Jesień też czyha na alergików

2021-10-30 18:41:25(ost. akt: 2021-10-30 15:52:16)
Z alergią walczymy również jesienią

Z alergią walczymy również jesienią

Autor zdjęcia: pixabay

Choć utarło się, że alergicy najbardziej cierpią wiosną i latem — niestety, jesienią na odpoczynek od nieprzyjemnych dolegliwości też nie mają co liczyć… Pyłki wprawdzie chwilowo odpuściły, ale o tej porze roku górę biorą inne alergeny. I tak w kółko…!
Ze statystyk wynika, że z powodu alergii cierpi nawet aż 40 proc. Polaków. Rzeczywiście, dolegliwości z alergii wynikające: katar, zapalenie spojówek, kaszel i ogólne gorsze samopoczucie — dają się nam, alergikom, najbardziej we znaki wiosną i latem. A to za sprawą wirujących w powietrzu licznych pyłków, bo przecież wszystko, co tylko może — zaczyna bujnie kwitnąć kwieciem na wszelkie możliwe strony…!

Ale jesienią alergicy też o taryfie ulgowej nie mają co marzyć. Choć drzewa już nie pylą i raczej sypią liśćmi, zboża znikają z pól, a trawy przestają uczulać wraz z utratą zieleni, alergie wciąż nękają nas bez wnikania w kalendarz, a bywa, że wręcz nasilają się, bo we wrześniu, październiku i listopadzie niektóre alergeny są dalej aktywne. Uczulenie wywołują też alergeny domowe: choćby pleśnie i roztocza. Dodatkowo, akurat teraz objawy alergii nader łatwo pomylić ze zwyczajnym o tej porze roku sezonowym przeziębieniem. Co zatem konkretnie uczula nas jesienią i jak odróżnić alergię od początków grypy…?

Pyłki jesienne


Niby wszyscy wiedzą, że objawy alergii na pyłki pod koniec sierpnia ustępują i spokój z nimi aż do lutego. Faktycznie — jesienią w powietrzu alergenów krąży dużo mniej, ale alergicy i tak muszą uważać. Jesienny kalendarz ostrzega głównie przed aktywnością pylną chwastów, wśród których króluje — żeby ją raz na zawsze diabli wzięli! — wszechobecna bylica…! Po trawach i brzozie to trzecia najbardziej uczulająca roślina, zmora wszystkich alergików, jedna z najczęstszych przyczyn alergicznego zapalenia błony śluzowej nosa i spojówek w naszym kraju. Choć nieco niższe niż latem — jesienią, nawet późną, ryzyko ich wystąpienia jest wciąż możliwe.

Fot. freepik

Czarna lista alergenów


Wczesnojesienne powietrze często pełne jest też pyłków komosy, łubinu, babki lancetowatej, pokrzywy czy perzu. A czarną listę alergenów powietrznopochodnych zamyka ambrozja, której pyłki mogą nas nękać aż do późnej jesieni. To roślina z rodziny astrowatych, która występuje na terenach suchych i mało żyznych, głównie na łąkach. Zasadniczo kwitnie w sierpniu, ale pyłki mogą utrzymywać się w powietrzu do listopada. U osób uczulonych na pyłki ta niepozorna ambrozja wywołuje katar sienny, kaszel, ból głowy i napady kichania, a dodatkowo bardzo często jest też przyczyną alergicznego zapalenia zatok. Chwast jest szczególnie ekspansywny w Ameryce Północnej i odpowiada za alergię u nawet 50 proc. amerykańskich pacjentów, ale w Polsce obecność pyłku ambrozji też odnotowano m.in. w Szczecinie, Lublinie, Krakowie, Rzeszowie, Sosnowcu, Opolu i Wrocławiu.

Jakby tego było mało, uczulonym na ambrozję i tym, u których wystąpiła alergia na pyłki chwastów, szczególnie bylicy — może grozić alergia krzyżowa: nadwrażliwość, która najczęściej objawia się zespołem alergii jamy ustnej. A wszystko z powodu obecnych w pyłkach roślin białek, składem chemicznym zbliżonych do alergenów pokarmowych w niektórych owocach i warzywach, w których budowie nasze przeciwciała nie rozpoznają różnic i „przez pomyłkę” atakują wszystkie podobne białka…!

Grzyby i pleśnie domowe


Wiadomo, że jesień to spora wilgotność w powietrzu i znacznie niższe temperatury, a te rozwojowi pleśni i grzybów sprzyjają nadzwyczajnie…! Właśnie dlatego mokre, ciemne i słabo wentylowane pomieszczenia — łazienka, kuchnia, piwnica — to środowisko do rozwoju wprost idealne. Pamiętajmy jednak, że te wrogie organizmy chętnie bytują też w doniczkach z kwiatami na naszych parapetach. A ponieważ jesień to czas, gdy w domu przebywamy znacznie częściej — na działanie tych konkretnie alergenów narażeni jesteśmy o wiele bardziej.

Co świadczy o uczuleniu na pleśń? Najbardziej typowe symptomy to katar, kaszel, kichanie i niedrożność nosa. Zaniepokoić powinien nas także ból zatok, swędzenie i łzawienie oczu oraz obrzęk błon śluzowych w gardle. A ponieważ — tak jak wspomniałam — te objawy 99,99 proc. ludzkości zinterpretuje jako początek jesiennego przeziębienia, alergicy jesienią szczególnie powinni dbać i wzmacniać swoją odporność. No i na każdym kroku tępić pleśń! Trzeba więc regularnie wietrzyć mieszkanie, dokładnie sprzątać i sprawdzić, czy wentylacja w mieszkaniu jest sprawna. No i nie wolno nam podlewać naszych kwiatków zbyt obficie.

Grzyby i pleśnie na zewnątrz


Nie możemy zapominać, że na działanie grzybów pleśniowych narażeni jesteśmy także na zewnątrz. I choć faktem jest, że nic tak nie podnosi odporności jak jesienny spacer, nic tak dobrze nie działa na zachowanie dobrej kondycji naszego organizmu jak popołudniowa lekka przebieżka — alergicy te jesienne marsze powinni traktować z rezerwą i sceptycyzmem. Bywa bowiem, że zamiast odporności i kondycji tyle zyskamy, że objawy naszych alergii po spacerze znacznie się nasilą…!

Stosy różnokolorowych liści to symbol jesieni, który prezentuje się malowniczo, ale może być przyczyną problemów ze zdrowiem. Sęk bowiem w tym, że podobnie jak we wnętrzach — w takim parku czy lesie znów wilgoć i niskie temperatury sprawiają, że w zalegających na ścieżkach i chodnikach liściach dziarsko rozwijają się pleśnie. Dlatego spędzając dużo czasu na zewnątrz, możemy zacząć odczuwać podrażnienie dróg oddechowych, katar i wzmożone kichanie.

Na domiar złego, w kalendarzu pylenia roślin widnieją dwie dość tajemniczo się prezentujące nazwy łacińskie: Alternaria oraz Cladosporium. To dwa niezbyt przyjazne alergikom grzyby pleśniowe, które jesienią są wyjątkowo aktywne. Co więcej, jeśli ktokolwiek tak jak ja w wykazie swoich alergenów posiada grzyby i pleśnie — w praktyce oznacza to właśnie nadwrażliwość na te dwa grzyby, które szczególnie intensywnie namnażają się, gdy wilgotność powietrza wynosi ponad 70 proc., a jednocześnie temperatura powietrza oscyluje na poziomie 16-35 st. C.

Roztocza, czyli wróg niewidzialny


Początek każdego sezonu grzewczego to znów seria pułapek na alergików. Wszystkiemu winne wszechobecne w naszych domach, z lubością bytujące w kurzu roztocza…! A podczas gdy wilgoć i niskie temperatury — to wymarzone środowisko grzybów i pleśni — ciepłe i suche powietrze jak nic innego stwarza wyśmienite warunki do szybkiego namnażania się tych niewidzialnych, a szkodliwych pajęczaków.

Roztocza najczęściej zamieszkują w materacach, dywanach, meblach tapicerowanych, maskotkach, pościeli — czyli wszędzie tam, gdzie kurz. Atakują głównie błony śluzowe nosa oraz spojówki, co kończy się katarem siennym, kichaniem, kaszlem i łzawieniem oczu.

Dlatego, zanim na zewnątrz zrobi się autentycznie zimno, a my nasze kaloryfery puścimy na pełne obroty — powinniśmy dokładnie posprzątać całe nasze mieszkanie. Nie zapominajmy też o dokładnym wyczyszczeniu miejsc często pomijanych i niełatwo dostępnych, choćby rzeczonych kaloryferów i przestrzeni za nimi lub tej za meblościankami. Trzeba też regularnie wietrzyć wszystkie pomieszczenia i dbać o to, by temperatura wewnątrz nie była zbyt wysoka (maksymalnie ok. 22 st. C).

Magdalena Maria Bukowiecka

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kamilka #3080673 11 lis 2021 10:08

    Mam alergię na kurz przez cały rok… To nic fajnego. Muszę codziennie sprzątać, włączać irobota. A najgorzej jest jak pójdę do kogoś kto za bardzo o porządek nie dba, w tedy kicham, mam katar… Armagedon normalnie.

    odpowiedz na ten komentarz