Robot roboty się nie boi, czyli przemysł przyszłości na Warmii i Mazurach

2021-09-24 11:43:45(ost. akt: 2021-10-20 22:34:20)
robotyzacja

robotyzacja

Autor zdjęcia: pixabay.com

Dziś lodówka, która sama zrobi zakupy, wydaje się fantazją, ale przecież jeszcze niedawno taką futurologią był samochód bez kierowcy, czy metro bez motorniczego. Świat się zmienia i jeśli mamy za nim nadążyć, to musimy wskoczyć do tego wagonika postępu.
To truizm, ale potrzebujemy silnej gospodarki, opartej o specjalizacje oraz wykorzystanie innowacyjnych technologii. Inaczej świat nam odjedzie. Dlatego coraz częściej wkoło słychać o przemyśle 4.0, pojęciu określającym automatyzację i robotyzację procesu wytwórczego, o internecie rzeczy, który wyznacza poziom rozwoju przemysłu 4.0.

Przyznam, że dla mnie — humanisty — brzmi to dość tajemniczo i obco, bo ja z robotów to, co najwyżej, dobrze radzę sobie z robotem kuchennym żony. Podobne odczucia mogą mieć inni, ale dziś sami dotykamy tego postępu nawet nie będąc tego specjalnie świadomym. Tu najlepszym przykładem są smartfony, każdy z nas korzysta z np. automatycznej archiwizacji zdjęć, a te dane przecież są zapisane w tzw. chmurze.

Czy nasza gospodarka w regionie, nasz przemysł jest już 4.0? Czy dużo nam brakuje do tego poziomu?

Sporo, bo mówi się, że polski przemysł nie jest 3.0, ale 2.5, więc na Warmii i Mazurach to nie jest nawet 2,5 — to głos jednego z olsztyńskich przedsiębiorców. Większość firm na Warmii i Mazurach wciąż w dużej mierze bazuje na pracy ręcznej.

W 2019 roku na 10 tysięcy pracujących w Polsce w przemyśle mieliśmy 46 robotów, przy średniej światowej 113. Są oczywiście pionierzy, firmy, które fajnie się rozwijają, ale to kropla w morzu. Czego trzeba, żeby to zmienić?

— Przede wszystkim otwartego podejścia przedsiębiorców do automatyzacji, robotyzacji — mówi dr hab. Piotr Artiemjew z Katedry Metod Matematycznych Informatyki UWM. — Otwartości na nowe technologie, bo bardzo wiele procesów decyzyjnych da się zautomatyzować, co wiąże się z zastępowaniem czynności fizycznych przez automatyzację. Oczywiście, jeżeli wprowadza się automatyzację jakiegoś procesu, buduje się systemy, które wykonują jakieś czynności powtarzalne, nudne, to zmienia się specyfika pracy. I pewne zawody mogą przekształcić się w inne, tak jest w szczególności w informatyce. Można automatyzować pewne procesy produkcyjne, ale muszą być osoby, które kontrolują bezpieczeństwo tych procesów. Badają, czy ktoś, np. przez inżynierie wsteczną nie próbuje dostać się do takiego systemu i go uszkodzić. I tak powstają nowe profesje.

Nasz obraz robotyki, automatyki jest nieco wypaczony przez film. Wielu osobom roboty kojarzą się z filmowym obrazem, choćby z produkcji „Ja, robot” czy kultowego już „Łowcy androidów”. Maszyny podobne do ludzi, myślące i z uczuciami. Tyle że to jest już sztuczna inteligencja. A my mówimy o robotach, za których mądrością stoi człowiek, choć może kiedyś informatycy wymyślą takie algorytmy, które zaczną nadbudowywać się nowymi algorytmami w sposób automatyczny, ale wtedy sami podetną gałąź, na której siedzą.

A tylko współczuć robotowi, który przez 24 godziny na dobę lutuje złącza elektroniczne. I tak przez siedem dni w tygodniu. Bez L-4, bez urlopu.
Jednak to przyszłość. Musimy budować w regionie nowoczesny przemysł oparty o innowacyjność. Jeśli tego nie zrobimy, to przegramy swoją przyszłość. Młodzi ludzi wyjadą z regionu, choćby z powodu niskich płac na Warmii i Mazurach. Te są jedne z najniższych w Polsce. Tu powodów jest kilka, w tym struktura naszej gospodarki, w dużej mierze oparta na rolnictwie i turystyce. Nie mamy branż nowoczesnych technologii, gdzie zwykle płace są wyższe niższe niż innych sektorach.

W województwie warmińsko-mazurskim przeciętna płaca w gospodarce narodowej w I kwartale tego roku wyniosła 5,3 tys. zł brutto. To prawie 2100 zł mniej niż w regionie warszawskim stołecznym.

Czy można to zmienić? Tu rozwiązaniem są nowe technologie, a przy tym przyjazne dla środowiska, które mogą stać się nową inteligentną specjalizacją naszego regionu.

— Ta zielona automatyzacja i cyfryzacja zmieniłyby region, dałyby nowe miejsca pracy, ale też dobrze płatne, bo to są miejsca pracy, które wymagają wyższych kompetencji niż proste prace, to opinia Krzysztofa Kamińskiego, prezesa Stowarzyszenia Wspierania Przedsiębiorczości INCEPTUM, które wyszło z inicjatywą, aby zielona automatyzacja i cyfryzacja stały się piątą inteligentną specjalizacją regionu.

Jak wynika z obserwacji firm zajmujących się rekrutacją zawodową postępująca automatyzacja w zakładach produkcyjnych powoduje, że rośnie zapotrzebowanie na specjalistów. Chodzi o osoby, które łączą kompetencję z różnych dziedzin, bo z automatyki, elektroniki i IT. Ich zarobki są naprawdę wysokie, bo w ubiegłym roku inżynierowie w Polsce zarabiali o ok. jedną trzecią powyżej mediany krajowej. Mediana płac wyniosła 5100 zł brutto, a mediana zarobków inżynierów 6725 zł brutto.

Andrzej Mielnicki

Air - Ramka Final