Podwyżki zapowiadane przez MEN to kpina

2021-10-18 18:12:55(ost. akt: 2021-10-18 18:18:23)

Autor zdjęcia: Archiwum ZNP Oddział Morąg

Przedstawiciele morąskiego Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego wzięli udział w pikiecie zorganizowanej przez oświatowe związki zawodowe. Pikieta przed MEiN odbyła się 9 października 2021r.
Manifestację pod hasłem "Dość arogancji i braku szacunku dla nauczycieli" w sobotę w Warszawie przed Ministerstwem Edukacji i Nauki zorganizował Związek Nauczycielstwa Polskiego. Manifestujący mieli ze sobą transparenty z napisami: "Edukacja nie indoktrynacja", "Czarnek nie będzie nam pluł w twarz", "Czarnek! Przegięliście!".

Nauczyciele protestowali z czerwonymi kartkami, z wykrzyknikami, z ekierkami. Wśród protestujących byli także morążanie. Protest dotyczył zapowiadanych przez MEN zmian w prawie oświatowym, szczególnie w odniesieniu do czasu pracy oraz płac pedagogów.
— Podwyżki zapowiadane przez MEN to kpina ze środowiska oświatowego — mówi Hanna Gołębiewska, prezes morąskiego Oddziału ZNP. — Minister Czarnek manipuluje opinią publiczną zapowiadając wzrost wynagrodzeń nauczycielskich o ponad tysiąc zł. Wzrost ten ma wiązać się z 4-godzinnym zwiększeniem pensum. Jakoś bardzo rzadko jednak wybrzmiewa w zapowiedziach pana Ministra planowane zobowiązanie nauczycieli do tzw. „dostępności” w szkole przez kolejne 8 godzin tygodniowo, które nauczyciele będą musieli szczegółowo rozliczać. To wszystko razem daje nam wzrost obowiązkowego wymiaru o 12, a nie o 4 godziny - wyjaśnia dalej pani prezes.
Hanna Gołębiewska podkreśla, że nauczyciele nie obawiają się pracy w większym wymiarze, ponieważ niektórzy i tak już pracują w godzinach ponadwymiarowych. Z tym, że nie wszyscy oraz z całą pewnością nie wszyscy w wymiarze 4 godzin tygodniowo.

- Wzrost obowiązkowego wymiaru godzin dydaktycznych spowoduje olbrzymią ilość zwolnień (około 30 tysięcy etatów), ponieważ szkoły nie będą mogły zapewnić właściwej ilości godzin dla wszystkich pedagogów - zaznacza pani prezes. - A już obecnie brakuje nauczycieli specjalistów w wielu szkołach, nauczyciele „łatają” swoje etaty pracując w kilku placówkach, tak by uzbierać 18 godzin dydaktycznych, szczególnie nauczyciele – specjaliści. Do tego dochodzi sprawa niebagatelna – konieczność zapewnienia przez pracodawcę odpowiednich warunków dla tej zapowiadanej 8-godzinnej „dostępności” każdego nauczyciela.

- Dzisiejsza szkoła nie zapewnia nauczycielom: komputera, drukarki, xero, ba nawet papieru - dalej tłumaczy prezes Gołębiewska. - Nie do końca zrozumiałe jest, jak zdaniem pana Ministra szkoły mają pomieścić tych „dostępnych” nauczycieli. A należy pamiętać, że są szkoły, które liczą po 150 osób kadry pedagogicznej — kończy pani prezes.

Od czego się zaczęło?

W połowie września Ministerstwa Edukacji i Nauki przedstawiło propozycje zmian w ustawie Karta Nauczyciela, dotyczące m.in. czasu pracy, wynagrodzeń nauczycieli, awansu zawodowego oraz oceny pracy i urlopu wypoczynkowego. Na spotkaniu ustalono, że związki zawodowe mają czas do 8 października na przesłanie do MEiN swoich stanowisk wobec propozycji resortu.
Zarząd Główny Związku Nauczycielstwa Polskiego przyjął stanowisko, w którym odrzucił w całości propozycję MEiN.
Wiesława Witos
w.witos@gazetaolsztynska.pl