Czy ty wiesz, co ogląda twoje dziecko?

2021-10-19 12:03:07(ost. akt: 2021-10-19 19:23:02)
Twórcy gry w serialu są bezwzględni i brutalni

Twórcy gry w serialu są bezwzględni i brutalni

Autor zdjęcia: źródło: Pixabay

"Squid Game" jest na językach całego świata. Koreański serial święci triumfy. Mocny, brutalny, pełen krwi... I choć jest przeznaczony dla widza powyżej 16 roku życia, to sięgają po niego nawet siedmiolatki. Nauczyciele ostrzegają.
Jest ich 456. Mają długi, niespłacone olbrzymie kredyty, zobowiązania, których nie są w stanie udźwignąć. Uciekają przed wierzycielami, odpowiedzialnością. Liczą na szybki zarobek. Wśród nich są hazardziści, przestępcy, jest też starszy pan z guzem mózgu, który odlicza swoje dni. Są matki borykające się z problemami finansowymi. Wszyscy decydują się zagrać w tajemniczą grę. Nie wiedzą, że przeżyją tylko najsilniejsi. Ten, kto łamie zasady: ginie.

Gry z pozoru są niewinne i proste. Typu: "światło zielone, światło czerwone", przeciąganie liny czy wycinanie kształtu z plastra miodu na czas. Dziecięce, infantylne. Tylko że pomylić można się raz. Krew tryska z ekranu, twórcy gry są bezwzględni i brutalni. Bohaterowie serialu "Squid Game", bo o nim mowa, często stają na krawędzi życia. Koreański serial świeci triumfy na świecie. Można go oglądać na platformie Netflix. Produkcja okazała się hitem.

O "Squid Game" rozmawia się na spotkaniach z przyjaciółmi, na przerwach w pracy, podczas treningu. I co najbardziej szokujące — na szkolnych korytarzach. Okazuje się, że widzami tej produkcji są już nawet siedmiolatkowie! Niektórzy zaniepokojeni nauczyciele z Olsztyna apelują do rodziców w tej sprawie za pośrednictwem dzienniczka elektronicznego. „Zwróćcie Państwo uwagę, na to, co oglądają wasze dzieci” — proszą.

Jak to możliwe, że tak małe dzieci sięgają po ten serial?


Anna Górska, psycholog: — Myślę, że żyjemy w bardzo trudnych czasach. Dorastają pierwsze pokolenia, które mają stały dostęp do internetu. Mam dużo zrozumienia dla rodziców, którym trudno się w tym odnaleźć — odpowiada Anna Górska, psycholog z Olsztyna. — Warto mieć relację, a nie tylko walczyć o rację. Jestem zwolenniczką idei wpływu na dziecko poprzez dbanie o relację z nim. Kontrola bez relacji się nie sprawdza na dłuższą metę. Jednocześnie małe dziecko potrzebuje zainteresowania. I uniemożliwienia mu oglądania treści dla dorosłych. Nie zawsze nasze czujne oko to od razu zauważy, ale warto obserwować dzieci, być zainteresowanym tym, co oglądają. Czasem coś nam może umknąć — ale obejrzenie całego serialu to już sporo. Popularność tego serialu jest dla mnie taką przypominajką dla nas rodziców. I apeluję: pytajcie, rozmawiajcie, bądźcie zainteresowani.

W Belgii dzieci zaczęły odtwarzać pierwszą z zabaw pokazaną w serialu, czyli "światło zielone, światło czerwone". Z tym, że ten, kto się pomyli, nie ginie, ale zostaje pobity przez rówieśników. Powstała również gra online inspirowana serialem. Jest dostępna na każdym smartfonie.

— Zauważyłam, jak bardzo dzieci zmieniają się pod jej wpływem — mówi nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej z Olsztyna (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). — Nie wchodzą w interakcje rówieśnicze, tylko tkwią z nosami w komórkach. I jedyne, o czym rozmawiają, to ta gra.

Serialowi bohaterzy nie są czarno-biali. Są wielowymiarowi, co zobaczy uważny, dorosły widz. Pokusi się o refleksję na temat instynktu przetrwania, wolności, odpowiedzialności za drugiego, wyrachowania czy żądzy pieniędzy. Ale czy taki odbiór jest możliwy ze strony dziecka?

List otwarty do rodziców w tej sprawie wystosował prof. Jakub Andrzejczak z Wielkopolskiej Wyższej Szkoły Społeczno-Ekonomicznej, badacz w dziedzinie edukacji, społeczeństwa i kultury w dobie cyfryzacji świata. Umieścił go w mediach społecznościowych. Wielu nauczycieli z Olsztyna zaczęło go przesyłać drogą mailową do rodziców uczniów.

— Popularność produkcji spowodowała, że już pierwsze szkoły na świecie (również w Polsce) raportują o odtwarzaniu przez dzieci gier zespołowych, które zostały użyte w scenariuszu serialu. Problemem bowiem są tutaj nie tylko akty przemocy, ale przesłania, jakie niesie film. Nie ulega wątpliwości, że serial może być interesujący dla osób dorosłych, że dostrzegą oni w nim nawet pozytywne wartości, jednak w przypadku najmłodszych okazuje się, że dominuje jeden przekaz — przemoc jako kara za porażkę — ostrzega prof. Jakub Andrzejczak.

I dodaje: — Taka interpretacja wynika przede wszystkim z faktu, że dzieci nie posiadają jeszcze w pełni wykształconych umiejętności oceny ryzyka, emocji i sytuacji oraz przewidywania konsekwencji działań. Doskonale pokazuje to przykład jednej z belgijskich szkół, w której dzieci odtwarzały grę w „światło zielone, światło czerwone”.

Jakub Andrzejczak podkreśla, że tak rozumiany przez dzieci przekaz o stosowaniu przemocy wobec przegranych w grze, konkurencjach sprawnościowych czy rywalizacji sportowej stoi w całkowitej sprzeczności z wartościami, które wszyscy chcemy dzieciom przekazać: fair play, zdrowego współzawodnictwa, szacunku dla rywala. Stoi też w całkowitej sprzeczności z umiejętnościami, które pragniemy w dzieciach wykształcić: empatii, zarządzania emocjami i zdrowego poczucia własnej wartości.

— Dzięki rywalizacji dzieci uczą się przeżywać zwycięstwa i porażki, co stanowi istotny element ich rozwoju w zakresie inteligencji emocjonalnej. Z tego właśnie powodu, jeśli państwa dzieci obejrzały już ten serial lub zapoznały się z grami, które się w nim pojawiają, porozmawiajcie z nimi na temat aktów przemocy, których doświadczyły, ale także — a może przede wszystkim — o wartościach współzawodnictwa w atmosferze wzajemnego szacunku, atmosferze, w której nie ma miejsca na żaden rodzaj przemocy — apeluje badacz.

Aleksandra Tchórzewska


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. she #3078207 19 paź 2021 12:26

    Najpierw serial trzeba obejrzeć, żeby się wypowiadać. Moim zdaniem za zasłoną przemocy, brutalności oraz krwi są tu pokazane bardzo ważne kwestie. Oprócz 95% życiowych nieudaczników, złoczyńców, czy ludzkich karaluchów, są tam też osoby, które zwyczajnie miały w życiu pecha... Jedni widzą krew, mord i ohydę, a ja widzę przyjaźń, lojalność, budzącą się na nowo zdolność myślenia oraz empatię w niektórych bohaterach. Póki nikt z nas nie był na skraju przepaści to tak naprawdę nie wie do czego jest zdolny, żeby ochronić tych których się kocha... Serial pokazuje też jakimi jesteśmy zwierzętami w obliczu zagrożenia i że wtedy w większości budzi się instynkt, a nic innego się nie liczy. Naprawdę polecam, choć osobiście nie trawię seriali... Polecam go oczywiście dla dorosłych, którzy potrafią myśleć i widzieć, a nie tylko patrzeć w ekran.

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz