Miliony euro na rozwój

2021-11-03 14:00:06(ost. akt: 2021-11-03 14:10:31)
Miron Sycz

Miron Sycz

Autor zdjęcia: Andrzej Mielnicki

Jaki będzie wyglądał podział Funduszy Europejskich dla Warmii i Mazur w latach 2021-2027? Kto może liczyć na unijne wsparcie, czy będzie łatwiej o tę pomoc, o tym rozmawiamy z wicemarszałkiem województwa Mironem Syczem.
Co jeśli pieniądze z Unii Europejskiej przestaną płynąć do Polski, na Warmię i Mazury? Nie boi się pan, że nie będzie, co dzielić?

— Sytuacja polityczna jest gorąca, ale nawet nie dopuszczam takiej myśli. Nie wyobrażam sobie, że mielibyśmy utracić jakiekolwiek Fundusze Europejskie. Tym bardziej że Warmia i Mazury, gdy chodzi o tę pomoc z budżetu państwa, zawsze były niedowartościowane, nie chcę mówić, że pokrzywdzone. Być może powodem było to, że nigdy nie mieliśmy w Warszawie silnego lobby. Jako mieszkańcy nigdy nie byliśmy tak zintegrowani jak dzisiaj. Mamy strategię rozwoju województwa. I kiedy okazało się, że możemy mieć teraz o pół miliarda euro mniej w porównaniu z minioną perspektywą, to byłaby dla nas tragedia, coś nie do zaakceptowania. I robiliśmy wszystko, wykorzystując wszelkie siły polityczne, ale też przedstawiliśmy argumenty i mocne propozycje do negocjacji Ministerstwu Funduszy i Polityki Regionalnej, tłumacząc dlaczego te pieniądze są nam potrzebne. Bo nie ma sensu chociażby przekop Mierzei Wiślanej, jeżeli nie zostanie rozbudowany port w Elblągu. A na to trzeba setki milionów złotych. I dzięki Bogu udało nam się przekonać ministerstwo do naszych racji. Mamy mieć 1,731 mld euro, a wiec nawet o kilka milionów więcej niż w poprzedniej perspektywie.

— Czy to nas zadowala?

— Jeśli popatrzymy na to, że potrafiliśmy w perspektywie 2014-2020, które jeszcze trwa, zakontraktować (podpisać umowy - red.) praktycznie wszystkie pieniądze, to moglibyśmy wydać więcej. W tej chwili czekamy na renegocjacje pewnych naszych propozycji do umowy, żeby wręcz zrealizować wszystkie projekty z list rezerwowych. I jeśli zostaną one zrealizowane, to możemy mówić o stuprocentowej kontraktacji.

— To są jeszcze pieniądze w RPO 2014-2020?

— Są, bo znalazły się pewne pieniądze w konkursach, które nie doszły do skutku albo mimo wielu konkursów była zbyt mała liczba chętnych, np. na budowę wiatraków. Z kolei potężne zainteresowanie jest fotowoltaiką czy termomodernizacją. Tu na liście rezerwowej jest wiele projektów samorządów powiatowych i gminnych. Chcemy zrealizować te projekty. A jeszcze niedawno wszyscy nas gromili, że nie wydamy pieniędzy RPO, że trzeba będzie je oddać do Brukseli. Do tego teraz wzrósł kurs euro, co oznacza, że w złotówkach możemy mieć kilka milionów więcej, w związku z tym może ogłosimy jeszcze dodatkowy konkurs.

— Teraz mamy mieć nieco więcej pieniędzy na lata 2021-2027. Na co przeznaczmy te Fundusze Europejskie?

— Perspektywy różnią się od siebie, obecna koncentruje się na celach klimatycznych, bo na ten cel jest najwięcej środków. Z puli 1,731 mld euro chcemy przeznaczyć 75 proc. na Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego, czyli tzw. twarde projekty, a 25 proc. na Europejski Fundusz Społeczny, tzw. projekty miękkie. Są określone cele polityki 2021 -2027. I tak najwięcej środków, bo 33,23 proc. chcemy przeznaczyć na cel 2, czyli na cele klimatyczne. Prawie 15 proc. trafi na cel 1, czyli bardziej konkurencyjną i inteligentną Europę dzięki wspieraniu innowacyjnej i inteligentnej transformacji gospodarczej oraz regionalnej łączności cyfrowej. Tu chodzi o przedsiębiorczość. Dużo środków, bo ponad 16 proc. trafi też na zrównoważony rozwój obszarów miejskich. Dodając te procenty można powiedzieć, że ponad 64 proc. z puli EFRR dedykowana jest z góry określonym celom. Te środki są naznaczone. Na naszą wewnętrzną politykę samorządu województwa, a więc na turystykę, zdrowie, kulturę, rewitalizację czy drogi pozostaje zatem około 450 mln euro, a więc wcale nie aż tak dużo. Obecnie trwają konsultacje społeczne projektu programu regionalnego Fundusze Europejskie dla Warmii i Mazur na lata 2021-2027. Potrwają do 8 listopada. Dotyczą 10 obszarów strategicznej interwencji (np. miasta Cittaslow czy Miejski Obszar Funkcjonalny Olsztyna), które są oznaczone w znowelizowanej strategii rozwoju województwa warmińsko-mazurskiego. Podczas tych konsultacji są zbierane opinie i uwagi, co pomoże nam określić, ile środków mamy przeznaczyć na konkretne cele. Oczywiście są wstępne propozycje, bo np. na fundusze dla środowiska Warmii i Mazur chcemy przeznaczyć prawie 409 mln euro, na fundusze dla gospodarki regionu 325 mln euro, zaś na transport 277 mln euro. Jednak nie ma jeszcze ostatecznych decyzji, ile na co.

— Kiedy będą pierwsze konkursy z nowej perspektywy?

— Teraz trwają konsultacje, ale jednocześnie przygotowywana jest Umowa Partnerska, która rząd złoży do Komisji Europejskiej. Potem odbędą się negocjacje wszystkich programów zarówno krajowych, jak i regionalnych z KE. Później podpiszemy z KE nasz program regionalny i przystąpimy do szczegółowych opracowań, kryteriów, żeby móc ogłaszać konkursy. Myślę, że pierwsze konkursy mogą zostać ogłoszone jesienią przyszłego roku.

— A co z Programem Polska Wschodnia, który ma pomóc w rozwoju m.in. Warmii i Mazur. Dostaniemy coś?

— Programem jest objętych nie jak wcześniej pięć regionów, a sześć , bo doszło Mazowsze. Jego pula to 2,5 mld euro, ale to nie oznacza, że każdy region dostanie po równo. Wszyscy marszałkowie są zgodni, że z tego programu nie powinna być finansowana np. budowa linii energetycznych, bo są inne programy krajowe. A Program Polska Wschodnia ma służyć wzmocnieniu gospodarczemu tych sześciu regionów, wyrównywaniu różnic między regionami. Dlatego chcielibyśmy, aby te środki zamiast na sieci energetyczne zostały przeznaczone np. na zrównoważoną mobilność miejską, na turystykę, czy uzdrowiska. Np. na uzdrowiska marszałkowie chcą przeznaczyć kwotę 110 mln euro, podczas gdy Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej tylko 75 mln euro. Na turystykę samorządy proponują 231 mln euro, a propozycja ministerstwa to 75 mln euro. To jest nie do przyjęcia.

— Problemem Warmii i Mazur jest depopulacja, szczególnie widać to w pasie północnym województwa. Czy tamtejsze samorządy mogą liczyć na wsparcie unijne, co mogłoby zapobiec wyludnianiu się tych terenów i ich degradacji? Czy będzie pomoc dla nich?

— Jednym z obszarów strategicznej interwencji przyjętym w RPO są miasteczka Cittaslow, których część znajduje się właśnie w pasie północnym regionu. Jestem naprawdę pod wrażeniem bardzo dobrej strategii rozwoju gmin przygranicznych, którą opracowali i przyjęli wójtowie i burmistrzowie z tych gmin. W tej perspektywie, jak też w kolejnej, przewidujemy środki dla tej części województwa, bo trzeba pamiętać, że jesteśmy jedynym województwem w Polsce, które ma na swojej granicy dwieście kilometrów „ściany”. I mnie jako mieszkańcowi takiej przygranicznej gminy bardzo zależy na tym, żeby rejony przygraniczne też mogły skorzystać ze środków europejskich i się rozwijały.

Więcej o możliwościach wsparcia na temat Funduszy Europejskich przeczytasz na stronie www.rpo.warmia.mazury.pl

Andrzej Mielnicki