5. Forum Kultury Warmii i Mazur uczciło jubileusz 90-lecia Janusza Majewskiego

2021-09-09 20:36:55(ost. akt: 2021-09-09 21:20:00)
Od lewej: marszałek województwa Gustaw Marek Brzezin, Janusz Majewski, Włodzimierz Kowalewski, Artur Żmijewski

Od lewej: marszałek województwa Gustaw Marek Brzezin, Janusz Majewski, Włodzimierz Kowalewski, Artur Żmijewski

Autor zdjęcia: Karol Grosz

Tegoroczne piąte Forum Kultury Warmii i Mazur było wyjątkowe — w Olsztynie świętowano jubileusz 90-lecia mistrza polskiego kina Janusza Majewskiego.
Odbywające się od pięciu lat Forum Kultury Warmii i Mazur stwarza okazję do spotkań ludzi kultury z regionu. Tym razem wydarzenie to miało wyjątkowy charakter, ponieważ postanowiono uczcić 90-lecie Janusza Majewskiego, wybitnego polskiego reżysera, scenarzysty i pisarza. Twórcy stąd spotkali się zatem z artystami tworzącymi poza Krainą Tysiąca Jezior.

Podczas benefisu, który odbył się w Hotelu HP Park, wystąpiła Sonia Bohosiewicz, która wraz z zespołem wykonała swingowe szlagiery z filmu "Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy". Wraz z jubilatem świętowali znani polscy aktorzy, którzy współpracowali z Januszem Majewskim. Wśród nich znaleźli się Ewa Wiśniewska, Marek Kondrat i Artur Żmijewski. Nie mogło zabraknąć także Włodzimierza Kowalewskiego, pisarza pochodzącego z warmińskiego Olsztynka, autora zekranizowanej przez Majewskiego powieści „Excentrycy”.

— Dziękuję za zaproszenie. Kiedy słuchałem tego wszystkiego, co o mnie tutaj dzisiaj mówiono, miałem wrażenie, że to nie o mnie. Myślę, że gdyby w stosunku do świata było trochę mniej powagi, to żyłoby się nam o wiele lepiej. Cóż jeszcze mógłbym powiedzieć? Może tylko, korzystając z obecności pana marszałka, chciałbym upomnieć się o tę limuzynę, którą obiecano mi, gdy kilka lat temu otrzymałem honorowe obywatelstwo Ełku — mówił ze sceny z charakterystycznym dla siebie humorem Janusz Majewski.

Po koncercie i części oficjalnej, podczas której laudację na cześć jubilata wygłosił dziennikarz i krytyk filmowy Bogumił Osiński, rozpoczęło się wspólne spotkanie Janusza Majewskiego, Ewy Wiśniewskiej, Artura Żmijewskiego, Marka Kondrata oraz Soni Bohosiewicz. Prowadził je dziennikarz telewizyjny i radiowy Piotr Jacoń.

— Moje pierwsze spotkanie z Januszem Majewskim nastąpiło podczas festiwalu w Gdyni, gdzie przyjechałam z filmem "Rezerwat", w którym grałam rolę Hanki B. Janusz był członkiem jury, a ja dostałam nagrodę za debiut — wspominała Sonia Bohosiewicz. — Dwa miesiące później Janusz zaproponował mi rolę w spektaklu Teatru Telewizji "Pozory Mylą", który był nagrywany w mieszkaniu syna Janusza Majewskiego — Pawła. Jakoś tak się złożyło, że później został moim mężem. Jednak chciałabym powiedzieć jeszcze jedną rzecz. Poruszyły mnie ostatnie, pandemiczne opowiadania Janusza pt. "Maleńka". Ujawnia się w nich głęboki, prawdziwy i otwarty człowiek — aż się wzruszyłam.


— Gdy zostałem zaproszony do „Złota dezerterów”, to było to dla mnie coś niesamowitego, bardzo się cieszyłem, że mogę pracować na planie z Januszem i z tak wybitnymi kolegami. Wcześniej oczywiście oglądałem jego filmy. Gdy powstawał film „C.K. Dezerterzy”, byłem w czasie studiów. Bardzo się cieszę, że mogłem z nim współpracować, ponieważ jest świetnym człowiekiem oraz robi znakomite filmy — dodawał Artur Żmijewski.

Goście Janusza Majewskiego opowiadali anegdoty związane ze współpracą, wspominali pierwsze wspólne chwile, a nawet zdradzali swoje wpadki na planach filmowych. W trakcie dyskusji aktorzy podjęli również refleksję o zmianie podejścia do zawodu aktora, reżysera czy scenarzysty, z jakim mamy do czynienia w dzisiejszej czasach. Ewa Wiśniewska pytała, dlaczego reprezentanci młodszych pokoleń nie mają już „tego czegoś”, co mieli ich starsi koledzy. Janusz Majewski, który wciąż pełni funkcję rektora Warszawskiej Szkoły Filmowej, odpowiedział tak:

— Myślę, że to nie tylko kwestia nauczenia się rzemiosła. Byłem kiedyś w domu Picassa w Barcelonie, gdzie była wystawa jego obrazów, które namalował na studiach. Były znakomite. Skoro potrafił malować tak wspaniale już wtedy, to przez resztę życia mógł robić, co chciał. Młodzi ludzie przychodzą teraz, chcąc robić karierę, chociaż znają tylko to, co zobaczyli na ekranie. Często nie przeczytali nawet żadnej książki, a moje błaganie, żeby czytali, kwitowane jest wzruszeniem ramion. A kto lepiej opowie im o ludzkiej duszy, jeśli nie dobry pisarz? — pytał retorycznie jubilat.

Janusz Majewski nie omieszkał wspomnieć o swoich związkach z naszym regionem, a konkretnie z Mazurami Garbatymi. Zawsze powtarza, że ze swojego rodzinnego Lwowa został wykorzeniony, a po wojnie starał się szukać swojego miejsca m.in. w Warszawie, Krakowie i na Mazurach. Wraz z żoną Zofią Nasierowską otworzyli mały pensjonat w Starych Juchach, ale nie tylko prowadzenie ich wspólnej posiadłości zajmowało ich w naszym regionie.

— Gdy skończyłem 65 lat, to nie chciałem porzucać pracy, bo za bardzo ją lubię. Tutaj [na Mazurach] chciałem pracować dalej i tak powstało „Siedlisko” oraz „Po sezonie”. Bardzo dobrze robiło nam się tutaj te filmy, wśród swoich, w towarzystwie pięknej przyrody — wspominał Janusz Majewski.

Na zakończenie benefisu publiczność oraz goście Janusza Majewskiego odśpiewali gromkie i pełne szacunku „Sto lat”, a konkretnie angielskie „Happy Birthday”, żeby — jak żartowali jego przyjaciele — jubilat mógł ponownie poczuć się jak kiedyś na ulicach Nowego Jorku. Na salę wjechał również tort, na którym nie zabrakło akcentów filmowych, w tym kadrów m.in. z "Excentryków".

Janusz Majewski

Janusz Majewski...
urodził się 5 sierpnia 1931 roku we Lwowie. Jest twórcą takich filmów jak "C.K. Dezerterzy", „Zaklęte rewiry", „Lekcja martwego języka” czy "Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy". W sumie jako reżyser, scenarzysta, a czasami nawet scenograf stworzył ponad 80 filmów. Na swoje 90-lecie wydał także zbiór opowiadań "Maleńka", które ukazało się nakładem wydawnictwa Marginesy.

Marta Wiśniewska