszli w sobotę mieszkańcy ulicy Iwaszkiewicza w Olsztynie. Protestowali, bo w miejscu parkingu powstaje ścieżka rowerowa. — Nie ma na to naszej zgody — mówią, a tymczasem ścieżkę rowerową chcieli... sami mieszkańcy w głosowaniu OBO.
Mieszkańcy ul. Iwaszkiewicza zaczęli walkę z ratuszem o swoje miejsca parkingowe. Po 70 miejscach postojowych za chwilę nie będzie tu śladu, bo w tym miejscu powstaje ścieżka rowerowa. Mieszkańcy mówią, że likwidacja miejsc parkingowych utrudni im życie, ale też dojazd służbom ratowniczym i porządkowym. Dlatego w sobotę (6 listopada) wyszli na ulicę, żeby pokazać swoje niezadowolenie. Przygotowali transparenty. Chcą, aby władze miasta zaprzestały realizacji inwestycji i rozważyły możliwość utworzenia dodatkowych miejsc parkingowych i poprawiły infrastrukturę drogową.

Najpierw mieszkańcy próbowali rozmawiać z władzami miasta. Bez efektu. Napisali do prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza. Też to nic nie dało. Ratusz tłumaczy, że ścieżka rowerowa wraz z likwidacją miejsc postojowych powstaje tu na życzenie samych mieszkańców. Bo tak zagłosowali w OBO. I właśnie realizowane są projekty z 2016 i 2019 roku.

— To sami mieszkańcy zdecydowali o budowie ścieżki rowerowej, a co za tym idzie częściową likwidacją miejsc postojowych — podkreśla w odpowiedzi Piotr Grzymowicz i zachęca do realizacji własnego projektu w przyszłym roku — takiego, dzięki któremu można byłoby wybudować nowe miejsca postojowe.

Z OBO czy nie?


Wojciech Szalkiewicz, jeden z mieszkańców, inicjator tej akcji, mówił na proteście: — Chcemy podkreślić, że ta budowa nie jest budową w ramach Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego. Nie jest to wola mieszkańców — podkreślił.

— Projekt, owszem, zakładał budowę ścieżki, ale do zjazdu do budynku nr 27 przy przejściu dla pieszych koło Szkoły Podstawowej nr 29. Prace idą jednak znacznie dalej, sięgają już budynku nr 40. Zatem czy to naprawdę jest realizacja projektu? — powiedział Gazecie kilka dni wcześniej pan Wojciech. — W tym momencie remontowany jest zupełnie inny fragment ulicy, co wiąże się z likwidacją kolejnych miejsc parkingowych.

— Ten protest jest jednym z elementów walki z władzami miasta — podkreślił Szalkiewicz podczas sobotniego protestu. — Będziemy chcieli skierować do sądu wniosek o odszkodowanie za utratę wartości mienia, bo kto kupi od nas mieszkanie, które nie ma miejsca postojowego? My nawet nie mamy jak się wyprowadzić, bo nie ma gdzie postawić ciężarówki, która zabierze nasze meble. Na tę ścieżkę został wydany milion złotych. Jaki jest jej sens, skoro kawałek dalej jest Łynostrada, na którą wydano ponad 3 mln złotych?

— To kontynuacja zadania, którego poprzednie etapy dwukrotnie zwyciężyły w głosowaniu OBO. W 2019 roku projekt osiedlowy nazwany „Dokończenie ścieżki rowerowej wzdłuż ul. Iwaszkiewicza wraz z likwidacją miejsc postojowych” uzyskał 1465 punktów w głosowaniu. A zatem sama nazwa wskazywała, z czym będzie wiązała się ta realizacja i mieszkańcy, oddając głos, wiedzieli, że budowa ścieżki oznacza likwidację miejsc postojowych. Ubędzie ich 30 — wyjaśniała kilka dni wcześniej Marta Bartoszewicz, rzeczniczka olsztyńskiego ratusza. — Jesteśmy w trakcie realizacji tego zadania. Za nami jest już około 1/3 zaplanowanej inwestycji. Do końca roku całość, czyli 193 metry ścieżki, zostanie zrealizowana. Obecnie mieszkańcy parkują prostopadle do ulicy, a po przebudowie wykonamy tam 9 miejsc postojowych wzdłuż ulicy.

Marnowanie naszych pieniędzy


Wojciech Szalkiewicz mówi, że nie wierzy w powodzenie tego protestu. — Jak będzie potrzeba złożyć pozew zbiorowy, to będą państwo musieli podpisać stosowne dokumenty — apelował do zgromadzonych mieszkańców. Dodał, że wśród mieszkańców są osoby niepełnosprawne, starsze, o których komfort trzeba szczególnie dbać.

— Jeszcze z miesiąc temu były tu miejsca dla niepełnosprawnych — dopowiedział jeden z mieszkańców. — Tydzień później przyjechała koparka i wszystko zostało zrujnowane. Przecież to marnowanie naszych pieniędzy. Czy ktoś kontroluje, w jaki sposób są wydawane?

— Czuję się pokrzywdzony — mówił w rozmowie z nami Dominik Kowalkowski. — Mieszkam tutaj ponad 20 lat. Uważam, że to miłe i fajne osiedle. A teraz jesteśmy w sytuacji, że dostajemy coś, czego nie chcemy. Mówimy o tym otwarcie, staramy się działać od pierwszej chwili, kiedy zauważyliśmy, co się tu dzieje. Dostajemy odpowiedzi jak dla dzieci: że „my tego chcieliśmy, że klamka zapadła”.

Pan Dominik zauważa, że na osiedlu mieszka wielu studentów, więc czasem na jedno mieszkanie przypada kilka aut. — Krzywdzimy też innych, naszych sąsiadów, ponieważ gdzieś te samochody musimy rozlokować. Dochodzi do paraliżu, Wczoraj przez 40 minut szukałem miejsca parkingowego. A co, jeśli coś się wydarzy i to miejsce będzie potrzebne natychmiast?
Tego boją się także lokatorzy z Iwaszkiewicza nr 40 i 38. — Dojazdu do bloku nie mamy żadnego. Nie dojedzie do nas ani pogotowie, ani straż pożarna — martwi się jedna z lokatorek.

— Ten brak wyobraźni albo lekceważenie mieszkańców polegający na likwidacji wszystkich miejsc parkingowych budzi we mnie szczególnie silne, negatywne emocje — powiedział nam pan Paweł, który też mieszka przy Iwaszkiewicza. — Mieszkańcom nie pięciu, ale siedmiu bloków pozostaną do parkowania samochodów jedynie dwie uliczki — dojazdy do... śmietników. Jest jeszcze pięć, tak pięć miejsc parkingowych równoległych przy odcinku ścieżki rowerowej wykonanym wcześniej, też w ramach projektu OBO. Inwestycja przy Iwaszkiewicza jest w trakcie realizacji. Jeden odcinek parkingu jest już chyba stracony, ale pozostały jeszcze dwa — ponad połowa na pewno. Prace ziemne jeszcze się tam nie rozpoczęły.

Komu potrzebna ta ścieżka?


Mieszkańcy wątpią w sens budowania ścieżki rowerowej. — Przecież Łynostrada jest 50 metrów dalej! Tu jest tak wysoko podniesiony ten próg, że rowerzysta musi zejść z roweru, żeby móc przejechać. I ile przejedzie? Z jakieś 70 czy 80 metrów, a potem i tak nie może jechać, bo nie ma jak. Musi jechać na szosę. Więc to nie ma sensu — mówi jeden z nich w rozmowie z nami.
Jak sobie radzą w tych okolicznościach? — Trzeba włączyć światła awaryjne i stać dopóki się zwolni jakieś miejsce — odpowiadają zgodnie.
Jeden z mieszkańców czeka na transport mebli. — Nie mam pojęcia, jak to będzie, bo samochód nie będzie miał jak wjechać — denerwuje się.
Ktoś inny dodaje, że wszędzie w mieście robione są miejsca parkingowe, a przy ul. Iwaszkiewicza jest dokładnie odwrotnie — są zabierane.

Problem zauważa też Olsztyńska Spółdzielnia Mieszkaniowa.

— To Łynostrada jest kręgosłupem całego Olsztyna — uważa prezes Jerzy Okulicz, prezes Olsztyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. — Czeka nas nie tylko niebezpieczeństwo, ale także paraliż. Jeśli już miasto wymyśliło taką koncepcję, to ta ścieżka rowerowa powinna być węższa, krawężnik obniżony, żeby dzieci dowożone do szkół, mogłyby wysiąść i dojść. Przygotujemy apel, żeby pan prezydent zmienił koncepcję ścieżki rowerowej, póki jest to możliwe.

Ada Romanowska, AT

Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. olsols #3080299 8 lis 2021 00:05

    Wystarczy spojrzeć na osiedle Mleczna na zdjęciach satelitarnych Geoportalu, aby zobaczyć pełno parkingów. Jednopoziomowych. Nie ma możliwości, aby cztery samochody na mieszkanie w bloku się gdziekolwiek pomieściły. Mieszkańcy niestety przykleili się do samochodowego fotela, a chyba żaden z nich nie wykupił na własność miejsca na swoje auto.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. jato #3080280 7 lis 2021 18:14

    A dlaczego spółdzielnia nie zapewnia swoim spółdzielcom miejsc parkingowych na spółdzielczym terenie?

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  3. Annn #3080243 7 lis 2021 08:48

    Po łynostradzie trudno się jeździ rowerem. Dobrze, że powstaje taka droga. Niech mieszkańcy parkują u siebie na osiedlu, a nie przywłaszczyli sobie publiczny teren. Skandal. Złodzieje.

    odpowiedz na ten komentarz

  4. ANielllla #3080225 6 lis 2021 21:50

    A to ten pan Wojciech! pieniacz ze starostwa. Że tez panu nie wstyd. Okazuje się że każdy ma po dwa auta, studentów czterech na wynajmowanym mieszkaniu (za śmieci płaci jeden) ale kolejne 4 auta i nie ma gdzie parkować. Prezes spółdzielni niech wam zrobi parkingi. Tej budowy już nie zatrzymacie. walczcie o chodnik, ściezkę i parkingi na dalszym etapie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Bogdan Drewnik #3080194 6 lis 2021 19:27

      Pan prezes spółdzielni też przykłada rękę do zmniejszenia ilości miejsc parkingowych stawiając szlabany gdzie tylko możliwe jak ostatnio nawet na wjeździe na drogę na przeciw szkoły, przecież za tym szlabanem w dzień powszedni będą wolne miejsca w godz. pracy i tam mogliby rodzice wysadzić swoje pociechy idące do szkoły, po prostu rotacja ale pan prezes woli wytykać innym, że robią źle.

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (7)