Ile zarabia Robert Lewandowski? Ile musisz pracować, by mieć tyle, co najlepszy piłkarz świata?
2021-09-26 17:02:37(ost. akt: 2021-10-01 13:43:42)
Od kwot, jakie zarabia Robert Lewandowski, może zakręcić się w głowie. Nieźle ma się też Marek Kondrat czy Piotr Adamczyk. Miliony zgarnia też idol nastolatków — Friz z Ekipy. Lubimy zresztą zaglądać do portfela znanych i lubianych. To jak opowiadanie bajki...
Żyjemy w świecie, w którym pieniądze odgrywają ważną rolę. To one nas motywują, rozbudzają wyobraźnię, a przede wszystkim wywołują emocje. A tym większe, jeśli możemy zajrzeć do czyjegoś portfela. Ale dostęp do niego jest ściśle tajny. Nie lubimy dzielić się informacjami na temat swoich zarobków. Tylko dlaczego? Ze wstydu, z zazdrości, że ktoś może mieć więcej? Ciekawią nas jednak pieniądze innych. I jeśli nie da się poznać stanu konta sąsiada, to chociaż można pofantazjować na temat zarobków gwiazd. I pomarzyć: ach, być jak Robert Lewandowski…
Kapitan reprezentacji Polski zarabia kosmiczne pieniądze. Jest w ścisłej czołówce najbogatszych piłkarzy świata. Jak twierdzi magazyn „Forbes” Polak rocznie inkasuje około 35 milionów dolarów. 27 mln to pensja w klubie, a 8 mln to inne wpływy, czyli umowy i kontrakty reklamowe. Niezaprzeczalnym liderem jest Cristiano Ronaldo. Za nim w kolejce stoi Lionel Messi i Neymar.
"Lewy" za samo kopanie piłki zarabia 200 złotych… na minutę, czyli tyle, za ile przeciętnie tankujemy swój samochód do pełna. Na godzinę wychodzi ponad 12 tysięcy zł, a ok. 300 tysięcy dziennie. Miesięcznie to prawie 9 mln zł. Co można kupić za taką wypłatę? Lewandowski na przykład samochód. Albo nawet kilka. Tylko ile piłkarz musi pracować, żeby kupić auto? Przykładowo na dacię sandero musi pracować około 3 godzin. Na nową toyotę yaris nieco ponad 5 godzin, a na porsche 911 GT3 — 5 dni.
— Gwiazdy zarabiają niewyobrażalne pieniądze. Te zarobki są jak opowieści ze świata baśni i bajek — zauważa prof. Marek Sokołowski, socjolog UWM. — Gdy myślę o takich kwotach, przypomina mi się legenda o złotej kaczce, która spełnia życzenia chłopca. Niestety nie mógł on z nikim niczym się podzielić. Miał wielkie miliony i nie wiedział, co z nimi robić. W końcu podarował pieniądze żebrakowi i nagle wszystko stracił. Czar prysł. To pokazuje, że zarabiając ogromne pieniądze ludzie nie wiedzieliby co robić z takimi pieniędzmi. Taki zwykły Kowalski, gdyby zarabiał na przykład sto tysięcy złotych dziennie, pewnie straciłby zmysły. Gdy się o tym nawet myśli, przekracza to granice przeciętnej wyobraźni. Ekscytujemy się zarobkami gwiazd, podziwiamy ich, ale chyba bardziej interesuje nas to, ile zarabia sąsiad. Dlaczego? Bo lubimy się porównywać. Kiedyś wyznacznikiem bogactwa były samochody. Gdy jeden sąsiad miał dany model, drugi musiał mieć lepszy, mocniejszy, wyższy i większy. Dziś prestiż samochodów spadł. Teraz liczą się właśnie zarobki, ale też wygląd, ubrania i zegarki. Czy trzeba to ganić? Myślę, że tego nie wyeliminujemy. Tacy jesteśmy.
Ekipa warta miliony
Dla większości z nas sporym sukcesem jest zdolność kredytowa, dzięki której możemy kupić sobie mieszkanie. Im jesteśmy młodsi, tym większa duma z tego powodu. Show biznes jednak ma inne priorytety. Mowa też o zupełnie innych kwotach. Zajrzyjmy więc na konto jednego z najbardziej znanych polskich influencerów. Youtuber Karol "Friz" Wiśniewski z Ekipy wyznał, że już w 2019 roku zarobił łącznie 10 mln zł. Dziś kanał Friza śledzi 4,22 mln użytkowników, a jego profil na Instagramie obserwują 3 miliony osób. Ta popularność przekłada się oczywiście na pieniądze. Firma Friza warta jest 144 miliony zł, czyli znacznie więcej niż niektóre spółki giełdowe. A ile wynosi dniówka lidera Ekipy? Fani wyliczyli, ile zarobił za teledysk „Zaebyście” po 24 godzinach od premiery. Kwota robi wrażenie. Za 3 miliony 956 tysięcy 663 wyświetleń Ekipa zarobiła 16, 625 zł. Dziś kwota jest dużo wyższa. Piosenka ma 20 mln wyświetleń.
