Śmieci są tuż od powierzchnią wody

2021-09-26 12:59:28(ost. akt: 2021-09-26 13:04:35)

Autor zdjęcia: Paweł Tomkiewicz

W sobotę i niedzielę nurkowie sprzątali Jezioro Ełckie. Co znaleźli? Skarbów niestety nie było. Wyłowili za to stary rower, kosz na śmieci, oponę i setki puszek i butelek. Jak szacują, pierwszego dnia było to blisko 4 tysiące litrów śmieci.
Położenie Jeziora Ełckiego w centrum Ełku to z pewnością ogromny atut naszego miasta i atrakcja dla mieszkańców i turystów. Z drugiej jednak strony z tego powodu akwen narażony jest na różnego rodzaju zanieczyszczenia. Chodzi tu głównie o śmieci, które zamiast do kosza albo na wysypisko, trafiają do wody.

W sobotę i niedzielę w okolicach mostu na Jeziorze Ełckim nurkowie ze Szkoły Ratownictwa, Sportów Wodnych i Obronnych "Podwodnik" prowadzili akcję sprzątania akwenu.

— Podczas dwóch rekonesansów stwierdziliśmy, że na taką krótką, dwudniową akcję wybierzemy miejsce, gdzie tych śmieci jest najwięcej. Czyli właśnie okolice mostu. Nie schodzimy głębiej niż na 10 merów. Wystarczy zejść pod wodę i te śmieci już są, nie trzeba ich szukać. Najwięcej śmieci jest na 5-6 metrach — mówi Joanna Skopińska z "Podwodnika". — Jezioro Ełckie jest bardzo zanieczyszczone. Porównując do tych, które sprzątaliśmy - Orzysz, Kisajno, to tutaj jest chyba najwięcej śmieci.

Fot. Paweł Tomkiewicz

Weekendowa akcja odbyła się w ramach programu realizowanego z ełckim samorządem Podwodna Ekologia Ełk 2021. Tylko w ciągu pierwszego dnia akcji z obszaru około 200 metrów kwadratowych wyłowiono blisko 4 tys. litrów śmieci. Dzięki mieszkańcom ełckiego schroniska dla osób bezdomnych od razu były segregowane – najwięcej było butelek i innych opakowań szklanych. Niestety, nie wszystko dało się posegregować. Wyłowili również opony, armaturę łazienkowa, abażury, gąbki z materacy, kawałek eternitu, strzykawki, a nawet uszkodzony rower.

W akcji brali udział nurkowie, głównie z "Podwodnika" z Ełku, gminy Orzysz, ale również z Warszawy. Łącznie 7 osób. Drugie tyle koordynowało prace na lądzie - transport śmieci do brzegu i ich segregacja.

Fot. Paweł Tomkiewicz

To już kolejna akcja sprzątania Jeziora Ełckiego. Jesienią 2017 roku płetwonurkowie na zlecenie powiatu ełckiego oczyszczali 15-metrowy pas od Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego do mostu przy ul. Zamkowej. Co wówczas udało się znaleźć?

— Najwięcej jest starych opon, nie tylko do osobówek, ale i do aut ciężarowych. Są też metalowe pręty i oczywiście puszki oraz butelki. Ale trafiają się też ciekawostki. Dla przykładu: wyjęliśmy z dna stary silnik dolnozaworowy, bęben od pralki, kawały blachy, części od lodówki, starą gaśnicę, garnki. Ale trafił się też chociażby iPhone. Ale już nie nadaje się do użytku. Ludzie wyrzucają do wody najróżniejsze rzeczy. Te wielkogabarytowe przedmioty zwykle są stare, z nowszych rzeczy na dnie jest dużo butelek i puszek. Widać, że ełckiego jeziora nikt dawno nie sprzątał, bo jest co wyciągać — opowiadał wówczas Jacek Chojda z elbląskiej firmy FROG prowadzącej prace.