WF w szkołach bez ćwiczeń i gier kontaktowych

2021-09-07 18:31:36(ost. akt: 2021-09-07 16:27:41)

Autor zdjęcia: pixabay

Rezygnacja z ćwiczeń i gier kontaktowych, spacery lub zajęcia na boisku. Resort edukacji opublikował wytyczne dotyczące zajęć z wychowania fizycznego. Jak dyrektorzy radzą sobie z dostosowaniem się do zasad pandemicznych? Sprawdzamy.
Podtrzymanie sprawności fizycznej dzieci i młodzieży w pandemii nie było proste. Czas surowych obostrzeń, izolacji, a nawet - w pewnym momencie - zamknięcie lasów nie sprzyjało aktywności na świeżym powietrzu. Szczęśliwie 1 września uczniowie wrócili do szkolnych murów. Wróciła nauka stacjonarna. Tak jak w ubiegłym roku, nauka odbywa się w reżimie sanitarnym. Uczniowie i kadra muszą zachowywać dystans, w częściach wspólnych szkoły mieć zasłonięte usta i nos, a po wejściu do budynku zdezynfekować ręce.

Resort edukacji wydał wytyczne dotyczące zajęć wychowania fizycznego. W dokumencie czytamy m.in., że zaleca się korzystanie przez uczniów z boiska szkolnego oraz pobyt na świeżym powietrzu na terenie szkoły. Rekomenduje się organizację wyjść w miejsca otwarte, takich jak park, las, tereny zielone, z zachowaniem dystansu od osób trzecich oraz przestrzeganiem zasad obowiązujących w przestrzeni publicznej.

Należy unikać wyjść grupowych i wycieczek do zamkniętych przestrzeni z infrastrukturą, która uniemożliwia zachowanie dystansu społecznego. Natomiast podczas realizacji zajęć, w tym zajęć wychowania fizycznego i sportowych, w których nie można zachować dystansu, należy zrezygnować z ćwiczeń i gier kontaktowych. Co to znaczy?

To, że trzeba zrezygnować z gry w koszykówkę, piłkę ręczą czy piłkę nożną. To oburza niektórych rodziców. — Trzeba zadać sobie pytanie, czy w takim razie w ogóle WF ma sens — oburza się pan Andrzej z Olsztyna. Jak mówi, martwi się, że jego wnuki zupełnie odwykną od sportu. Do tej pory to właśnie zespołowe gry sprawiały, że lubili zajęcia z WF-u.

Niektórzy podważają też sens wytycznych. — Po co uczniowie mają trzymać dystans na sali gimnastycznej, skoro jeszcze chwilę wcześniej wygłupiali się na przerwie? Albo siedzieli w jednej ławce? Albo szli razem do szkoły? — denerwuje się pani Joanna, mama licealisty z Olsztyna. I dodaje: To absurd!
Na szczęście to jedynie ogólne zalecenie, bo ministerstwo pozostawiło autonomię w podjęciu decyzji dyrektorom szkół, którzy najlepiej znają i rozumieją uwarunkowania swojej szkoły.

Doświadczenie dyrektorów da możliwość zastosowania optymalnych, czasem nietypowych rozwiązań. „Będą one gwarancją bezpieczeństwa i troską o zdrowie psychiczne uczniów” – czytamy w wytycznych MEiN, sanepidu i Ministerstwa Zdrowia

Jak WF wygląda w I Liceum Ogólnokształcącym w Olszynie?
— Mamy boisko, więc lekcje WF-u odbywają się na świeżym powietrzu, o ile jest to możliwe. Jeśli oczywiście pogoda na to pozwala. Jedną z opcji wychowania fizycznego jest nordic walking, więc młodzież trenuje w parku. Natomiast także część lekcji odbywa się także w sali. Staramy się, żeby jedna klasa była w sali, a druga na przykład na spacerze. Mamy więc mieszaną formę tych zajęć — odpowiada Jolanta Skrzypczyńska, dyrektorka placówki.

Czy młodzież chętnie ćwiczy?
— Nie podpisałam jeszcze wielu zwolnień z WF-u, choć przypuszczam, że takie też będą. Na razie za szybko jest na wyciągnięcie wniosków. Młodzież dopiero zapomina o wakacjach. Sprawność uczniów jest różna, ale różna była także przed pandemią. Na razie uczniowie chcą ćwiczyć — odpowiada Skrzypczyńska.

— Na razie jest piękna pogoda, więc z niej korzystamy — mówi wicedyrektor V LO w Olsztynie, Anna Klepacka. — Mamy opracowane procedury. Zrezygnowaliśmy z ćwiczeń kontaktowych na rzecz bardziej bezpiecznych. Nie jest to dla nas nowość, już rok funkcjonujemy zgodnie z tymi przepisami. Trudno cokolwiek powiedzieć, bo to dopiero trzeci dzień nauki (rozmawialiśmy wczoraj - red.), pierwsze dwa dni były integracyjne.

Zapytaliśmy o zasadność ograniczeń podczas lekcji z wychowania fizycznego. — Nie dyskutujemy z wytycznymi. Po prostu stosujemy się do zaleceń. Naszym zadaniem jest zabezpieczyć dzieci zgodnie z obowiązującymi zasadami pandemicznymi. I to robimy — podkreśla Anna Klepacka.
Wicedyrektorka zauważa, że wiele dzieci nie jest aktywnych, nie chcą ćwiczyć. — Oczywiście są też dzieci, które chcą uczestniczyć w zajęciach — zaznacza. — Ale generalnie mamy do czynienia z niechęcią, jeśli chodzi o aktywność. Wykorzystujemy więc wszelkie formy aktywizacji, żeby zachęcić dzieci do ruchu. Chodzi o to, żeby zachować chociaż minimalną aktywność. Nie chcemy kruszyć kopii, na siłę zmuszać do fikołków. Wolimy zaproponować spacer.
Wicedyrektorka V LO zapewnia, że wdrożenie procedur związanych z organizacją zajęć wychowania fizycznego w pandemii nie było trudne.

Aleksandra Tchórzewska

a.tchorzewska@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Stary dziad #3074777 7 wrz 2021 19:38

    I dobrze. Szkoła ma kształtować młodych patriotów a nie biegaczy. Młodzież biega, patrzy na siebie i dochodzi potem do różnych dewiacji. Wiem bo tez byłem młody, ale na szczęście się wyleczyłem. Teraz już tylko baby mnie kręcą, nie tak jak w szkole że koledzy.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Ja. #3074776 7 wrz 2021 18:50

      I wyrosną kaleki.... niestety. Ale za to pobożni!

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz