Działka z basenem przy ul. Głowackiego w Olszynie drugi raz idzie pod młotek

2021-09-29 20:34:00(ost. akt: 2021-09-29 18:13:26)
Działka z zamkniętym basen miejskim przy ul. Głowackiego w Olsztynie

Działka z zamkniętym basen miejskim przy ul. Głowackiego w Olsztynie

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

W najbliższy piątek ma odbyć się przetarg na sprzedaż działki z basenem przy ul. Głowackiego w Olszynie. Cena wywoławcza to 9 mln zł. To już drugi przetarg, bo zwycięzca pierwszego nie podpisał aktu notarialnego.
Olsztyn po raz drugi wystawia na przetarg działkę z nieczynnym basenem przy ul. Głowackiego. Tym razem cena wywoławcza jest wyższa niż w pierwszym przetargu, bo licytacja ma zacząć się od 9 mln zł, poprzednio było to 7,1 mln zł.
Najwyraźniej władze Olsztyna liczą, że oferenci będą tak zażarcie bić się o parcelę, tak jak to było podczas pierwszego przetargu, kiedy cena stanęła na 21 mln zł. Tyle że zwycięzca przetargu nie wpłacił tej kwoty i nie podpisał aktu notarialnego. A brak wpłaty argumentował występowaniem na terenie przyszłej inwestycji płazów wpisanych do tzw. czerwonej księgi, a więc będących pod ścisłą ochroną. Jednak dużo większym problemem niż żaby i traszki był brak warunków zabudowy, których nie otrzymał przyszły inwestor.

Parcela nie ma bowiem planu zagospodarowania przestrzennego i w związku z tym trzeba występować do ratusza o warunki zabudowy, które określą, co dokładnie można zbudować na działce.

— Czy w ogóle mogę coś zbudować? — mówił pod koniec maja w rozmowie z „Gazetą Olsztyńską” Wojciech Musiał, prezes Dynamic Development Sp. z o.o., która wygrała przetarg. — Zgodnie z przepisami, warunki zabudowy wydaje się w ciągu miesiąca, maksymalnie dwóch. Czekam od 10 marca. Tak naprawdę wszystko leży w rękach urzędników, bo mogą mi powiedzieć, że mogę zbudować tam zgodnie z dobrosąsiedztwem taki sam budynek jak stojący obok Centaurus. A równie dobrze mogą mi powiedzieć, że mogę tam postawić budynek 4-piętrowy bądź też, że muszę zostawić halę sportową i ją wyremontować. Chyba każdy chciałby to wiedzieć, nim wyłoży na stół 21 mln zł, a tym bardziej teraz, kiedy wiemy, że są tam siedliska płazów pod ścisłą ochroną. To, moim zdaniem, obniża wartość nieruchomości, bo dochodzą dodatkowe koszty choćby związane z uzyskaniem decyzji środowiskowej.

Ostatecznie zwycięzca przetargu sporządził protokół rozbieżności i nie podpisał umowy sprzedaży, stąd drugi przetarg. Czy będą chętni, to wcale nie jest takie pewne. Dlaczego?

Do WSA wpłynęła skarga Development Dynamic w sprawie parceli przy ul. Głowackiego. Spółka skarży decyzję prezydenta o przetargu z 8 października ubiegłego roku działki, podnosząc, że określenie funkcji działki jako usługowo-mieszkalnej może wynikać z planu zagospodarowania przestrzennego albo w decyzji o warunkach zabudowy. Spółka walczy też o odzyskanie wadium (710 tys. zł), bo uważa, że nie przystąpiła do podpisania aktu sprzedaży nie ze swojej winy, a z przyczyn leżących po stronie gminy. Jej zdaniem, gmina najpierw powinna uchwalić miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, w którym określi przeznaczenie działki, dopiero później przeprowadzić przetarg. Z kolei ratusz wystąpił do WSA o oddalenie skargi.

Kiedy sąd rozpatrzy skargę? — Terminu jeszcze nie ma, być może jeszcze w październiku sąd zajmie się tą sprawą — powiedziała nam sędzia Alicja Jaszczak-Sikora, rzecznik prasowy WSA w Olsztynie.

Mimo skargi, przetarg na sprzedaż parceli przy ul. Głowackiego się odbędzie
.
— Nic się nie zmieniło — mówi Marta Bartoszewicz, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Olsztynie. — Jesteśmy przekonani, że procedura z naszej strony została przeprowadzona prawidłowo. Oczywiście wszyscy, którzy staną do przetargu, zostaną poinformowani o obecnej sytuacji.

Działką w centrum miasta zainteresowany jest m.in. olsztyński deweloper — firma Arbet.

— Wpłaciliśmy wadium, ale nie zapadła jeszcze decyzja, czy przystąpimy do przetargu — mówi Andrzej Bogusz, prezes spółki Arbet. – Jest tyle niewiadomych związanych z tą nieruchomością, że musimy siąść i się jeszcze naradzić.
Czego obawia się spółka? Otóż problemów z uzyskaniem warunków zabudowy, ale nie z powodu opieszałości ratusza, ale zgoła innych przyczyn. W każdym tego typu postępowaniu są strony, w tym przypadku są to sąsiedzi, mieszkańcy okolicznych budynków. W czasie pandemii zmarły dwie osoby i teraz toczą się postępowania spadkowe. I trzeba czekać na prawomocne rozstrzygnięcie, by określić, kto jest stroną postępowania po zmarłym. A sprawy spadkowe mogą się ciągnąć latami.

Ile miasto może ostatecznie dostać za nieruchomość przy Głowackiego, tu odpowiedź brzmi— tyle, ile da kupiec.

Andrzej Mielnicki

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Tom #3076486 30 wrz 2021 09:59

    Jaka Gra?? Wielkie pieniądze to zaprzepaścił panisko z ratusza. Był inwestor kupił..... Ale ciężko było papierków dopilnować. Potem ciągle płacze że nie ma pieniędzy. A ciekawe jak wygląda ta sprawa z tym inwestorem. Bo czy miasto nie będzie musiało odszkodowania wypłacać......

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  2. AtoJa #3076471 30 wrz 2021 08:25

    Arbet musi się naradzić. Ciekawe z kim? Ciekawe skąd już wiedzą że w sąsiedztwie zmarły dwie osoby?

    Ocena komentarza: warty uwagi (16) odpowiedz na ten komentarz

  3. Grzes #3076456 29 wrz 2021 23:06

    Może wystarczy na choinkę !!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (29) odpowiedz na ten komentarz