Indykpol AZS wygrał do zera w Suwałkach!

2021-10-17 22:29:44(ost. akt: 2021-10-18 14:41:44)
Torey DeFalco rozegrał w Suwałkach kapitalną partię i zasłużenie odebrał statuetkę dla najlepszego gracza meczu (MVP)

Torey DeFalco rozegrał w Suwałkach kapitalną partię i zasłużenie odebrał statuetkę dla najlepszego gracza meczu (MVP)

Autor zdjęcia: facebook.com/indykpolazs

W meczu kończącym 3. kolejkę PlusLigi siatkarze Indykpolu AZS w pięknym stylu i bez straty seta wygrali na trudnym terenie Ślepska Suwałki. Pierwsze w tym sezonie zwycięstwo olsztynian pokazało, że w ekipie Marco Bonitty drzemie spory potencjał.
* Ślepsk Malow Suwałki – Indykpol AZS Olsztyn 0:3 (-29, -21, -26)
ŚLEPSK
: Tuaniga (4 pkt), Buchowski (8), Sapiński (4), Bołądź (16), Łukasik (8), Takvam (5), Czunkiewicz (libero) oraz Rudzewicz, Smoliński, Klinkenberg (1), Halaba (5), Ziobrowski, Makowski
INDYKPOL AZS: Firlej, Andringa (7), Averill (7), Butryn (17), DeFalco (20), Poręba (7), Gruszczyński (libero) oraz Salehi (5), Król
MVP: Torey DeFalco (Indykpol AZS)

– Suwałki to wysoka i fizyczna drużyna. Nie możemy się jej bać, tylko zagrać swoje, bo jesteśmy na podobnym poziomie. Myślę, że ten mecz pokaże nasz potencjał – mówił przed wyjazdem na mecz ze Ślepskiem libero olsztynian Jędrzej Gruszczyński. Jak się okazało, nie były to czcze przechwałki, bo - faktycznie - niedzielne spotkanie w Arenie Suwałki pokazało, jak duże możliwości tkwią w drużynie ze stolicy Warmii i Mazur. To był trudny mecz na gorącym terenie (jak to w hali Ślepska), więc Indykpolowi AZS należą się tym większe brawa. I to nawet nie tyle za sam wynik, co za styl tego trzysetowego zwycięstwa.

Zaczęło się po myśli gospodarzy, którzy na początku prowadzili m.in. 4:2 i 5:3, co – jak się później okazało – było stałym elementem każdej z trzech partii. Indykpol AZS wyszedł na prowadzenie z Mateuszem Porębą na zagrywce, kiedy to Torey DeFalco najpierw zdobył punkt z przechodzącej piłki, a za moment wykorzystał kontrę i zrobiło się 8:6 dla gości.

I tak już zostało do końca seta otwarcia, w którym raz jedni uciekali z wynikiem, a innym razem drudzy odrabiali straty i robili to samo. Najwięcej emocji przyniosła jednak końcówka, w której jako pierwsi setbola mieli olsztynianie. Ślepsk nie tylko obronił tę i dwie kolejne piłki setowe, ale przy stanie 26:26 odzyskał prowadzenie, bo Taylor Averill nie trafił ze środka w boisko. To był jedyny setbol suwalczan, którzy za moment znów przegrywali (27:28), bo twardo grający goście wygrali arcyważną wymianę (kontra Karola Butryna). Sprawę zakończył Robbert Andringa, który przy wyniku 30:29 ustrzelił mocnym serwisem Adriana Buchowskiego. Szósty setbol Indykpolu AZS okazał sie więc ostatnim...

W drugiej partii niezrażony takim początkiem zespół z Suwałk nie tylko wygrywał 4:2 i 5:3, ale i utrzymał to prowadzenie znacznie dłużej. Ba, przy stanie 11:9 gospodarze zdobyli dwa punkty w ustawieniu z Piotrem Łukasikiem na zagrywce (13:9) i zrobiło się nieciekawie dla ekipy Marco Bonitty.
Także dzięki trudnym, ale i mocno zróżnicowanym, serwom Indykpol AZS w miarę szybko odrobił jednak te straty. Mocny "strzał" Butryna w Mateusza Czunkiewicza (punkt na 11:13), kolejny w tym meczu trudny float Poręby i kontra Butryna (14:15), no i wreszcie szybująca zagrywka Jana Firleja i punkt z wracającej piłki DeFalco (16:16) – tak olsztynianie doszli rywala. A za chwilę poprawili jeszcze kolejnymi dobrymi akcjami: blokiem Averilla na Cezarym Sapińskim (17:16 dla AZS) i punktem z zagrywki DeFalco (19:17).

