Ratownicy medyczni z Warmii i Mazur jadą do Warszawy wesprzeć kolegów w białym miasteczku
2021-09-16 21:04:21(ost. akt: 2021-09-16 20:19:19)
Emocje wśród pracowników służby ochrony zdrowia sięgają zenitu, bo wciąż nie spotkali się z premierem. Ratownicy z Warmii i Mazur jadą do Warszawy, żeby wesprzeć kolegów. Mają nadzieję na poważne rozmowy z rządem.
W ubiegłą sobotę pracownicy ochrony zdrowia przemaszerowali w proteście ulicami Warszawy, a następnie w pobliżu kancelarii premiera utworzyli tzw. białe miasteczko 2.0. Deklarują, że pozostaną tam do momentu, aż ich postulaty zostaną spełnione.
Jutro (17 września) do Warszawy wybiera się kilkoro ratowników medycznych z Warmii i Mazur. Wesprą swoich kolegów po fachu protestujących tam od 6 dni. Wśród nich jest ratownik z 35-letnim stażem Jarosław Kobuszewski, który pracuje w Bartoszycach. W rozmowie z "Gazetą Olsztyńską" przyznał, że nastroje są bardzo napięte.
— Środowisko wrze, bo po raz kolejny zostaliśmy oszukani, jeśli chodzi o nasze płace, chociaż te nie są wartością nadrzędną. Po raz kolejny zostaliśmy oszukani w kwestii zmian systemowych — od 4 lat nie zmieniło się nic, a wręcz przeciwnie, sytuacja eskaluje. Zresztą dostrzegły to wszystkie środowiska związane z ochroną zdrowia. 11 września wszyscy wyszliśmy na ulicę, a nasi decydenci zachowali w tym czasie stoicki spokój — przyznaje z ironią ratownik.
Dziś w białym miasteczku przedstawiciele komitetu protestacyjno-strajkowego zorganizowali konferencję prasową, na której wspólne oświadczenie odczytała szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok. Powiedziała, że są gotowi do rozmów z "kompetentnymi przedstawicielami rządu".
Jarosław Kobuszewski mówi, że medyków najbardziej satysfakcjonowałaby rozmowa z premierem Mateuszem Morawieckim, ponieważ — jak twierdzą protestujący — spotkanie z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim nie przyniosło żadnych rezultatów.
— Propozycja spotkania z premierem padała już wielokrotnie, ale jeszcze nie doszło do skutku i nie wiadomo, kiedy dojdzie. Nie wiemy nawet, co kieruje kancelarią premiera, że nie chce zorganizować wspólnych rozmów. Zresztą widzieliśmy, że w sobotę premier był zajęty innymi sprawami i nie oddelegował też do nas żadnego swojego przedstawiciela. Pan minister Kraska otwierał jakąś drogę w swoim okręgu wyborczym, był na diecezjalnej partii szachów... To jest całkowite lekceważenie.
Doświadczony ratownik z Bartoszyc zapytany o to, które — jego zdaniem — postulaty są najpilniejsze do zrealizowania, odpowiedział:
— Najpilniejsze są zmiany systemowe, ale także bardzo ważne są kwestie finansowe, które pozwoliłyby na zatrzymanie odpływu i tak niewystarczających kadr w ochronie zdrowia. Na moje miejsce naprawdę nie ma już chętnych.
Jarosław Kobuszewski podkreślił również, że to właśnie ratownicy byli tym sektorem ochrony zdrowia, którzy w trakcie największego nasilenia pandemii podtrzymywali cały system. Teraz z kolei mają więcej pracy, ponieważ jeżdżą do osób, których stan zdrowia pogorszył się w trakcie lockdownu.
— Inne choroby nie zniknęły, a zaniechania w leczeniu potęgują dodatkowe objawy i konieczność złożonego leczenia — podkreśla ratownik z Bartoszyc.
Marta Wiśniewska
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Henryk Zapolnik #3075643 17 wrz 2021 20:46
Popieram protest ratowników medycznych. Ratownicy zostali oszukani już niejednokrotnie. Jeśli dojdzie do spotkania z Mateuszem Morawieckim podejrzewam, że ponownie zostaną oszukani. Ponieważ ten człowiek kłamie od rana do wieczora. Jest gigantycznym kłamcą. Nurtuje mnie ciągle pytanie, dlaczego inne zawody nie wspierają służbę zdrowia. Przecież oni ratują nasze życie. Wspólnie zawsze jest rażniej, czuje się silę. Życzę wytrwałości ratownikom medycznym i protestujących służby zdrowia. Dużo zdrowia i osiągniecia sukcesów w proteście.
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz