Maria Duchnik. Swoje wiersze czasem wysyłam do siebie SMS-em

2021-10-20 12:00:00(ost. akt: 2021-10-21 18:22:17)

Autor zdjęcia: archiwum Marii Duchnik

POEZJA || Jest skromna, kobieca i zainteresowana światem. Takie słowa pasują nie tylko do poezji Marii Duchnik, ale i poetki, która nazywa siebie „wierszokletką”. Już wkrótce ukaże się jej pierwszy tomik poezji.
Maria Duchnik jest członkinią stowarzyszenia „Projekt Kobieta”, które złożyło wniosek o dofinansowanie projektu pn. „Poezja to kobieta” promującego poezję mówiącą o regionie, naszej bartoszyckiej codzienności, którego zwieńczeniem będzie publikacja tomiku poetki na przełomie października i listopada oraz spotkania z poezją organizowane w lokalnych ośrodkach kultury.

Majkę, jak o niej mówią znajomi, trudno określić w kilku słowach, podobnie jak tworzoną przez nią poezję. Poetka, miłośniczka Górowszczyzny, wielbicielka Żywkowa, członkini stowarzyszeń „Barcja” i „Projekt Kobieta”, od lat bardzo związana z bartoszyckim harcerstwem. Niektórzy jej wiersze porównują do twórczości Haliny Poświatowskiej, co dla poetki jest wyróżnieniem.

— Projekt przygotowało Stowarzyszenie „Projekt Kobieta”, Twoje wiersze również są bardzo kobiece, czy to stąd właśnie wziął się pomysł na wspólny projekt?
— Myślę, że właśnie tak — mówi Maria Duchnik. — Wiersze na pewno są odzwierciedleniem tego, co się dzieje w moim życiu, są jakimś sygnałem. Opisuję świat widziany oczami kobiety, matki, żony i kochanki, ale nie tylko. Są również wiersze pisane „wspólnie” z dziećmi, jak choćby w wierszu „Lato”, czy takie, które mówią o moim mieście, moim otoczeniu.

— Jaki jest Twój sposób na pisanie?
— Piszę często, kiedy jestem w trasie, w pracy, w terenie. W takich wierszach przywożę zwykle coś o gminie Górowo Iławeckie, gdzie pracuję. Najczęściej wysyłam sama do siebie SMS-a. Mam też wiersze napisane na kuponach Lotka, albo na rachunkach, czy odwrocie koperty. Nigdy nie wiadomo kiedy „odwiedzi mnie wena”.

— Od wielu lat poezja w Twojej duszy gra?
— Już od lat szkolnych moja "szalona dusza" szukała sposobu by się uwolnić. Pierwszy zachowany wiersz mam z „ogólniaka”. Później zaczęłam pisać wiersze w Anglii, by za ich pomocą wyrażać swoje emocje.Na dobre wróciłam do pisania zaczynając pracę w urzędzie gminy w Górowie Iławeckim. Tworzenie dla mnie jest często rodzajem wyrażenia cierpienia, trudnych chwil, lub wprost przeciwnie - uczucia prawdziwego szczęścia. Pisanie bywa dla mnie sposobem na trudne chwile. Nie płaczę, nie muszę się wygadać, ale przelewam to na papier.

— To jak mówisz, Twój pierwszy „poważny” tomik. Jak się z nim czujesz?
— Mój pierwszy „mini” tomik został wydany w nieistniejącej już w "Piwnicy Artystycznej". Było to ogromną niespodzianką dla mnie i rozbudziło mój apetyt. Patrząc na tomiki poezji innych członków „Barcji” marzyłam o tym jak to by było zobaczyć siebie w druku. Przedsmak tego miałam w almanachu, wydanym z okazji jubileuszu 35 - lecia "Barcji", jednak to jeszcze nie było to, chciałam, aby całość była "moja", aby zobaczyć tylko mój tomik wierszy. Tomik „poezja to kobieta” to spełnione marzenie.

Fot. archiwum Marii Duchnik

— Dużo wysiłku kosztowało wybranie wierszu do tomiku?
— Zebranych i opracowanych mam około 150 wierszy. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że nie wszystkie są dopracowane, wiele z nich darzę sentymentem. W wyborze dużo pomógł mi prezes stowarzyszenia „BARCJA” Jerzy Sałata i poeta Arkadiusz Monkiewicz.

— Jak powstawał tomik?
— Pisząc projekt chciałam pokazać, że poezja to nie jest coś dla nielicznych, a wprost przeciwnie dla każdego. Zarówno w publikacji, jak i podczas spotkań chcemy pokazać świat okiem zwykłej kobiety, mieszkanki Bartoszyc. W tomiku znajdą się wiersze, dotyczące nie tylko mnie, ale i środowiska, w którym żyję, przyrody, którą się zachwycam, czy tego, co dzieje się w naszym regionie.

— Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia na poetyckim szlaku.
— Dziękuję.

Efekty działań projektowych będzie można już wkrótce zobaczyć na własne oczy. Stowarzyszenie planuje słowno-muzyczne spotkania z poezją w BDK, OKiAL w Bisztynku, a także spotkania on-line.