Człowiek bez śladu

2021-08-04 08:25:43(ost. akt: 2021-08-06 08:11:31)

Autor zdjęcia: Pixabay

Jak wiele osób ginie rocznie w Polsce? Ile się odnajduje? Jak duży to problem na tle innych państw? I czy dziś, przy tak zaawansowanych technologiach śledczych, ale i w globalnym świecie — to wciąż możliwe, by człowiek zginął bez śladu…?
Każdego roku w Polsce rejestruje się kilkanaście tysięcy zgłoszeń o zaginięciach. Najstarsze publikowane dane pochodzą z roku 1997. Wtedy policja odnotowała 12 631 zgłoszonych zaginięć. W latach 2014 do 2019 latach liczba zaginionych oscylowała wokół 20 tysięcy. Jedynie w 2020 roku liczba zaginionych spadła do niecałych 13 000 zgłoszeń. Łącznie w latach 2000-2020 Komenda Główna Policji zarejestrowała ponad 290 tys. osób zaginionych. Obrazowo rzecz ujmując liczba zaginionych jest ponad 1,5 razy większa niż liczba mieszkańców Olsztyna. Warto zauważyć, że w bazie zaginionych Fundacji Itaka aktualnie widnieją 24 osoby zaginione z terenu województwa warmińsko-mazurskiego. Problem zaginięć dotyczy osób w każdym wieku, każdej grupy społecznej, zawodowej, mieszkańców miast i wsi, z terenu Polski i poza jej granicami. Częściej zgłaszane są zaginięcia mężczyzn niż kobiet. Najwięcej zaginionych jest w wieku 26- 40 lat. To co wyróżnia Polskę na tle innych krajów — to liczba niewyjaśnionych zaginięć. A ta wynosi ponad 4 tys. nierozwiązanych spraw. Stanowczo za dużo…

Osoby dorosłe giną w sytuacji kryzysowej w ich życiu. Wtedy, gdy pojawiają się kłopoty finansowe, rodzinne i zawodowe — mówi prof. Ireneusz Sołtyszewski z Katedry Kryminologii i Kryminalistyki Wydziału Prawa i Administracji UWM. — Niekiedy przyczyną jest choroba psychiczna czy somatyczna, depresja, nieszczęśliwy wypadek. Osoby starsze wychodzą z domu i nie potrafią do niego wrócić, np. z powodu problemów z pamięcią, orientacją w terenie, depresji czy chorób o podłożu psychosomatycznym. Część zaginionych świadomie decyduje się na zerwanie kontaktu z rodziną, niekiedy podejmuje decyzję o popełnieniu samobójstwa. Zaginieni to także ofiary przestępstw, w tym uprowadzeń i zabójstw.

Warto podkreślić znaczącą liczbę zaginięć osób małoletnich, tj. takich, które w chwili zgłoszenia zaginięcia nie ukończyły 18. roku życia. W 2020 roku zaginięcia w tej grupie wiekowej stanowią ok. 18 proc. spośród wszystkich zarejestrowanych zaginięć w naszym kraju. Przyczyn takiego stanu rzeczy można upatrywać w fakcie, że wiek nastoletni to okres intensywnego dojrzewania, pierwszych zawodów miłosnych, konfliktów rówieśniczych, buntu pokoleniowego, inicjacji alkoholowej i narkotykowej, podejmowania pierwszej pracy, pierwszych wyjazdów zagranicznych, usamodzielniania się, spędzania czasu bez rodziców.

Ciekawym zagadnieniem jest wyraźne sezonowe zróżnicowanie zjawiska zaginięć — mówi prof. Sołtyszewski. — Najmniejsze miesięczne liczby zaginięć odnotowuje się w grudniu, styczniu i lutym, największe zaś — w maju, czerwcu i sierpniu. Najniższe wskaźniki w okresie zimowym wydaje się uzasadniać unikanie wyboru tej pory roku przez osoby decydujące się na zaginięcie dobrowolne, np. ucieczkę z domu. Ta sama okoliczność powoduje najwyższe wskaźniki zaginięć w okresie późnej wiosny i lata. Zastanawiający jest natomiast chwilowy spadek liczby zaginięć w lipcu. Wyjaśnieniem nieco mniejszej liczby zaginięć niż w sąsiadujących miesiącach czerwcu i sierpniu może być korelacja z momentem zakończenia i początku roku szkolnego.

Ci, co zostali

Konsekwencją zaginięcia są problemy, z jakimi muszą borykać się bliscy osoby zaginionej. Z naszych doświadczeń wynika, że rodziny zaginionych są bezradne, nie wiedzą, gdzie mogą się zwrócić o pomoc, często nie mają środków do życia, wstydzą się korzystać z pomocy społecznej. Dodatkowym problemem jest fakt, że w Polsce nie ma instytucji państwowej lub samorządowej, która zajmowałaby się rodzinami osób zaginionych, zapewniającej kompleksowe wsparcie i poradnictwo. Brakuje też uregulowań prawnych, które gwarantowałyby zaginionym oraz ich rodzinom pomoc i ochronę w sytuacji, w jakiej się znaleźli. Dlatego często działania podejmowane przez rodziny są mało skuteczne. W związku z powyższym zgłoszenie się rodziny do Fundacji Itaka umożliwia podjęcie wielu działań zarówno poszukiwawczych, w zakresie wsparcia psychologicznego, jak i poradnictwa prawnego i socjalnego.

Odnalezieni

Bywa przecież, że organy śledcze odnoszą sukces i odnajdują osobę, którą bliscy zgłosili jako zaginioną. A mimo odnalezienia ten człowiek już nie chce wrócić do dotychczasowego życia, do rodziny…

Nie prowadzi się statystyk, które pozwoliłyby na oszacowanie jaki procent z osób odnalezionych odmawia kontaktu ze swoimi bliskimi — mówi prof. Sołtyszewski. — Na podstawie doświadczeń Fundacji Itaka można wskazać kilka przyczyn takiego stanu rzeczy. W pierwszej kolejności są to często wieloletnie konflikty rodzinne o różnej etiologii, w tym również przemoc domowa, wykorzystanie seksualne. Dlatego decyzja o odejściu z tego środowiska rodzinnego jest przemyślana i w pełni świadoma. Jeszcze innym powodem jest znalezienie nowego partnera życiowego i unikanie rozmowy z dotychczasowym, gdy człowieka nie stać na to, by uczciwie się pożegnać. Osobną kategorią są osoby zgłoszone jako zaginione, na których ciąży obowiązek alimentacyjny. Takie osoby z oczywistych względów nie chcą kontaktu z rodziną i dziećmi.

Istotną przyczyną jest długotrwała migracja zarobkowa i występujące rozluźnienie więzi rodzinnych. Czasem jest to wstyd, że wyjazd do pracy za granicą nie przyniósł oczekiwanych środków finansowych. W innym przypadku jest chęć rozpoczęcia nowego życia z nowym partnerem.

Obserwuje się również zjawisko zerwania kontaktów rodzinnych przez osoby bezdomne często dotknięte różnego rodzaju problemami zwrotnymi lub uzależnieniami. W takiej sytuacji psychologowie Fundacji sugerują możliwość przekazania korespondencji jednej lub drugiej stronie. Można napisać list i w ten sposób wyjaśnić powody swojej decyzji lub wcześniejsze nieporozumienia czy konflikty.

Im więcej czasu od zgłoszenia…

… tym szanse na odnalezienie maleją.
Skuteczność działań poszukiwawczych w dużej mierze zależy od okoliczności zaginięcia jego miejsca, pory roku jak również wieku osoby zaginionej. Z policyjnych danych wynika, że w ciągu pierwszych 24 godzin odnajdywanych jest około 30 proc. wszystkich zaginionych, w ciągu pierwszych 48 godzin około 54 proc., w ciągu pierwszych 7 dni — około 77proc., a w ciągu pierwszych 30 dni od przyjęcia przez policję zgłoszenia odnajdywanych jest ponad 90 proc. wszystkich zaginionych. W przypadku osób małoletnich niemal połowa z nich odnajdywana jest w pierwszej dobie od wszczęcia poszukiwań. Po kolejnych trzech dobach odnajdywanych jest już prawie 80 proc. zaginionych małoletnich, natomiast poszukiwania trwające powyżej 7 dni stanowią niespełna 13 proc. wszystkich zakończonych spraw z tej grupy wiekowej — wylicza prof. Sołtyszewski.

Grant

W czerwcu 2017 r. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju ogłosiło pierwszy konkurs na otwarte projekty w ramach strategicznego programu badań naukowych i prac rozwojowych „Społeczny i gospodarczy rozwój Polski w warunkach globalizujących się rynków” GOSPOSTRATEG — opowiada prof. Sołtyszewski. — Informacja o programie zainspirowała mnie do podjęcia działań, aby temat zaginionych stał się przedmiotem interdyscyplinarnych badań naukowych. W związku z powyższym niezbędne było powołanie konsorcjum, w skład którego weszła Fundacja Itaka — Centrum Poszukiwania Ludzi Zaginionych (Lider), Uniwersytet Warmińsko-Mazurski oraz Uniwersytet Warszawski. Atutem konsorcjum jest połączenie sił pracowników naukowych i praktyków na co dzień stykających się z tą problematyką.

Zgłoszony do finansowania wniosek podlegał wieloetapowej weryfikacji zarówno formalnej i merytorycznej w której kluczowym elementem było spotkanie z panelem ekspertów, na którym przedstawiciele konsorcjum mieli możliwość zaprezentowania najważniejszych założeń projektu i udzielić odpowiedzi na szczegółowe pytania ekspertów.

Tytuł projektu zgłoszonego do konkursu to ,,Opracowanie systemu rozwiązań prawnych, instytucjonalnych i informatycznych służących usprawnieniu poszukiwań i identyfikacji oraz wsparciu bliskich osób zaginionych”. Projekt jest realizowany od 1 stycznia 2019 roku i będzie trwał do 31 grudnia 2021. Celem nadrzędnym projektu jest usprawnienie poszukiwań osób zaginionych i poprawa sytuacji ich rodzin oraz osób bliskich, które długotrwale ich poszukują oraz doprowadzenie do zamknięcia niewyjaśnionych spraw poszukiwawczych.

W ramach projektu prowadzimy badania dotyczące najważniejszych obszarów związanych z tą tematyką: przyczyn i skali zaginięć, działań prowadzonych w związku z zaginięciem, problemów psychologicznych i prawnych związanych z zaginięciem osoby, metod poszukiwań i metod identyfikacji osób o nieustalonej tożsamości czy prowadzenia baz danych. Zakładanym efektem będzie opracowanie monografii kompleksowo analizującej problem zaginięć, przygotowanie materiałów informacyjnych w postaci poradników z każdego obszaru prawa dla osób najbliższych borykających się z problemem zaginięcia oraz stworzenie narzędzi informatycznych wspomagających rodziny i osoby najbliższe zaginionym w rozwiązywaniu problemów prawnych z tym związanych, w tym także umożliwiającego bieżące sprawdzanie efektów dotychczasowych poszukiwań — planuje prof. Sołtyszewski.
Magdalena Maria Bukowiecka

Wciąż zaginione

• Sylwia Iszczyłowicz, lat 9. Zaginęła w Zabrzu 26 listopada 1999 r. Poszła do kościoła na spotkanie oazowe. Z powodu remontu spotkanie zostało przeniesione do innej sali i dziewczynka prawdopodobnie nie mogła jej znaleźć. Postanowiła wrócić do domu, ostatnia widziała ją bibliotekarka, dziewczynka szła sama w kierunku domu. Miała do przejścia kilkaset metrów. Mama zaczęła szukać Sylwii kwadrans po spodziewanej godzinie powrotu. Około godziny 22:00 zgłosiła zaginięcie na policji. Poszukiwania Sylwii trwały wiele miesięcy, sprawa była nagłośniona w mediach, lecz do dziś nie natrafiono na żaden ślad dziewczynki. Policja wykonała progresję wiekową.
• Basia Majchrzak, lat 11. Zaginęła w Jastrzębiu-Zdroju w 22 lutego 2000 r. Rano wyszła do szkoły, ale nigdy do niej nie dotarła. Charakterystyczną cechą Basi jest wada wymowy spowodowana rozszczepem podniebienia i jasne, kręcone włosy. Pomimo prowadzonych od dwudziestu lat poszukiwań, zweryfikowania wielu informacji, jakie pojawiały się w tej sprawie, los Basi nadal jest nieznany. Policja wykonała progresję wiekową.
• Anna Krupa i Marta Szczytowska, obie lat 17. Zaginęły 6 sierpnia 2000 r. Przyjaciółki z żoliborskiego liceum spędzały wakacje na działce w Nieporęcie koło Warszawy. W dniu zaginięcia pojechały do pobliskiego Radzymina na festyn ludowy. Rodzice mieli je odebrać z rynku w Radzyminie. Około godziny 22:00 były widziane na ławce w centrum miasteczka, czekały na rodziców. Gdy pół godziny później rodzice podjechali w to miejsce, dziewczyn już tam nie było. Na początku policja brała pod uwagę pięć wersji śledczych: ucieczkę z domu, porwanie do sekty, handel ludźmi, wyjazd za granicę oraz zabójstwo. Rodzice od początku wykluczali ucieczkę z domu. Obie nastolatki poważnie chorowały — jedna na astmę, druga na toczeń rumieniowaty — i bez leków, które stale przyjmowały, nie mogły funkcjonować. Prowadzone na szeroką skalę policyjne poszukiwania nie przyniosły rezultatów. Do dziś nie ma żadnych informacji o ich losie. Wiele wskazuje na to, że dziewczyny zostały zamordowane, ale do dziś nie natrafiono na dowód potwierdzający tę tezę.

W pracy nad tekstem korzystałam z artykułu Anny Jurkiewicz pt. „Bez śladu. Niewyjaśnione przypadki zaginięć”.