Nocny pożar w Barcianach. Pięć rodzin bez dachu nad głową

2021-09-29 12:34:49(ost. akt: 2021-09-29 16:09:06)

Autor zdjęcia: OSP Korsze

Dziś (29 września) ok. godz. 2 w Barcianach zawyły strażackie syreny. W ogniu stanął budynek mieszkalny. Mieszkało w nim pięć rodzin. Strażacy przez kilka godzin walczyli z żywiołem. Dwie osoby zostały poparzone. W akcji ucierpiała też druhna OSP. Teraz pomocy potrzebują pogorzelcy.
To nie była spokojna noc dla mieszkańców Barcian i strażaków z powiatu kętrzyńskiego. Kiedy większość pogrążona była we śnie, tam ludzie przeżywali sceny jak z thrillera.

— O godz. 2 otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze budynku wielorodzinnego, w którym zamieszkiwało pięć rodzin. Strażacy po przybyciu na miejsce potwierdzili rozwinięty pożar poddasza — mówi kpt. Kamil Golon, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Kętrzynie.

Jedenaście osób zdążyło się samodzielnie ewakuować. Niestety dwie zostały uwięzione na poddaszu. Na szczęście wydostały się dzięki pomocy strażaków.

— Samodzielnie nie były w stanie opuścić budynku. Strażacy w aparatach tlenowych weszli na górę i pomogli im się ewakuować. Osoby te miały poparzenia stóp. Udzieliśmy im pierwszej pomocy, a następnie przekazaliśmy Zespołowi Ratownictwa Medycznego — relacjonuje Golon. — Dobrze, że blisko mieli strażacy z OSP Barciany. W miarę szybko udało im się udzielić tej pomocy i na szczęście nie mamy ofiar w ludziach — dodaje.

Ewakuowana została również jedna osoba z przyległego budynku.

Fot. OSP Korsze

Strażacy przystąpili do działań gaśniczych. — Odłączyliśmy prąd. Podaliśmy sześć prądów wodnych do wewnątrz i na zewnątrz, jak również w obronie tego budynku przyległego — opowiada zastępca komendanta kętrzyńskiej PSP.

Cała akcja trwała ok. 6 godzin. Brało w niej udział 25 ratowników, 6 zastępów z JRG Kętrzyn, OSP Barciany, OSP Drogosze i OSP Korsze. Na miejscu był również patrol policji i Zespół Ratownictwa Medycznego.

Fot. OSP Korsze

Podczas akcji ucierpiała druhna z OSP Barciany. — Zabezpieczała teren, żeby nikt zbyt blisko nie podchodził. W wyniku pożaru i wiatru, jeden z tzw. ogni lotnych trafił ją w oko. Strażacy udzielili jej pomocy, została też przebadana przez Zespół Ratownictwa Medycznego i odesłana do domu. Na szczęście to był tylko lekki wypadek — podsumowuje kpt. Golon.

Fot. OSP Korsze

Spłonęło całe poddasze. Mieszkania na niższych piętrach zostały zalane. — Jeżeli ogień wychodzi na zewnątrz, to niestety bez użycia większej ilości wody nie da się go zgasić — wyjaśnia strażacki rzecznik. — Pożar zaczął się na poddaszu. Trudno jednak na tym etapie stwierdzić czy od komina, czy od czegoś innego. Kiedy strażacy przyjechali na miejsce, to cały dach był w ogniu. Jak to ugasili, to z tego ostatniego piętra już nic nie zostało — dodaje.

Fot. OSP Korsze

Przyczyny będą ustalali funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Kętrzynie. Do sprawy zostanie powołany biegły z zakresu pożarnictwa. W Barcianach jednak trwa liczenie strat. Mieszkania nie nadają się obecnie do użytku.

W internecie na portalu zrzutka.pl ruszyła już zbiórka pieniędzy "Zacząć od nowa — Pogorzelcy z Barcian". Identyfikator zbiórki: w3czzp. Pierwsze wpłaty już wpływają na konto.

— Pomóżmy pogorzelcom odzyskać spokój, ciepły kąt do którego wrócą po ciężkim dniu w pracy, szczęście. Zebrane pieniądze zostaną przekazane pogorzelcom — na zaspokojenie bieżących potrzeb. Każda wpłata ma olbrzymie znaczenie — podkreśla Natalia Skwarek z Urzędu Gminy w Barcianach, inicjatorka kwesty.

Obecnie wszystkie osoby znalazły tymczasowy dach nad głową. — Dwie rodziny znalazły schronienie u swoich bliskich. Jedna rodzina korzysta ze swojego drugiego mieszkania, które ma w Barcianach. Czwarta rodzina zamieszka na razie w naszym miejscowym hoteliku. Wprawdzie ma również drugie mieszkanie, ale od lat było ono niezamieszkałe i trzeba je doprowadzić je do stanu używalności. My już się tym zajmujemy. Piąta rodzina to pracownik naszego Zakładu Gospodarki Komunalnej. Zaopiekował się nim prezes, który przeznaczył dla niego pomieszczenia biurowe na terenie zakładu. To są dwa pokoje i łazienka. Będzie tam mieszkał ze swoim ojcem — mówi Marta Kamińska, Wójt Gminy Barciany. Nie wiadomo jeszcze na ile rzeczoznawca wyceni koszt remontu budynku. Na tę chwilę nie nadaje się on do zamieszkania.

Czy potrzebna jest również pomoc rzeczowa? — Na ten moment takich informacji nie mamy. To świeży temat. Część rzeczy udało się z tych mieszkań uratować. Kwestia tego czy da się to doprowadzić do stanu używalności. W tej chwili najbardziej poszkodowani potrzebują pieniędzy i dobrego słowa — odpowiada Kamińska. Dodaje też, że wszyscy są pod opieką GOPS-u i m.in. mają zorganizowane posiłki. Wśród pogorzelców jest m.in. młoda dziewczyna w ciąży i z dwójką małych dzieci. Najpierw miała trafić do domu samotnej matki jednak z uwagi na odniesione poparzenia było to niemożliwe. Schronienie znalazła u swojej siostry niedaleko Barcian. Ona i jej rodzina potrzebują ubrań i butów: ubrania damskie na dwie osoby 165 cm wzrostu (w tym jedna w zaawansowanej ciąży), rozm. L/XL i M, rozm. buta 39/29 i 41, chłopiec (6lat) 134/140, rozm buta 31/32, dziewczynka (1,5roku) 86/104, rozm. buta 22/23, mężczyzna - 170cm, rozm. M/L, rozm buta 42.

Jak informuje wójt, 30 września z rezerwy kryzysowej gminnego budżetu zostaną przeznaczone środki dla GOPS-u na wypłatę zasiłków celowych. — Będzie to kwota 8000 złotych dla każdej z rodzin — informuje Kamińska.

Wójt podkreśla również, że bardzo blisko była większa tragedia. — Gdyby straż przyjechała pięć minut później, to z mieszkania na poddaszu wyciągano by trupy. Jak strażacy ewakuowali m.in. dzieci to futryny w drzwiach już płonęły — opisuje Kamińska.

Tym tragicznym wydarzeniem zainteresowały się już ogólnopolskie media. Wójt liczy, że przełoży się to na sukces zbiórki. — Potrzebny jest nam rozgłos, żeby zebrać jak najwięcej pieniędzy — dodaje Marta Kamińska.

Wojciech Caruk