Lecą do Londynu po pamiątki po Napoleonie

2021-10-25 11:00:00(ost. akt: 2021-11-05 09:27:40)
Wojciech Mienik: Liczymy na ciekawe zdobycze w Londynie

Wojciech Mienik: Liczymy na ciekawe zdobycze w Londynie

Autor zdjęcia: Edyta Kocyła-Pawłowska

Takiej placówki jeszcze w Polsce nie ma. O utworzeniu Muzeum Napoleona w Kamieńcu pod Iławą marzą: Wojciech Myśliński i Wojciech Mienik. Eksponatów do przyszłej placówki szukają nawet na aukcji w Londynie.
Pierwszy z wymienionych to właściciel pałacu w Kamieńcu (gmina Susz), w którym przez trzy miesiące w 1807 r. mieszkał Napoleon Bonaparte. Drugi z nich jest wiceprezesem Fundacji Napoleona z Gdańska i współorganizatorem letniego festynu napoleońskiego w Kamieńcu. Idea powstania muzeum poświęconego cesarzowi Francuzów jest coraz bliższa realizacji. Jak mówi Wojciech Mienik, wybiera się z właścicielem terenu do Londynu, na aukcję pamiątek po Napoleonie. – Licytowana będzie m.in. koszula, którą nosił na św. Helenie. Także bikorn (nakrycie głowy – przypis redakcji), jeden z dziewiętnastu, które Napoleon posiadał. Kieliszki i butelka z koniakiem z 1811 r. Masa ciekawostek. Liczymy na jakąś zdobycz – wyraża nadzieję.

Sylwetka Napoleona stanie przed ruinami


W sierpniu tego roku w Kamieńcu odbył się drugi festyn napoleoński. Udział w nim wzięło około dwóch tysięcy zwiedzających. Spore zainteresowanie oglądaniem ruin i przypałacowych terenów utwierdziło organizatorów w przekonaniu, że muzeum jest dobrym pomysłem. – Myślę, że rok to mało. Chcielibyśmy jednak, by pierwsza, nawet niewielka ekspozycja w następnym roku już się pojawiła. Podczas kolejnego festynu chcemy odsłonić pomnik Napoleona. To koszt ok. 200.000 zł. To ambitny plan, ale do zrealizowania – podkreśla Mienik. Kamień węgielny pod pomnik wbudowano podczas festynu.


Od lewej: Wojciech Mienik, wiceprezes Fundacji Napoleona oraz właściciel terenów pałacowych, Wojciech Myśliński
Od lewej: Wojciech Mienik, wiceprezes Fundacji Napoleona oraz właściciel terenów pałacowych, Wojciech Myśliński
fot. Edyta Kocyła-Pawłowska



Pierwsza ekspozycja już w 2022 r.


Koszt stworzenia muzeum jest ogromny, dlatego inicjatorzy zabiegają o wpisanie placówki na listę muzeów. Wówczas, jako instytucja, mogą się starać o dofinansowania. Pomieszczenia w budynkach gospodarczych wokół pałacu są w dobrym stanie technicznym. Budynek po lewej stronie, jeśli patrzymy od strony bramy, zostanie początkowo przeznaczony na ekspozycję. W tej chwili tam się znajduje magazyn. Na poziomie zero i na pierwszym piętrze jest łącznie ok. 700 metrów kwadratowych. – Mamy zapewnienia, że część eksponatów w postaci na przykład mundurów, szabli, sztyletów - udostępnią nasi przyjaciele – mówi Mienik.
W przyszłości na muzeum przeznaczony byłby cały obszar przypałacowy. Nie ma jeszcze projektu zagospodarowania, ale są plany: – Chcielibyśmy odświeżyć alejki pałacowe, uporządkować teren, na którym znajdowało się boisko. Gdy muzeum już będzie zarejestrowane, wystąpimy o przekazanie rzeźb, które znajdują się w centrum Iławy. Proszę się nie martwić, w to miejsce zaproponujemy substytuty. Mam kontakt z rektorem Akademii Sztuk Pięknych. Studenci wydziału rzeźby być może wykonają zastępcze rzeźby, które przekażemy miastu Iława – zapewnia.


Pozostałby niesmak


Rzeźby, o których wspomina Wojciech Mienik, to ustawione wzdłuż ulicy Niepodległości w Iławie postacie: Jowisza, Junony, Meduzy i Herkulesa. Pierwotnie ustawione były na wschodnim froncie pałacu w Kamieńcu. Ocalały i w 1974 r. zostały przeniesione w okolice iławskiego parku miejskiego. Wojciech Myśliński, jak nam wielokrotnie mówił, chciałby ich powrotu do Kamieńca. Urząd Miasta Iława chce najpierw ustalić stan prawny rzeźb.

– Wyrok sądowy na pewno nie byłby dobrym rozwiązaniem. Pozostałby niesmak. Mieszkańcy zapewne uznaliby, że coś im się zabrało. Uważam, że to miejsce należałoby zagospodarować. Jak? To temat do rozmowy – zapowiada wiceprezes Fundacji Napoleona.

Edyta Kocyła-Pawłowska
e.kocyla@gazetaolsztynska.pl

Więcej na ten temat w piątek, 29 października, w papierowym wydaniu Gazety Iławskiej.