Trwa czarny sezon infekcji. Dorośli nie dbają o zdrowie, rykoszetem dostają dzieci. Szpital dziecięcy pęka w szwach
2021-10-22 16:33:59(ost. akt: 2021-10-22 18:05:29)
Nie tylko covid-19 jest zagrożeniem dla dzieci. Inne wirusy, w tym RSV i grypy, również walczą o terytorium. Dziś nawet ze wzmożoną siłą. Inne choroby nie pozostają w tyle, też atakują. Szpital dziecięcy pęka w szwach.
Czwarta fala pandemii wyraźnie się rozkręca. I nasza uwaga jest skupiona na koronawirusie. Ale zapominamy, że jednocześnie mamy epidemię infekcji. W przychodniach kolejki, a w przedszkolach i żłobkach mnóstwo kichających i kaszlących dzieci. Dokłada się do tego nasze zachowanie — jak gdyby nic się nie działo. Nie nosimy maseczek, nie trzymamy dystansu, nie dezynfekujemy rąk. Tym łatwiej o zachorowania. I rykoszetem dostają dzieci.
— W tym roku nastąpiło rozluźnienie i powróciliśmy do bardzo złych nawyków. Przyzwalamy na to, że dziecko trochę chore może iść do żłobka, przedszkola i szkoły. Przez to dzieci szybko się od siebie zarażają. Dlatego mamy dziś masową skalę zachorowań. Dzieci mają też słabszą odporność niż dorośli, dlatego tak "wszystko szybko łapią". Odporność również musi dojrzeć, z wiekiem staje się coraz lepsza — zauważa lek. Sławomir Ogórek z Poradni Medycyny Rodzinnej. — Mamy dziś dużo zakażeń. To zwykłe przeziębienia, ale również grypa, paragrypa i wirusy RSV, które dotyczą najmłodszych.
W zeszłym roku wirus RSV nie występował z powodu lockdownu. Jest on szczególnie groźny dla małych dzieci. W niektórych przypadkach objawy są tak poważne, że zainfekowane maluchy trafiają na oddziały intensywnej terapii. Wirus RSV jest najczęstszym sprawcą chorób dolnych dróg oddechowych u niemowląt, ale odpowiada też za infekcje dróg oddechowych u dzieci starszych. Dlatego przede wszystkim rodzice niemowląt do 6. miesiąca życia powinni pamiętać o dokładnym myciu rąk oraz unikaniu skupisk ludzkich w sezonie jesienno-zimowym!
Szczyt mamy wcześniej
Wirusy zbierają dziś żniwo, a oddziały pediatryczne pękają w szwach. Widać to najbardziej na przykładzie Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie. Każdego dnia trafiają tu dzieci z objawami grypy i chorób grypopodobnych o etiologii wirusowej lub z ich powikłaniami. Ich stan jest na tyle ciężki, że muszą zostać w szpitalu. Wymagają tlenu i specjalistycznej diagnostyki.
— Skala zachorowań jest tak duża, że we wszystkich oddziałach szpitalnych mamy zajęte niemal 100 proc. łóżek — przyznaje dr n. med. Krystyna Piskorz-Ogórek, dyrektor Szpitala Dziecięcego w Olsztynie. — Zazwyczaj szczyt zachorowań na infekcje wirusowe przypadał na przełomie stycznia i lutego. W tym roku pojawił się już teraz. Niepokoi nas nie tylko mutowanie koronawirusa i niskie zainteresowanie rodziców dzieci powyżej 12. roku życia szczepieniami, ale również bardzo duża aktywność innych wirusów.
— Hospitalizujemy noworodki, niemowlęta oraz dzieci w wieku żłobkowym, przedszkolnym i szkolnym z infekcjami przebiegającymi z dusznościami, wymagającymi tlenoterapii. U wielu z nich rozpoznajemy zapalenie oskrzeli i płuc, co potwierdzają wykonane badania radiologiczne — dodaje lek. Barbara Chwała, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Szpitala Dziecięcego w Olsztynie. — Często towarzyszy tym infekcjom biegunka. Stwierdzaliśmy też przypadki przebiegające z zapaleniem zatok i zapaleniem uszu, powikłania wcześniejszego zakażenia wirusowwego w postaci zapalenia stawów lub zaostrzenia przewlekłego zapalenia stawów. Obserwujemy także częstsze niż do tej pory hospitalizacje z powodu bólu głowy, zwiększenia liczby napadów padaczkowych, stanów nagłej utraty przytomności, porażenia nerwu twarzowego. Odnotowujemy wzrost liczby nowych zachorowań na cukrzycę u coraz młodszych dzieci. W oddziale zakaźnym hospitalizujemy też dzieci z covid-19. Nie zdarzyło się jeszcze, żeby leczenia szpitalnego z powodu covid-19 wymagało u nas dziecko powyżej 12. roku życia, zaszczepione przeciw tej chorobie.
Oblężenie z powodu infekcji układu oddechowego przeżywa też Nocna i Świąteczna Opieka Zdrowotna oraz Poradnia Medycyny Rodzinnej Szpitala Dziecięcego w Olsztynie.
— Codziennie przyjmujemy ponad stu pacjentów, najczęstsze przyczyny wizyt to wysoka gorączka i nasilony, duszący kaszel — podkreśla lek. Sławomir Ogórek. — Przyjmujemy również dzieci z obturacyjnym zapaleniem oskrzeli i zapaleniem płuc. Coraz częściej diagnozujemy również u dzieci Covid-19.
Coraz więcej chorych
Koronawirus cały czas walczy z innymi wirusami i często wygrywa. Aż 3-krotnie wzrosła liczba pacjentów hospitalizowanych w Szpitalu Dziecięcym w Olsztynie z powodu covid-19 w pierwszym półroczu 2021 roku w stosunku do pierwszego półrocza 2020 roku. Coraz więcej dzieci wymaga leczenia szpitalnego z powodu zespołu pocovidowego PIMS oraz innych powikłań po przebytym zakażeniu — tzw. long Covid. W 2020 roku lekarze rozpoznali i leczyli w szpitalu dziecięcym 10 pacjentów z PIMS, a tylko od stycznia do września 2021 roku — 45 pacjentów!
Na dziecięcy zespół pocovidowy mogą zachorować nawet niemowlęta, jednak choroba najczęściej dotyka dzieci w wieku szkolnym, 8- i 9-latków. Choroba objawia się wysoką gorączką 39-40 st. C, której na ogół towarzyszą bardzo silne bóle brzucha, głowy, karku, gardła oraz biegunka i wymioty. Wysypka może się pojawić w różnych okolicach ciała i ma postać różowych plam w kształcie pierścieni. Zespół zapalny objawia się także zapaleniem spojówek, pierzchnięciem ust, obrzękami dłoni i stóp oraz znacznym osłabieniem.
O połowę, rok do roku, wzrosła liczba hospitalizacji w oddziale endokrynologii i diabetologii, a o 1/3 w oddziale neurologii dziecięcej. Dodatkowo o 20 proc. zwiększyła się liczba pacjentów leczonych w szpitalu z powodu innych chorób pediatrycznych (m. in. kardiologicznych, gastrologicznych, nefrologicznych). Niepokoi również 13-proc. wzrost hospitalizacji w oddziale onkologiczno-hematologicznym. Ponadto odnotowaliśmy 40-proc. wzrost hospitalizacji w oddziałach zabiegowych.
Więcej dzieci potrzebuje również leczenia okulistycznego (wady wzroku) i psychologicznego.
Szlaban w szpitalu
W związku ze wzrostem liczby infekcji wirusowych wstrzymane zostały odwiedziny w oddziałach szpitala. Przy pacjencie może przebywać wyłącznie 1 zdrowa osoba w charakterze opiekuna.
Zadbajmy o profilaktykę
— Covid nas nauczył, że trzeba się izolować. I tak samo robić trzeba przy infekcjach rożnego typu. Rodziców to złości, bo dziwią się, że z zakatarzonym dzieckiem muszą siedzieć przez tydzień w domu. Ale dzięki temu u dziecka nie rozwinie się infekcja i przede wszystkim nie zarazi innych — podkreśla Sławomir Ogórek. — Oczywiście zachęcam też do szczepień. Na covid dzieci od piątego roku życia będziemy szczepić od listopada, ale szczepionkę na grypę mogą przyjąć już półroczne dzieci. A część chorób, z jakimi dziś się zmagamy, to właśnie grypa.
Dzięki rozbudowie i modernizacji Szpital Dziecięcy w Olsztynie ma możliwość przyjęcia większej liczby pacjentów, zatem nawet podczas tak dużej fali zachorowań wszystkie chore dzieci otrzymają niezbędną pomoc.
Jak nie dać się infekcji wirusowej:
— Unikaj bezpośredniego i bliskiego kontaktu z osobami chorymi lub wykazującymi objawy infekcji (kaszel, kichanie).
— Zminimalizuj czas przebywania w miejscach tłumnie odwiedzanych przez różne osoby, zwłaszcza jeżeli są to pomieszczenia źle wentylowane. Podwyższone ryzyko zachorowania występuje np. w galeriach handlowych, na dworcach, w środkach komunikacji miejskiej czy w biurach.
— Często myj ręce, zwłaszcza po wizycie w toalecie, ale też każdorazowo po powrocie z zakupów czy po jeździe autobusem.
— Unikaj dotykania oczu i ust rękami.
— Używaj środków do higieny i dezynfekcji rąk. Noś w torebce lub plecaku małą paczkę nawilżanych chusteczek, żelu lub płynu do dezynfekcji rąk (kupisz je w sklepie Apteczka24.pl). W łazience, oprócz mydła ustaw dozownik z płynem antybakteryjnym, zapewniającym większą skuteczność niż samo mycie wodą i mydłem.
ADA ROMANOWSKA
a.romanowska@gazetaolsztynska.pl
a.romanowska@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Podatnik #3078647 23 paź 2021 13:11
A właśnie jest na odwrót. To zamykanie się w domu pozbawia organizm naturalnej odporności. Za to zamykanie się w domu jest na rękę koncernom farmaceutycznym i jest częścią planu uzależniania ludzi od chemii - za którą tym koncernom będziemy płacić daninę.
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz
Insomnia #3078557 22 paź 2021 19:49
Póki pracodawca nie będzie płacił 100 % wynagrodzenia za zwolnienie na dziecko to z lekkim przeziębieniem większość wyśle dziecko do placówki edukacyjnej. Takie realia, taka bieda.
odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)