Talent odkrył w sobie po trzydziestce

2021-10-03 16:00:00(ost. akt: 2021-10-02 10:47:45)

Autor zdjęcia: Halina Rozalska

Mariusz Filipiński z Nidzicy rysunku uczył się tylko podczas lekcji plastyki w szkole podstawowej w Waśniewie. W wieku 34 lat odkrył w sobie talent rysownika.
Mariusz Filipiński ma obecnie 38 lat. 4 lata temu zobaczył jak jego koledzy rysują, malują. Podobało mu się to. Był zafascynowany tym, jak ładne są ich prace, a artystami przecież nie byli.

Miał trochę czasu wolnego z powodu choroby i spróbował sam coś narysować. Jego pierwsza praca narysowana ołówkiem była dedykowana żonie.

— Był to właściwie list miłosny do żony ozdobiony kwiatami — mówi.


Żonie bardzo się jego wyznanie miłości podobało.

— Zachęcała mnie do dalszego rysowania. Stwierdziłem, że muszę się trochę douczyć techniki operowania ołówkiem — dodaje.

Uczył się techniki rysowania. Korzystał głównie z internetu. Dało to dobre efekty. Poznał zasady cieniowania, rozcierania, zachowania perspektywy.

Powstały kolejne prace, które też były poświęcone żonie, a także mamie i dzieciom. Własnoręcznie wykonywał kartki z życzeniami z okazji świąt, urodzin, imienin, rocznicy ślubu, Walentynek i innych uroczystości rodzinnych. Wszystkim jego kartki bardzo się podobały.

— Zachęcali mnie do dalszego rysowania. Postanowiłem rysować nie tylko kartki. Zacząłem od narysowania portretu żony. Było to duże wyzwanie dla mnie. Najtrudniej było narysować pierwszy portret, zastosować odpowiednią technikę i oczywiście uchwycić podobieństwo do oryginału. Żona była bardzo cierpliwą i wyrozumiałą modelką — mówi Mariusz.


Rysowanie portretu zaczyna od naszkicowania kształtu twarzy, potem dopiero szkicuje włosy, oczy, usta. Odpowiednio cieniuje, przeciera, żeby wydobyć głębię twarzy. Trwa to około 2 dni.

Zdarza się, że jeśli ktoś ma nieregularne rysy twarzy, to na wykonanie portretu potrzeba więcej czasu.

Rysując portret można odmłodzić trochę twarz.

— Należy wówczas zacieniować, rozetrzeć palcem narysowaną ołówkiem kreskę i zmarszczek nie widać. Najlepiej rysuje się portrety na żywo, mając przed sobą modelkę. Wtedy dokładniej widać twarz, kształt ust, oczu, nosa czy układ włosów. Rysuję także portrety, patrząc na zdjęcie — dodaje.

Mama Mariusza bardzo lubi konie, dlatego postanowił narysować dla niej łeb konia. Zajęło mu to kilkanaście godzin. Zaczyna oczywiście od szkicu, potem go "obrabia": cieniuje, przyciera, ściemnia.



— Służy to lepszemu wyglądowi obrazka. Nie zostaje sama kreska. Obraz jest wyrazistszy i nabiera przestrzenności. Dzięki temu jest bardziej realny — tłumaczy Mariusz.

Inspiruje go również przyroda, literatura, film i codzienne życie.

— Czasami podczas oglądania filmu zobaczę coś ciekawego, jakąś scenę, krajobraz, budynek. Jest to coś, co wywiera na mnie duże wrażenie. Wtedy siadam i szkicuję zapamiętany obraz. Bywa podobnie wtedy, gdy czytam książkę.

Rysuję zapamiętane sceny. Dodaję do nich swoje wyobrażenie tego, co zobaczyłem na filmie lub w przypadku książek sam wymyślam jak zapamiętana scena ma wyglądać. Literatura nie pokazuje obrazów, lecz je opisuje. Ja temu opisowi nadaję kształt — wyjaśnia Mariusz.

Tak właśnie było z obrazkiem przedstawiającym anioła upominającego dziecko.


— Pomysł tego obrazka zrodził się podczas czytania Biblii. Właściwie to sam nie wiem dlaczego z aniołem i dzieckiem skojarzyła mi się Biblia. Po prostu chciałem przedstawić anioła napominającego, ostrzegającego przed czymś dziecko. Może dlatego, że mam czworo dzieci — zastanawia się.

Chciałby narysować najważniejsze budynki w Nidzicy, np. odbudowane stare kamienice w rynku, ratusz, kościoły, zamek, park nad jeziorkiem.


Mariusz Filipiński rysuje najczęściej ołówkiem, ponieważ jest miękki i można osiągnąć każdy efekt na rysunku.

Rzadziej używa węgla, ponieważ nie wszystkie elementy da się nim narysować. Korzysta również z długopisów żelowych lub kredek jeśli rysuje - maluje np. kwiaty lub kolorowe obrazki dla dzieci.


Ołówków ma sporo, bo mają one różną twardość. Do osiągnięcia oczekiwanego efektu potrzebne są ołówki o różnej twardości i miękkości. Mariusz robi również różnego rodzaju przedmioty z papieru. Są to szkatułki, kwiaty. Pisze także wiersze. Bardzo lubi to robić.

— Odpoczywam podczas rysowania. Poza tym wiem, że robię coś fajnego, fascynującego, dającego mi dużo satysfakcji — zapewnia.


Na łamach "Naszej Gazety Nidzickiej" chcemy pokazać ciekawych ludzi z powiatu nidzickiego. Znasz kogoś o kim warto napisać? Napisz do nas: nidzica@gazetaolsztynska.pl. Mile widziane uzasadnienie.