Ciepłownia w Olsztynie pnie się w górę. Mamy ujęcia z powietrza [VIDEO]
2021-10-08 14:51:16(ost. akt: 2021-10-14 13:13:05)
Ekociepłownia przy ul.Bublewicza w Olsztynie to jedna z większych realizowanych teraz inwestycji w Olsztynie. Wartość kontraktu to ok. 750 mln zł (netto). Jej pierwszy etap ma się zakończyć w grudniu. Całość — w sierpniu 2023 roku.
Zakres prac obejmuje budowę obiektów kubaturowych niezbędnych do montażu instalacji termicznego przekształcania frakcji energetycznej pochodzącej z odpadów komunalnych wraz z odzyskiem energii elektrycznej i cieplnej oraz budowę infrastruktury towarzyszącej.
W trakcie prowadzonych obecnie prac zostaną wykonane również drogi dojazdowe i chodniki, utwardzone zostaną place (ok. 20 tys. mkw.). Powstaną stanowiska wyposażone w wagi samochodowe, stanowiska mycia i dezynfekcji kół, detektory substancji radioaktywnych, a teren zakładu zostanie ogrodzony. Strabag jest odpowiedzialny za opracowanie i wykonanie zamiennego projektu budowlanego oraz projektów wykonawczych.
O terminach i problemach, z którymi boryka się inwestor, rozmawialiśmy z Konradem Nowakiem, prezesem zarządu MPEC w Olsztynie.
— Projekt jest realizowany na podstawie kontraktu o partnerstwie publiczno-prywatnym pomiędzy partnerem publicznym, czyli MPEC Olsztyn reprezentującym miasto, i partnerem prywatnym, którym jest spółka Dobra Energia dla Olsztyna. To partner prywatny jest inwestorem, a my jako MPEC prowadzimy nadzór nad realizacją projektu. To się odbywa poprzez stały udział naszego inżyniera kontraktu w procesie budowalnym.
Całe przedsięwzięcie składa się z dwóch etapów. Pierwszy z nich upływa z końcem tego roku. Do użytku ma być oddana instalacja kotłowni szczytowo-rezerwowej, gazowo-olejowej. Docelowo będzie ona służyć miastu jako rezerwa energetyczna na wypadek awarii innych obiektów oraz będzie uruchamiana przy największym zapotrzebowaniu na ciepło zimą. Z przekazywanych nam informacji oraz kontroli wynika, że faza montażowa już prawie na ukończeniu i w najbliższym czasie rozpocznie się faza prób i rozruchu. To najbardziej newralgiczny etap tej części projektu, podczas którego powinny być wyeliminowane wszystkie potencjalne nieprawidłowości.
Jeśli próby wykażą niepoprawną lub wadliwa pracę poszczególnych elementów, to jest to moment do dokonania naprawy. Takie potencjalne sytuacje zawsze generują ryzyko opóźnień, jednak jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, obiekt powinien zostać oddany w terminie — podkreśla Konrad Nowak.
— Drugi etap, czyli zakończenie budowy, jest planowane na sierpień 2023 roku. Termin jest jeszcze odległy. Analizując na bieżąco harmonogram, widzimy, że w niektórych pozycjach jest przyspieszenie a w innych mamy jakieś opóźnienia. Jest to zawsze przedmiotem wyjaśnień składanych przez wykonawcę. Generalnie nie ma na razie istotnych powodów do niepokoju, bo do wyznaczonego terminu zakończenia jest jeszcze dużo czasu i wiele może się zmienić. Rok 2022 będzie kluczowy, bo w nim zobaczymy, jak inwestycja się rozwija i czy pojawiają się jakieś zagrożone obszary. Wszystko zależy od dostaw materiałów i urządzeń — podsumowuje prezes MPEC.
I dodaje: — Musimy jednak podkreślić jedną rzecz. Zgodnie z zapisami umowy inwestorem jest partner prywatny, który zacznie uzyskiwać przychody dopiero wtedy, kiedy budowa zostanie ukończona, a instalacja uzyska wszystkie wymagane parametry. W grze są precyzyjnie wyliczone środki zainwestowane przez partnera w tę inwestycję, które będą się zwracać dopiero od momentu uruchomienia obiektu. Jest to niewątpliwa zaleta projektów realizowanych w formule PPP.
Nasz operator Andrzej Sprzączak zrobił zdjęcia trwającej budowy dronem:
Karol Grosz
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez