Olsztyn znowu zalany. Znamy przyczyny
2021-08-06 16:52:20(ost. akt: 2021-08-06 17:38:00)
Wystarczy intensywny deszcz i część dróg w Olsztynie robi się nieprzejezdna. Anita Chudzińska, rzecznik Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Olsztynie oraz Marta Bartoszewicz, rzecznik miasta, wyjaśniają przyczyny zalewania ulic.
Jak informuje Anita Chudzińska, od wielu lat sieć kanalizacji deszczowej pozostaje we władaniu Urzędu Miasta w Olsztynie. Przez wiele lat też w drodze postępowania przetargowego wyłaniano podmioty, które miały się zajmować siecią kanalizacji. Często firmy, z którymi urząd podpisywał umowę, były z innego miasta. W styczniu 2021 r. Rada Miasta Olsztyna zdecydowała o powierzeniu Olsztyńskim Wodociągom zadania odprowadzania wód deszczowych i roztopowych.
Jak działały w Olsztynie wcześniej firmy spoza miasta? Odpowiada Marta Bartoszewicz: — Każdorazowo były to firmy wybierane w ramach przetargu nieograniczonego prowadzonego w procedurach ustawy Prawo zamówień publicznych. Firmy zewnętrzne wykonywały swoją pracę prawidłowo, w warunkach przetargowych były postawione wymagania, aby firma miała na stałe w Olsztynie oddelegowanych pracowników, łącznie z pogotowiem 24h, aby posiadała niezbędny sprzęt i tabor samochodowy. I w rzeczywiście tak było. Dyżurny miasta każdorazowo informował przedstawicieli tych firm o awariach, podtopieniach itp. Współpracę z nimi nadzorowali nasi pracownicy Urzędu Miasta Olsztyna. Umowa z Gminą Olsztyn przewiduje udział Spółki we wskazaniu miejsc i proponowaniu rozwiązań technicznych dla miejsc, gdzie występują problemy z zalewaniem.
Olsztyńskie Wodociągi zaczęły zajmować się deszczówką dopiero w czerwcu tego roku, więc przedsiębiorstwo dopiero poznaje tę sieć, uczy się nowego zadania.
— Nie mieliśmy pojęcia, co nas czeka i nie wiedzieliśmy nic o stanie instalacji. Są i niespodzianki: raz mieliśmy do czynienia z niedrożną studzienką, która, jak się okazało, prowadziła donikąd... — mówi Anita Chudzińska. — Cały czas zajmujemy się najważniejszymi rzeczami, czyli czyścimy wpusty deszczowe, studzienki i przykanaliki, naprawiamy kraty deszczowe oraz czyścimy dane odcinki kanalizacji. Podczas czyszczenia jednego z kanałów deszczowych wywieźliśmy 11 ton piachu!
— Nie mieliśmy pojęcia, co nas czeka i nie wiedzieliśmy nic o stanie instalacji. Są i niespodzianki: raz mieliśmy do czynienia z niedrożną studzienką, która, jak się okazało, prowadziła donikąd... — mówi Anita Chudzińska. — Cały czas zajmujemy się najważniejszymi rzeczami, czyli czyścimy wpusty deszczowe, studzienki i przykanaliki, naprawiamy kraty deszczowe oraz czyścimy dane odcinki kanalizacji. Podczas czyszczenia jednego z kanałów deszczowych wywieźliśmy 11 ton piachu!
Dlaczego ulice Olsztyna są zalewane?
Jako pierwsze można wymienić jest "betonowanie" miasta.
— Idealnym odbiornikiem wód deszczowych jest nawierzchnia nieutwardzona i tereny zielone, które mogą wchłonąć nawet 90% opadów — mówi Anita Chudzińska.
Drugi powód może zaskoczyć ‒ są to zmiany klimatyczne, a co za tym idzie, coraz intensywniejsze deszcze.
— Nikt nie przewidział, że opady będą aż tak obfite. Kanalizację deszczową projektuje się na podstawie średnich opadów z ostatnich 100 lat. Wtedy dane meteorologiczne wyglądały zupełnie inaczej niż teraz. Nie było tak intensywnych opadów. Nikt nie wiedział, że u nas pojawi się tzw. deszcz nawalny i to nie raz na kilka lat, ale parę razy w roku. Dlatego te sieci kanalizacji deszczowej nie są w stanie przyjąć takiej ilości wody. Na szczęście po kilkunastu minutach woda odpływa — tłumaczy rzecznik Wodociągów.