A ile aktorzy dostają za jeden dzień zdjęciowy?
Piotr Adamczyk, który zagrał kiedyś papieża, dziś pracuje na planie włoskiej komedii o tytule “Ser z gruszkami”. Aktor otrzymuje aż 80 tysięcy zł za dobę pracy. Warto tutaj dodać, że jeśli film osiągnie sukces finansowy, to Adamczyk ma szansę zgarnąć odpowiednie premie i dodatki od produkcji. Wbrew pozorom to i tak nie jest najwyższa kwota otrzymywana za rolę w serialu lub filmie przez rodzimą gwiazdę. Bezapelacyjnie liderką jest Joanna Kulig. Okazuje się, że na planie serialu „The Eddy”, za którego produkcję odpowiadał Netflix, aktorka zarabiała aż 100 tysięcy zł za dzień zdjęciowy. To zdecydowanie najwyższa stawka w polskim aktorstwie. Ale polskie gwiazdy zgarniają też astronomiczne kwoty za występy w reklamach. Dla przykładu Borys Szyc za pojedynczy spot reklamowy promujący jedną z telewizji zgarnął 600 tys. zł. Jeszcze większą kwotę otrzymała Marta Żmuda-Trzebiatowska za reklamę szamponu. Otrzymała wówczas 750 tys. zł. Marek Kondrat za regularne występowanie w reklamach banku zarabia 1 milion zł rocznie. Natomiast wspomniany już Piotr Adamczyk za wieloletni udział w reklamach innego banku zgarnął 4 miliony zł.
Co ciekawe, polskie gwiazdy mogą także zgarnąć imponujące sumy za pokazywanie się na konkretnych imprezach. Wystarczy, że są, a już suma na ich koncie rośnie. Za pojawianie się „na salonach” Małgorzata Socha zgarnia aż 14 tys. zł, a Anna Mucha — 8 tys. zł. Czy tyle może „wyciągnąć” statystyczny Kowalski? Nawet jeśli, to i tak nie powie prawdy.
— Kiedy uczy się studentów konstrukcji pytań badawczych do ankiety, przestrzega się przed pytaniem Polaków o seks i pieniądze. Dlaczego? Bo wszyscy w tych kwestiach kłamią. Cytując klasyka, czyli doktora Hause’a, nikt nie mówi prawdy, ale w tym oceanie kłamstwa, można wyłuskać jakieś ziarno prawdy — dodaje prof. Marek Sokołowski. — Polacy nie powiedzą nam za wiele o zawartości swojego portfela, ale bardzo chętnie zaglądają do czyjegoś. Porównywanie siebie nie wynika nawet z jakiegoś wścibstwa tylko z pragmatyzmu życiowego. Lubimy się porównywać i wiedzieć, czy jesteśmy dobrze wyceniani.
A czy jesteśmy dobrze wyceniani?
To pytanie w Polsce pozostaje bez odpowiedzi. Ale w już Norwegii w ciągu kilku minut przed monitorem można dowiedzieć się, ile zarabia sąsiad, szef czy tamtejszy celebryta. Za ile kupił mieszkanie, jaki ma samochód i ile zapłacił podatku. Oczywiście osoba, którą sprawdzamy, dowie się o tym. Ale na nikim nie robi to wrażenia. Mało tego, wystarczy zapytać bezpośredniego przełożonego o zarobki kolegów i on ma ustawowy obowiązek przekazać informacje na ten temat. Dziwne, prawda? A Norwegom wydaje się dziwne, że Polacy zachowują wszystko dla siebie. No cóż, co kraj to obyczaj. W dodatku ta jawność jak i powyższy przepis powodują, że Norwegowie częściej od Polaków wnioskują o podwyżkę.
ADA ROMANOWSKA
a.romanowska@gazetaolsztynska.pl
a.romanowska@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
magda #3076304 28 wrz 2021 12:08
Życzę wszystkiego najlepszego Messiemu, Halandowi i innym sportowym celebrytom by strzelali jak opętani. Im mniej Lewandowskich w naszych mediach, tym zdrowsze społeczeństwo. Im mniej patocelebrytów tym mniejsze pranie mózgów. Niech piorą mózgi w Norwegii, Argentynie.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
Stary dziad #3076162 26 wrz 2021 17:50
No i dobrze, niech zarabia. Lewandowski przynajmniej ciężko pracuje na swoje zarobki, w przeciwieństwie do "fachowców" z naszego rządu...
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)