Chcemy wiedzieć, gdzie mieszkamy...

2021-08-14 14:25:32(ost. akt: 2021-08-14 14:27:49)

Autor zdjęcia: Fb/Fundacja Wsparcia Nauki i Biznesu

Jak dawniej wyglądały nasze miasta? Jacy ludzie w nich mieszkali? Coraz więcej osób zadaje sobie takie pytania. Z odpowiedziami na nie przychodzą lokalni przewodnicy. — Chcemy wiedzieć gdzie mieszkamy, poznać nie tylko historię, ale i legendy związane z miejscami, które na co dzień odwiedzamy — wyjaśnia Hubert Górski, inicjator bezpłatnych spacerów po Ełku.
Opowieści o tunelu łączącym zamek na wyspie z centrum Ełku, czy samolocie, który leży na dnie jeziora to chyba najbardziej znane legendy związane z Ełkiem. Czy są prawdziwe? Czy jest w nich chociaż odrobina prawdy? Na to pytanie nie znamy odpowiedzi, ale okazuje się, że takie opowieści żyją w naszym społeczeństwie. I to nie tylko wśród ełczan, ale również znają je turyści odwiedzający Mazury.

Historia to przede wszystkim ludzie


— Ludzie lubią takie legendy, opowieści związane z historią ludzi żyjących dawniej w naszych miastach. Opowiadając o historii w ten sposób dużo łatwiej skupić uwagę słuchaczy i ich zainteresować — mówi Hubert Górski, przewodnik turystyczny z Fundacji Wsparcia Nauki i Biznesu i inicjator bezpłatnych spacerów po Ełku.

Jak wspomina, pierwszy spacer z jego udziałem odbył się w Ełku już w 2013 roku. Od 2018 roku prowadzi je Fundacja Wsparcia Nauki i Biznesu.

— Przez wiele lat nikt nie opowiadał o historii Ełku. Jeżdżąc do innych miast byli przewodnicy czy to z PTTK czy z innych organizacji. Sam brałem udział w takich spacerach i tego brakowało mi w Ełku. Stąd pomysł, aby sprowadzić tą inicjatywę do Ełku — opowiada Hubert Górski.

Jak wspomina początkowo brali w nich udział tylko mieszkańcy. Jednak stopniowo pojawiało się coraz więcej turystów.

— Ktoś przyjechał tutaj do rodziny, ktoś inny na weekend, czy na przykład na Mulatkę (Mazurskie Lato Kabaretowe - red.). Zazwyczaj w naszych spacerach bierze udział od 10 do 30 osób. Ale zdarzały się i takie grupy po 150 osób — opowiada Hubert Górski. — Do współpracy zaprosiliśmy jeszcze dwóch innych ełckich pasjonatów historii. Każdy z przewodników ma swój styl opowiadania, swoje ulubione miejsca. Opowieściom tym towarzyszą też zupełnie inne emocje. Dlatego zwiedzanie nawet tych samych miejsc z każdym z nas jest zawsze inne.

Tak jak każdy z nas, również i przewodnicy mają swoje ulubione trasy. Ta, którą najchętniej spaceruje Hubert Górski wiedzie szlakiem ełckich kościołów różnych religii.

— Zwiedzamy zarówno tak zwany "duży" kościół, ełcką Katedrę, ale również odwiedzamy kościół Ewangelicki, Babtystów, Cerkwię, pokazujemy Salę Królestwa Świadków Jehowy czy miejsce przy ulicy Armii Krajowej, gdzie była synagoga — wylicza ełcki przewodnik.

Historia miasta to nie tylko daty, budynki czy style architektoniczne. To również historie ludzi. O ile te pierwsze wiadomości można wyczytać z książek czy równego rodzaju opracowań, to już historii naszych poprzedników, dawnych ełczan dowiadujemy się z przekazów ustnych.

— Pamiętam któregoś razu przygotowywałem się do jednego ze spacerów i odwiedziłem stary cmentarz w Ełku. Przyszło też tam małżeństwo, tak po 60-tce. Kiedy zacząłem z nimi rozmawiać dowiedziałem się, że odwiedzają grób wujka, który został tu pochowany w 45. roku, wcześniej był więziony. Opowiedzieli mi historię swojej rodziny i teraz ja tą historię opowiadam podczas spacerów. Takie opowieści najbardziej przykuwają uwagę. Tak jak legendy. O tunelu z zamku do miasta czy samolocie, który spadł do jeziora krążą legendy od lat. Ale są i te nowsze. Przybliżamy historię związaną z postacią Alfreda Böhmera, artysty fotografika, doświadczonego żeglarza, który utonął w naszym jeziorze w 1908 roku. Czy było to samobójstwo? Tego nigdy się nie dowiemy... — dodaje Hubert Górski.

Swoją pasją zarażają innych


Co zrobić, żeby jeszcze bardziej rozpropagować historię naszej małej ojczyzny? Fundacja Wsparcia Nauki i Biznesu organizuje kurs Krajoznawcy Mazurskiego. Dzięki otrzymanemu dofinansowaniu z Narodowego Instytutu Wolności w ramach programu NOWEFIO 2021 udział w kursie jest całkowicie bezpłatny.

— Zapraszamy 10 osób z organizacji pozarządowych, Kół Gospodyń Wiejskich, OSP, z różnych organizacji, które mają kontakt z naszą lokalną społecznością subregionu ełckiego. Kurs będzie polegał na cyklu wykładów i warsztatów. Każdy z uczestników będzie musiał przeprowadzić również samodzielne zajęcia. Będzie to mógł być na przykład spacer po danej miejscowości czy gra terenowa. Chcemy w ten sposób przekazać wiedzę innym osobom, zarazić ich pasją do historii naszej ziemi, przypominać o gwarze mazurskiej, legendach i naszych obyczajach — wyjaśnia Hubert Górski.

Obecnie trwa nabór uczestników. Kurs będzie trwał 3 miesiące i zakończy się otrzymaniem uprawnień animatora czasu wolnego i opiekuna grup kolonijnych.