Jacek Michalski i Adam Binięda Rajd Rzeszowski mają za sobą

2021-08-09 11:15:00(ost. akt: 2021-08-09 11:13:30)
Zakończyła się czwarta runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski

Zakończyła się czwarta runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski

Autor zdjęcia: Mateusz Banaś

SPORTY MOTOROWE || Kolejna runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski za nami. Załoga Jacek Michalski i Adam Binięda przejechała w czwartej rundzie ponad 150 kilometrów oesowych.
Czwarty etap Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, czyli Rajd Rzeszowski to ponad 150 kilometrów oesowych oraz 11 odcinków specjalnych. Jacek Michalski i Adam Binięda, czyli załoga Subaru Historic Rally Team ukończyła go zwycięstwem w klasie HR2, a jednocześnie zwycięstwem dla swojego zespołu w klasyfikacji producentów.

O Rajdzie Rzeszowski opowiada Adam Binięda:

— Był to bez wątpienia jeden z najtrudniejszych rajdów, jaki jechałem w Mistrzostwach Polski. Rajd Rzeszowski i tak uważam za najtrudniejszą asfaltową rundę Mistrzostw, ale tym razem swoje dodała także pogoda i warunki na trasie. Pierwszy dzień odbył się przy padającym deszczu, drugi już przy słonecznej pogodzie.

Załoga Jacek Michalski i Adam Binięda przejechała w czwartej rundzie ponad 150 kilometrów oesowych.
Fot. Mateusz Banaś
Załoga Jacek Michalski i Adam Binięda przejechała w czwartej rundzie ponad 150 kilometrów oesowych.

— Ogromnym wyzwaniem był więc dla wszystkich pierwszy dzień rajdu. Na zakrętach zalegało wiele tzw "syfu" czyli błota wyniesionego z poboczy na drogę. Organizator tym razem ograniczył ograniczniki cięć, więc rajdówki gdzie tylko było to możliwe, cieły zakręty. Po przejazdach pierwszych załóg były partie trasy, gdzie droga była wręcz w całości pokryta błotem. Do tego pogoda nie ułatwiała nam zadania. O poślizg auta i opuszczenie drogi w takich warunkach jest bardzo łatwo. Trzeba było zachować więc czujność do samego końca. Musieliśmy połączyć szybką jazdę ale też z uwagą, aby ukończyć ten dzień na mecie. Na pierwszym oesie już na początku, mieliśmy pierwsze ratowanie, gdy na dohamowaniu do ciasnego zakrętu na śliskim i mokrym asfalcie na chwilę wyjechaliśmy z trasy. W sumie ten dzień obfitował w różne przygody, co prawda innych załóg ale wpływającymi na nas. Na dwóch oesach dogoniliśmy auta startujące przed nami, i musieliśmy przez parę km jechać za nimi zanim nas zauważa i przepuszczą. Innym razem musieliśmy zwolnić na oesie, ponieważ jedna z załóg wypadła z trasy i probujac przy pomocy kibiców wrócić na nią, zablokowała drogę. To był akurat jedyny oes, który przegraliśmy w swojej klasie. Pięć pozostałych piątkowych oesów zapisaliśmy na swoje konto. W efekcie po pierwszym dniu, wypracowaliśmy sobie dość bezpieczną przewagę.

— Sobotnie oesy odbyły się już przy słonecznej pogodzie, na odcinkach było w większości już sucho choć w dalszym ciągu były miejsca gdzie było mokro i ślisko. Naszym zadaniem było już kontrolowanie przewagi, choć również staraliśmy sie trzymać tempo i nie odpuszczać do końca. Wygraliśmy wszystkie niedzielne oesy i dowieźliśmy do mety 1 miejsce w klasie. Dodatkowo jako załoga reprezentująca barwy Subaru, zajęliśmy 1 miejsce w klasyfikacji producenckiej dla swojego zespołu.

dar