Dziś beatyfikacja kardynała Stefana Wyszyńskiego
2021-09-12 10:00:07(ost. akt: 2021-09-12 10:31:46)
Dziś (12 września) w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie odbędzie beatyfikacja kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Kiedy w grudniu 1948 roku powstała Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, społeczeństwo zostało pozbawione złudzeń co do przyszłych losów Polski. Prymas nie myślał jednak cofać się przed trudnościami i od 1949 roku prowadził rozmowy z komunistycznymi władzami, dzięki którym w 1950 roku doszło do porozumienia. W bloku państw komunistycznych to był ewenement. Kościół choć na jakiś czas zyskał możliwość swobodniejszego działania. Oczywiście, prymas liczył się z tym, że taki stan nie potrwa długo, sam jednak fakt podjęcia rozmów i działań świadczy o tym, że potrafił być nie tylko przywódcą duchowym, ale i mężem stanu, który umie poruszać się w istniejących realiach.
W związku z coraz częstszymi napięciami na linii państwo-Kościół w maju 1953 roku z jego inicjatywy na Konferencji Episkopatu Polski w Krakowie został wystosowany list do rządu. Przeszedł on do historii pod nazwą „Non possumus” i wyrażał stanowczy sprzeciw wobec rażącego łamania przez rząd zawartych wcześniej porozumień. Na konsekwencje nie trzeba było długo czekać. 25 września tego samego roku prymas został aresztowany w Domu Arcybiskupów Warszawskich. Dwa tygodnie spędził w Rywałdzie, a następnie został przewieziony do Stoczka Warmińskiego.
W czasie uwięzienia w Stoczku Warmińskim 8 grudnia 1953 roku przez ręce Maryi poświęcił się w całkowitą niewolę Chrystusowi. Do aktu tego przygotowywał się przez kilka tygodni studiując „Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny” autorstwa Ludwika Grignion de Montfort. To z tej niewielkiej książeczki zwoje biskupie zawołanie Totus Tuus (Cały Twój) zapożyczył również biskup Karol Wojtyła.
W Stoczku Warmińskim kardynał przebywał niemal rok, od 12 października 1953 roku do 4 października 1954 roku. Zajmował kilka pomieszczeń pierwszego piętra opuszczonego klasztoru. Co ciekawe, w tym samym miejscu jeszcze przed II wojną światową przetrzymywani byli biskupi austriaccy, którzy zostali aresztowani po przyłączeniu Austrii do nazistowskich Niemiec. Ksiądz prymas miał do swojej dyspozycji pokój, w którym pracował, sypialnię oraz specjalnie przygotowaną kaplicę. Do kościoła, który znajduje się w kompleksie zabudowań, nie miał prawa chodzić. Mógł za to wychodzić na ogród ogrodzony murem oraz drutem kolczastym. Każde jego wyjście było monitorowane przez funkcjonariuszy UB.
W drzwiach wyjściowych znajdował się specjalny przycisk, który o tym sygnalizował. Warunki życia były surowe. W swoich "Zapiskach więziennych" wspominał, że nawet nie mógł dobrze rozgrzać pomieszczeń za pomocą pieców kaflowych, bo w kominach nie było ciągu. Ściany wewnętrzne były mokre, a kamienne posadzki bardzo zimne. Woda ściekała ze ścian, przez co zimą zamieniały się one w lodowate tafle.
Dzień pracy kardynała był wypełniony modlitwą i pracą. Rozpoczynał się o godz. 5 od modlitwy, a kończył o godz. 21 lekturą. Dla kardynała uwięzienie w Stoczku było czasem przemyśleń oraz przemiany, która miała ogromne znaczenie, również dla przyszłości Polski. Po latach mówił: „W Stoczku na Warmii zrozumiałem znaczenie Matki Najświętszej w Kościele polskim jako siły jednoczącej siły, w imię której można poruszyć Polaków i zmobilizować ich w każdej wielkiej i słusznej sprawy”. Stoczek Warmiński był jednym z czterech miejsc w czasie trzyletniego internowania prymasa.
Śluby prywatne złożone w Stoczku były swego rodzaju preludium do Ślubów Jasnogórskich, które zostały napisane jeszcze podczas internowania w Prudniku oraz Komańczy. Okazało się, że impuls wyszedł podczas czytania "Potopu" Henryka Sienkiewicza. Tak wspominał to prymas: Czytając "Potop" Sienkiewicza, uświadomiłem sobie właśnie w Prudniku, że trzeba pomyśleć o tej wielkiej dacie. Byłem przecież więziony tak blisko miejsca, gdzie król Jan Kazimierz i prymas Leszczyński radzili, jak ratować Polskę z odmętów. Pojechali obydwaj na południowy wschód, do Lwowa: drogę torowali im górale, jak to pięknie opisuje Henryk Sienkiewicz. Gdy z kolei i mnie przewieziono tym samym niemal szlakiem, z Prudnika na południowy wschód, do czwartego miejsca mego odosobnienia, w góry, jechałem z myślą: musi powstać akt Ślubowań odnowionych! (Śluby Lwowskie króla Jana Kazimierza zostały złożone 1 kwietnia 1656 roku w katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny podczas mszy świętej odprawianej przez nuncjusza Pietro Vidoniego przed obrazem Matki Bożej Łaskawej. Ich autorem był św. Andrzej Bobola — red.).
Sam akt odczytania ślubów jasnogórskich miał miejsce 26 sierpnia 1956 roku. Niestety prymas jeszcze siedział w odosobnieniu, więc odczytał je biskup Michał Klepacz pełniący obowiązki przewodniczącego Episkopatu Polski. Krzesło przeznaczone dla Prymasa stało puste.
Pisząc o związkach kard. Stefana Wyszyńskiego z naszym regionem, warto wspomnieć postać ks. Wojciecha Zinka, rządcę diecezji warmińskiej w latach 1951-1953. Za stanięcie w obronie Prymasa Tysiąclecia i swoją nieprzejednaną postawę wobec władz komunistycznych został aresztowany w październiku 1953 roku i wywieziony do warszawskiego więzienia na Mokotowie, gdzie przebywał przez 16 miesięcy. Był więziony razem z oskarżonym o szpiegostwo biskupem Czesławem Kaczmarkiem oraz biskupem Antonim Baraniakiem, który tak jak on odmówił podpisania „Deklaracji” oraz „Wezwania”.
„Deklaracja o stworzeniu warunków do normalizacji stosunków między państwem a Kościołem” podpisana przez episkopat zawierała potępienie biskupa Czesława Kaczmarka oraz przeciwstawiała się wiązaniu religii i Kościoła z egoistycznymi celami politycznymi wrogich Polsce kół zagranicznych. Z kolei „Wezwanie Episkopatu do wiernych o zachowanie spokoju w kraju” było swego rodzaju zabezpieczeniem się rządu przed akcjami w obronie Prymasa Tysiąclecia. Kardynał Stefan Wyszyński, będąc w Olsztynie w 1967 roku, podczas spotkania w seminarium Hosianum powiedział do zebranych: „W 1953 roku bronili mnie Niemiec i pies”. Tym Niemcem był ks. Wojciech Zink, a psem „Baca”, owczarek prymasa, który podczas aresztowania ugryzł jednego z ubeków w rękę.
10 września 1967 roku, w 90. rocznicę objawień gietrzwałdzkich, prymas Stefan Wyszyński razem z kard. Wojtyłą koronował obraz Matki Bożej Gietrzwałdzkiej. Podczas homilii prymas zwrócił się m.in. do księdza Zinka, mówiąc: „Składamy wam wyraz hołdu za wszystko, co w swej wierności Bogu, niezłomni i nieustępliwi uczyniliście. Dlatego jesteśmy tu dziś razem z wami. Z wami najdrożsi i czcigodni nestorowie duchowieństwa warmińskiego. Z tobą drogi księże prałacie Hanowski (w styczniu 1945 roku uchronił olsztyńskie kościoły przed spaleniem i grabieżą przez Armię Czerwoną — red.), z tobą księże infułacie Zinku, z wami wszystkimi sędziwi kapłani, którzy trwaliście tu w najtrudniejszych momentach, aż doczekaliście się dni radości i chwały tej Pani, której tak ufaliście”. Podczas samej koronacji powiedział: „Składamy na Twoje skronie, Święta Matko Ziemi Warmińskiej, złote korony, abyś była naszą Matką i Królową”.
Urodził się w 1901 roku w Zuzeli. W roku 1924 przyjął święcenia kapłańskie. W latach 1925-1929 był studentem Wydziału Prawa Kanonicznego oraz Wydziału Prawa i Nauk Ekonomiczno-Społecznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Następnie, od 1931 do 1939 roku, był wykładowcą w Wyższym Seminarium Duchownym we Włocławku.
Stefan Wyszyński
Urodził się w 1901 roku w Zuzeli. W roku 1924 przyjął święcenia kapłańskie. W latach 1925-1929 był studentem Wydziału Prawa Kanonicznego oraz Wydziału Prawa i Nauk Ekonomiczno-Społecznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Następnie, od 1931 do 1939 roku, był wykładowcą w Wyższym Seminarium Duchownym we Włocławku.
W czasie II wojny światowej przebywał w Zakopanem oraz w Laskach. W latach 1946-1948 był ordynariuszem diecezji lubelskiej, a od 1948 roku, do śmierci w 1981 roku arcybiskupem metropolitą gnieźnieńskim i warszawskim oraz prymasem Polski. Nominację kardynalską otrzymał na tajnym konsystorzu w Rzymie 12 stycznia 1953 roku. Zmarł 28 maja 1981 roku, dwa tygodnie po zamachu na Jana Pawła II, jaki miał miejsce na placu św. Piotra w Watykanie. Kiedy prymas się o tym dowiedział, miał powiedzieć: Ostatnie wydarzenie związane z Ojcem Świętym zespoliło mnie z nim na przepadłe. Jestem z nim duchem i żyję dla niego, nawet gdy będę na progu życia.
Wojciech Kosiewicz
Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Krzysztof Mariusz #3075164 12 wrz 2021 15:56
Stefan Wyszyński, redaktor naczelny:Ateneum Kapłanskie" numer styczniowy z 1938 r. „Trudno nie przyznać słuszności twierdzeniom Hitlera, że żyd pozostał obcym ciałem w organiźmie narodów europejskich. Głosząc idee wywrotowe, stając na czele ruchu komunistycznego, szerząc w literaturze hasła niemoralne... Żyd zwalcza obcą jego psychice kulturę, wyrosłą na podłożu chrześcijaństwa." „Ateneum Kapłańskie" rok 1938, zeszyt 1, str. 23. (...) Dzisiejsza Trzecia Rzesza podjęla tytaniczną probę realizacji wielkich idei, które mają przynieść odrodzenie ludzkości..." (...) „Rasizm kryje w sobie pewne zdrowe myśli, które dotychczas znane były tylko w szczupłym gronie lekarzy i biologów. Dziś przyszedł czas na ich rehabilitację". „Ateneum Kapłańskie" 1937 r., zeszyt I str. 152. „Zasady wychowawcze nacjonalizmu niemieckiego są WZORCEM dla innych narodów. W nacjonalizmie odbija się dusza Niemiec". źródło: Wikicytaty, Stefan Wyszyński.
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz
grand #3075150 12 wrz 2021 11:06
Tekst gościa po teologii . Jeszcze trochę a GO będzie sprzedawana w kościółkach
Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz
grand #3075149 12 wrz 2021 11:02
Czlowiek który podziwiał nazistów i Hitlera
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz