W Olsztynie znika kolejne kultowe miejsce: dawna Księgarnia Rolnicza przy ulicy Dąbrowszczaków [VIDEO]

2021-11-01 12:15:00(ost. akt: 2021-11-01 12:56:45)
Stefan Zielski, właściciel Księgarni Rolniczej

Stefan Zielski, właściciel Księgarni Rolniczej

Autor zdjęcia: Andrzej Sprzączak

Z mapy Olsztyna znika kolejne kultowe miejsce - Księgarnia Rolnicza przy ul. Dąbrowszczaków 7. Jego zamknięcie jest symbolem odejścia do lamusa zawodu księgarza i ogromnych zmian, jakie zaszły na rynku sprzedaży książek.
Właścicielem księgarni jest pan Stefan Zielski, zawodowy księgarz, absolwent studiów magisterskich na kierunku księgarstwo na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Opowiadając o swojej profesji, pan Stefan przytacza nam anegdotę sprzed kilku lat, kiedy to w księgarni odwiedziła go młoda pracownica Państwowej Inspekcji Pracy. — Ta młoda kobieta chwaliła się, że zna świat, że pracowała w Anglii. Ale kiedy powiedziałem jej, że z zawodu jestem księgarzem, zapytała, czy w ogóle jest taki zawód — śmieje się pan Stefan, zdając sobie sprawę, że obecnie jest to zajęcie wymarłe.

Księgarnia Rolnicza jest czwartą i zarazem ostatnią księgarnią, której pan Stefan jest właścicielem. Po zdobyciu doświadczenia w innych punktach sprzedaży książek, na początku lat 90-tych postanowił rozpocząć pracę na własny rachunek. Prowadził księgarnie “Ars Longa” na Jarotach, “Księgarnię Literacką” nieopodal dworca głównego w Olsztynie oraz jeszcze jedną - w Biskupcu.

Na pytanie, jakie uczucia towarzyszą mu u progu zamknięcia Księgarni Rolniczej, ostatniego swojego “dziecka”, odpowiedział bez chwili wahania. — Jestem bardzo smutny, bo przepracowałem w tym zawodzie całe życie. Jednak teraz rynek sprzedaży książek bardzo się zmienił i zostałem zmuszony podjąć taką decyzję — przyznaje pan Stefan. Nietrudno się domyśleć, że chodzi przede wszystkim o pojawienie się księgarni sieciowych, spośród których najbardziej znaną i popularną jest Empik. — Nadeszły trudne czasy dla książki, a zwłaszcza dla prywatnego przedsiębiorcy takiego jak ja. Wiadomo, że na przykład taki Empik działa masowo, bo skupia w swojej sieci kilkaset księgarni. Tam książka jeszcze nie pojawiła się na rynku, a już jest przeceniona o 40-50 proc. My nawet nie uzyskujemy takich marż, w związku z czym siłą rzeczy nie możemy z nimi konkurować — tłumaczy pan Stefan.

A szkoda, bo kolorowe, przestronne i jasne lokale Empiku tylko na pozór są atrakcyjniejsze niż wnętrze na przykład Księgarni Rolniczej. Śmiało można powiedzieć, że jest to miejsce z duszą. Klientów od lat obsługują tam kompetentni i doświadczeni pracownicy. Jeśli ktoś do końca grudnia zdecyduje się odwiedzić adres Dąbrowszczaków 7, to jest duże prawdopodobieństwo, że spotka tam Piotra Kozikowskiego, poetę, i oczywiście pana Stefana. Ponadto wnętrze księgarni wzbogacają obrazy namalowane przez właściciela. — To jest taka księgarnia - można powiedzieć - autorska — przyznaje pan Stefan, odnosząc się do obecności we wnętrzach jego prac. Nie tylko obrazów, ale także pięknych fotografii.

Księgarnia Rolnicza powstała zaraz po zakończeniu drugiej wojny światowej, a w latach 50-tych, w ramach powszechnej nacjonalizacji, przejął ją państwowy Dom Książki. Na podstawie źródeł historycznych wiadomo, że wcześniej mieściła się tutaj apteka. Pan Stefan pokazuje nam elementy przedwojennego budynku oraz pozostałości wystawy przy drzwiach wejściowych.


Warto podkreślić, że związki pana Stefana z Księgarnią Rolniczą są również prywatne. Około 2000 roku przejął on bowiem to miejsce po swojej teściowej - Mariannie Skrockiej, długoletniej pracownicy Domu Książki, która spędziła tam całe życie. Z biegiem lat coraz bardziej je unowocześniał, próbując dostosować się do zmieniającej się rzeczywistości. — Przez ten czas wiele się zmieniło i musieliśmy się do tego dostosować. Wprowadziliśmy między innymi sprzedaż internetową, dodaliśmy artykuły papiernicze, zabawki, promowaliśmy się w mediach społecznościowych, ale niestety pewnych mechanizmów ekonomicznych nie da się przeskoczyć — przyznaje pogodzony.

Stefan Zielski nie martwi się tym, że po zamknięciu Księgarni Rolniczej nie będzie miał, co ze sobą zrobić. Pomimo że dosłownie kilkanaście dni temu odeszła jego żona, z którą dzielił czas również zawodowo. Oprócz tego, że jest malarzem amatorem, to uwielbia fotografować oraz podróżować. Był w wielu krajach, w tym w Argentynie oraz w Chinach, które odwiedził w trakcie trwania Igrzysk Olimpijskich. — Na pewno dam radę. Będę fotografował, malował i podróżował. Nie ma komu przekazać tego interesu, bo nikt w rodzinie się do tego nie garnie — kończy pan Stefan.

Stefan Zielski, właściciel Księgarni Rolniczej

W trakcie naszej wizyty w Księgarni Rolniczej, pomimo przedpołudniowej pory i dnia powszedniego, drzwi prawie się nie zamykały. Pan Stefan przyznał, że taka sytuacja ma miejsce teraz, gdy po mieście rozeszła się wieść o zamknięciu. Wcześniej potrafiło być tak, że nikt nie wszedł nawet przez pół dnia. Taki paradoks.

Poniżej zapraszamy do obejrzenia materiału video.


Marta Wiśniewska

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Paweł #3079614 1 lis 2021 23:24

    Pamiętam Pana Stefana Zielskiego z Księgarni Literackiej vis-a-vis dworca głównego. Chodziłem tam od lat 80-tych ub. wieku... Niestety, tak jak Pan Stefan powiedział - wiele się zmieniło na rynku księgarskim od tego czasu - nie zawsze na korzyść klientów... Dziękuję i pozdrawiam!

    Ocena komentarza: warty uwagi (21) odpowiedz na ten komentarz

  2. AtoJa #3079588 | 46.205.*.* 1 lis 2021 13:22

    Chodziłam do LO I ,naprzeciw Księgarni Rolniczej. Było to dawno,dawno temu. Codziennie, po skończonych lekcjach, szłyśmy z koleżanką na drugą stronę ulicy , przed tę księgarnię, żeby pooglądać książki na wystawie. Nostalgiczna to informacja w tym dniu zadumy nad szybko upływającym życiem. Bo to kolejny sklep z czasów mojej młodości, który znika z Olsztyna. Był takim punktem stałym w historii miasta. Nam ,ludziom z tamtych czasów ,trudno przyzwyczaić się do tak szybko zmieniającego otoczenia, i do tego że już nic z czasów naszej młodości w realu tego miasta nie nie zostaje. Teraz ludzie od wczesnych lat życia przyzwyczajają sie do bardzo szybkich zmian, w zasadzie to nie przyzwyczajają się juz do niczego w realu, nawet partnerów w realu zmieniają jak rękawiczki. Dla mnie ten świat wygląda tak jakby sie odczłowieczał, jakby ludzie byli zastępowani przez bezduszne programowane automaty. Ach,rozpisałam sie, chyba niepotrzebnie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (126) odpowiedz na ten komentarz