— Nikt nie przewidział, że opady będą aż tak obfite. Kanalizację deszczową projektuje się na podstawie średnich opadów z ostatnich 100 lat. Wtedy dane meteorologiczne wyglądały zupełnie inaczej niż teraz. Nie było tak intensywnych opadów. Nikt nie wiedział, że u nas pojawi się tzw. deszcz nawalny i to nie raz na kilka lat, ale parę razy w roku. Dlatego te sieci kanalizacji deszczowej nie są w stanie przyjąć takiej ilości wody. Na szczęście po kilkunastu minutach woda odpływa — tłumaczy rzecznik Wodociągów.
Marta Bartoszewicz dodaje: — Przy tak bardzo intensywnych i gwałtownych opadach deszczy, jakie mieliśmy np. w środę, gdzie w ciągu paru lub parunastu minut spada norma wody tygodniowa lub nawet miesięczna. Wody jest tyle, że wypełnia ona całe kanały deszczowe. A gdy te nie są już w stanie przyjąć więcej wody niż mają objętości - tworzy ona zastoiska na ziemi w najniższym terenie danego miejsca. Po ustaniu deszczu, kanały się opróżniają i woda z zastoisk schodzi. To, że kolektory są drożne, widać parę minut po deszczu. Jeśli woda po ustaniu deszczu z zastoiska schodzi do kanałów poprzez wpusty (a nie utrzymuje się zastoisko) to najlepszy dowód że kanały są drożne. I tak jest u nas.
Spotykamy się ze stwierdzeniami: budujcie wielkie średnice kolektorów. Ale pamiętajmy, że kolektory deszczowe projektuje się na tzw. deszcz normatywny. W innym przypadku każdy kolektor byłby o niewspółmiernie wielkiej średnicy (co za tym idzie - bardzo drogi) i przez 95% czasu w roku taki kolektor byłby całkowicie nieużyteczny.
Spotykamy się ze stwierdzeniami: budujcie wielkie średnice kolektorów. Ale pamiętajmy, że kolektory deszczowe projektuje się na tzw. deszcz normatywny. W innym przypadku każdy kolektor byłby o niewspółmiernie wielkiej średnicy (co za tym idzie - bardzo drogi) i przez 95% czasu w roku taki kolektor byłby całkowicie nieużyteczny.
Trzecim powodem są zanieczyszczenia, które osiadają na wpustach deszczowych (czyli kratkach w ulicy), takie jak: liście, skoszona trawa albo torby foliowe czy inne śmieci. Ograniczają one prześwit, którym woda powinna spływać do kolektorów.
— Takie miejsca są czyszczone przez ZDZiT, ale nie zawsze, wszędzie i codziennie można być przy każdej kratce. Dlatego nieustannie prosimy mieszkańców o niewyrzucanie śmieci w miejscach do tego nie przeznaczonych, a także o zgłaszanie zanieczyszczonych krat do ZDZIT-u lub dyżurnego miasta — mówi rzecznik miasta.
— Takie miejsca są czyszczone przez ZDZiT, ale nie zawsze, wszędzie i codziennie można być przy każdej kratce. Dlatego nieustannie prosimy mieszkańców o niewyrzucanie śmieci w miejscach do tego nie przeznaczonych, a także o zgłaszanie zanieczyszczonych krat do ZDZIT-u lub dyżurnego miasta — mówi rzecznik miasta.
Jakie podjęto kroki, by ulepszyć system kanalizacji w Olsztynie?
— Kończymy duży projekt budowy zbiorników retencyjnych. W tym roku w budżecie mamy zaplanowaną przebudowę kolektora na Al. Wojska Polskiego przy Poliklinice. Przetarg ogłosimy jeszcze w sierpniu, a to oznacza, że jesienią będą tam prowadzone prace, które rozwiążą problem z zalewaniem Al. Wojska Polskiego i szpitala. Nowy kolektor będzie odbierał wodę z okolic Polikliniki i odprowadzał ją do zbiornika w Parku Jakubowo. Ponadto przebudujemy kanalizację deszczową w rejonie Szkoły Podstawowej nr 3 przy Kołobrzeskiej, bo ta szkoła też odczuwała skutki gwałtownych ulew — mówi Marta Bartoszewicz. I dodaje: — Mamy program modernizacji sieci deszczowych w Olsztynie, który wskazuje nam słabe punkty sieci. Ale zrealizowanie całego programu to kwestie setek milionów złotych, więc musimy to robić stopniowo. Zgodnie z informacjami zawartymi w tym programie - zaczęliśmy od zbiorników, które odbierają nadmiar wody i przelewy w dużych zlewniach deszczowych, np. ogromna zlewnia deszczowa, która kieruje wodę do zmodernizowanego zbiornika za OBI. Do tego zbiornika dochodzi woda z obszarów Parku Kusocińskiego, Piłsudskiego, Dworcowej, Towarowej, Leonharda i jeszcze wielu innych z dzielnicy przemysłowej.
Rzecznik miasta przypomina, że wprowadzane są projekty na mniejszą skalę, ale również zmniejszające ilość podtopień. Są to np. ogrody deszczowe.
Innym rozwiązaniem, które pojawia się na niektórych osiedlach w Olsztynie jest budowa parkingów z ażurowego betonu, który porasta trawą i wchłania wodę.
Innym rozwiązaniem, które pojawia się na niektórych osiedlach w Olsztynie jest budowa parkingów z ażurowego betonu, który porasta trawą i wchłania wodę.
— Najlepiej byłoby wszędzie budować zbiorniki retencyjne, które mają za zadanie odbierać właśnie ten nadmiar wody w czasie ulewnych deszczy, ale nie wszędzie jest na to miejsce. Tam gdzie było, to w ciągu kilku ostatnich lat wybudowaliśmy 6 zbiorników plus jeden, który kończymy. Do tego jeden przebudowaliśmy. Łącznie mamy w Olsztynie 16 zbiorników retencyjnych — podsumowuje Marta Bartoszewicz.
Lidia Wieczorek
Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
AtoJa #3072387 8 sie 2021 12:00
Bo pinindzy w miejskim budżecie na takie fanaberie jak kanalizacje nima . Som tylko na tramwaje, tureckie tramwaje , ewentualnie na wycinanie drzew i betonowanie, betonowanie i betonowanie
Ocena komentarza: warty uwagi (21) odpowiedz na ten komentarz
bob #3072338 7 sie 2021 07:53
jak tak mozna klamac, zwalac wine i brak kompetencji na innych, czytajac usprawiedliwienie , pytam sie gdzie byly osoby ktore przyjmowaly odbiory ? gdzie prokuratura, cbs, administracja miasta z glownym administratorem to fikcja - mamy przyklad obecnie z kanalizacja , ciekawe jakie beda nastepne "trupy z szafy"?, gdzie sie schowal glowny administrator grzymowicz, niech ktos wkoncu powie, napisze w ilu spolkach miasta zasiada grzymowicz i jego rodzina
Ocena komentarza: warty uwagi (39) odpowiedz na ten komentarz
olsols #3072331 7 sie 2021 06:21
Lata zaniedbań urzędników i wszystko jasne. Gdzie jest NIK?
Ocena komentarza: warty uwagi (45) odpowiedz na ten komentarz
OMG #3072329 6 sie 2021 23:54
Przyczyną był deszcz!
Ocena komentarza: warty uwagi (22) odpowiedz na ten komentarz
Karolina #3072321 6 sie 2021 21:12
(...) Pani Anita Chudzińska, rzeczniczka olsztyńskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów potwierdziła, że kanalizacja deszczowa nie jest w dobrym stanie, ponieważ przez lata nikt o nią nie dbał (...). Jeżeli służby porządkowe (chyba ZDZiT?) najpierw sypią zimą tony piachu (na zimę 20/21 zaplanowano 400 ton czystego piachu i 400 ton mieszanki piaskowo-solnej) na chodniki a oczyszczanie chodników po zimie miasto wykonuje dopiero w maju a nawet w czerwcu po wiosennym sezonie deszczowym i pierwszych roztopach to chyba żadna magia, że ten pozimowy piach spływa wraz z deszczówką. Dogadajcie się ze swoim szefuńciem z ratusza i poprawcie harmonogram prac zamiast pisać „rewelacje” o piachu zalegającym w deszczówce! Przypomnę, że kiedyś śnieg się wywoziło z miasta a nie przysypywało piachem. Jeszcze raz krótko, żebyście zrozumieli: zimą – za dużo piachu za mało odśnieżania, wiosną za późno sprzątanie piachu. Jakieś dwadzieścia lat temu potrafili to ogarnąć w tym mieście, a teraz z laptopami, gpsami jest jakiś problem z włączeniem myślenia.
Ocena komentarza: warty uwagi (85) odpowiedz na ten komentarz