Kiedy przy 21:19 Poręba zablokował jeszcze Kevina Klinkenberga i zrobiło się już 22:19, stało się jasne, że rozpędzonych (i coraz szerzej się uśmiechających) olsztynian ciężko będzie zatrzymać. No i rzeczywiście, a gwoździem do trumny Ślepska była akcja była akcja przy wyniku 21:23, kiedy – po serwie Joshui Tuanigi – piłka wróciła na stronę gospodarzy, Bartłomiej Bołądź dostał piłkę na złapanie kontaktu (czyli na 22:23) i... nadział się na blok DeFalco (21:24)! A za chwilę podłamani podopieczni trenera Andrzeja Kowala zaliczyli jeszcze przekroczenie linii środkowej i było po secie.

W trzeciej partii najpierw, jak zwykle, prowadził Ślepsk (oczywiście m.in. 5:3, i 6:4), ale przy 6:5 na zagrywkę poszedł Poręba i goście zdobyli w tym ustawieniu aż pięć punktów (z 5:6 na 10:6!), z czego trzy były dziełem szalejących w bloku Amerykanów Averilla i DeFalco.
No, ale żeby nie było za nudno: Indykpol AZS prowadząc 12:9, sam dał się dogonić i przegonić (12:13), bo za bombardowanie z linii zagrywki zabrał się Bołądź. Przy stanie 14:14 nastąpił natomiast krótki, ale treściwy "Karol Butryn Show" – atakujący olsztynian posłał na drugą stronę trzy bomby serwisowe, po czym skończył trzy kontry (17:14)! Za każdym razem wybierając inny kierunek ataku.
Oczywiście, Ślepsk znowu dogonił wynik, a nawet wyszedł na prowadzenie (22:21), jednak były to już ostatnie podrygi ekipy z Podlasia, która za moment straciła trzy punkty z rzędu (dwa z nich zdobył Meisam Salehi, kończąc arcyważną kontrę na 24:22). I co? Ano gospodarze obronili dwa meczbole (as Pawła Halaby na 24:24) i znów doszło do gry na przewagi. Przy 26:27 atak Bołądzia nie zmieścił się w boisku i za moment siatkarze z Olsztyna odtańczyli taniec radości.

W najbliższą niedzielę Indykpol AZS podejmie w Iławie niepokonaną dotychczas Wartę Zawiercie (godz. 17:30)

* Inne mecze 3. kolejki: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – LUK Politechnika Lublin 3:0 (22, 13, 19), Projekt Warszawa – Jastrzębski Węgiel 3:2 (-20, 21, -19, 30, 20), Skra Bełchatów – Stal Nysa 3:2 (17, -19, 23, -21, 18), Warta Zawiercie – GKS Katowice 3:1 (-21, 20, 19, 21), Resovia Rzeszów – Czarni Radom 3:0 (23, 24, 14), Trefl Gdańsk – Cuprum Lubin 3:0 (23, 15, 15).

PO 3 KOLEJKACH
1. ZAKSA 3-0 9 9:0
2. Warta 3-0 9 9:3
3. Projekt 3-0 8 9:3
4. Skra 3-0 7 9:5
5. Jastrzębie 2-1 7 8:4
6. Resovia 2-1 6 6:3
7. Katowice 2-1 5 7:5
8. Trefl 1-2 4 6:6
9. Indykpol AZS 1-2 4 5:6
10. Ślepsk 1-2 3 4:6
11. Stal 0-3 1 2:9
12. Cuprum 0-3 0 2:9
13. Politechnika 0-3 0 1:9
14. Czarni 0-3 0 0:9