Puste koperty na przyjęciach weselnych nie są rzadkim zjawiskiem

2021-08-14 20:17:34(ost. akt: 2021-08-13 19:24:38)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Jedni uważają, że to brak kultury i nietakt, inni, że najważniejsza jest sama obecność i życzenia od serca. Puste koperty na przyjęciach weselnych nie są rzadkim zjawiskiem. Dlaczego? Zapytaliśmy o zdanie konsultantkę ślubną oraz socjologa.
Państwo młodzi są bogaci, stać ich na wszystko. Ja żyję od pierwszego do pierwszego. Jak dam im pustą kopertę, to im nie ubędzie. A ja przynajmniej nie będę musiała się zapożyczać — to jeden z wpisów znalezionych na forum internetowym. A jest ich znacznie więcej. Inny brzmi tak: — Żeby dać pieniądze nowożeńcom, musiałabym wziąć kredyt. Tylko z czego go potem spłacać? Moi znajomi wiedzą, że sama wychowuję syna. Zaprosili mnie z nim na wesele, czyli chcą mojej obecności. Wiem, że powodzi im się nieźle. Mama Panny Młodej wyprawia jej wesele. To taka typowa bizneswomen. Będzie tylu gości, że pewnie się nie zorientują, że ta pusta koperta to akurat ode mnie — opisuje forumowiczka.

Są też wypowiedzi dotyczące drugiej strony medalu: — Na trzydzieści kopert aż pięć było pustych — żali się internautka. — Nie liczyliśmy na zarobek, nie zapraszaliśmy gości dla kasy, ale... Po prostu w głowie mi się nie mieści, że można komuś wręczyć pustą kopertę.

Gotówka jest dziś najczęściej wręczanym prezentem na weselach i ślubach. Ale to właśnie pusta koperta w prezencie ślubnym staje się coraz bardziej popularną opcją. To brak kultury czy sposób na utrzymanie w ryzach swoich finansów? A może...minimalizm? Zadaliśmy to pytanie na facebookowym profilu Gazety Olsztyńskiej.

Dagmara z Olsztyna
przyznaje, że dostała pustą kopertę w prezencie ślubnym. — Nie zrobiło to na nas jakiegoś wrażenia — mówi o sobie i mężu. — Była kartka z życzeniami bez podpisu. Nie zapraszałam gości za kasę, tylko by świętowali ze mną ten wyjątkowy dla mnie dzień. Było mi głupio, jak widziałam w kopercie zbyt dużo pieniędzy.

Magdalena uważa, że wesele to ma być święto pary, która przysięga sobie miłość na całe życie. — Jeśli nie stać jej na wesele, a goście są zaproszeni dla kopert, to jest to żenujące. Nie każdego stać, żeby wypychać kopertę kasą. Często jest to spora część wypłaty takich osób. A co jeśli wesel jest kilka danego lata? Smutne to strasznie, że te koperty takie ważne — oburza się.

Marta brała ślub 7 lat temu.— Zaprosiliśmy raptem 35 osób. Sama najbliższa rodzina i najbliżsi przyjaciele. Było kameralnie i naprawdę fajnie. Nie mieliśmy ani jednej pustej koperty. Każdy dał tyle ile mógł. Były kwoty od 100 zł do 2000 zł od rodziców czy chrzestnych— opisuje. — Ja osobiście wychodzę z założenia, że jak nie mogę dać nawet tej symbolicznej 100 zł, to po prostu nie idę lub idę tylko do kościoła. Trzeba pamiętać, że młodzi płacą za mój talerzyk, w dobrym tonie jest, chociaż do tego talerzyka się dołożyć. Tak mnie wychowano — dzieli się swoją historią.

Zenon
uważa, że pusta koperta to przykrość dla nowożeńców. — Nie masz? Nie dawaj pustych kopert. Powiadom, że nie stać ciebie. Jeżeli będą o tym wiedzieć, a zaproszą i tak na wesele, to dobrze. Ale nie czyń im rozczarowań i smutku — podpowiada innym komentującym.

Anna:
— Jeszcze gorsze niż pusta koperta jest puste miejsce przy stole. Niby wszyscy potwierdzili, a połowy gości nie ma. I to jest najbardziej przykre na każdej uroczystości, czy to urodzinach, weselu, czy chrzcinach — uważa.


Czy pusta koperta to faux-pas?


—Na naszych przyjęciach weselnych takie rzeczy się nie zdarzają, ale słyszałam o takich sytuacjach— mówi nam Idalia Czarnocka, konsultant ślubny Plan My Wedding. — Czasem goście wręczają koperty z pociętymi ścinkami gazet w środku. To, że ktoś nie może pozwolić sobie na obdarowanie Pary Młodej jakąś kwotą, jest dla mnie zrozumiałe. Para nie powinna także oczekiwać, że goście przynoszą pieniądze. Może się zdarzyć, że zapraszamy kogoś, kogo wdanym momencie nie stać na obdarowanie prezentem, a chciałby towarzyszyć Parze Młodej w tym ważnym dniu. Natomiast wręczanie pustej koperty nie jest w porządku.

Jak można z tego wybrnąć, jeśli nie stać nas na gotówkę? — Lepiej wręczyć kartkę z życzeniami, oczywiście podpisaną — proponuje Idalia Czarnocka.

O zdanie na ten temat poprosiliśmy także prof. Jacka Poniedziałka, socjologa z UMK w Toruniu:

— Różnego rodzaju obyczaje czy zwyczaje kształtują się i utwierdzają wraz ze zmianą kontekstu społecznego. Zmienia się również to, co można nazwać kontekstem weselnym. Obdarowywanie nowożeńców pieniędzmi i różnego rodzaju prezentami, to jest obyczaj bardzo stary — przypomina. — Dawniej biorąc ślub pokazywało się społeczności, że oto teraz wchodzimy na nowy etap naszego życia, czyli usamodzielniamy się społecznie. Ta samodzielność wymagała pewnego wkładu finansowego czy rzeczowego. Należy też pamiętać, że kiedyś to się odbywało dużo wcześniej niż teraz. Statystycznie 20-latek musiał się usamodzielnić, pokazać, że jest już w pełni samodzielnym członkiem zbiorowości: ma wąsa, pracę, pali papierosy, a teraz będzie zakładał rodzinę. Ten rytuał przejścia wymagał od młodych gotowości do bycia dorosłym. A zbiorowość w tym rytuale uczestniczyła i obdarowywała młodych najpierw prezentami, a potem pieniędzmi, żeby im umożliwić samodzielność społeczną, ale i ekonomiczną. Współcześnie ten obyczaj obdarowywania tzw. Pary Młodej, która najczęściej nie jest już taka młoda, zmienił swój charakter.

Jacek Poniedziałek zauważa, że wiek wchodzenia w trwałe zinstytucjonalizowane związki międzyludzkie wysoko się podniósł.

— Takie osoby często są już względnie ustabilizowane finansowo. A więc zwyczaj obdarowywania nowożeńców pieniędzmi czy prezentami, żeby mogli oni wystartować, żyć jako pełnoprawni członkowie jakiejś społeczności, nie ma funkcjonalnego uzasadnienia. Oczywiście zawsze jest miło dostać jakąś gotówkę, ale ten obyczaj nie ma już sensu pod względem funkcjonalnym. I bardzo często goście weselni mówią sobie: dlaczego ja mam obdarowywać kogoś pieniędzmi, skoro on tych pieniędzy ma dużo więcej niż ja i nie trzeba go wspomagać? Ten obyczaj nieobdarowywania jest logiczny. Nie potępiałbym tego. To jest zauważenie, że pewne uwarunkowania się zmieniły — uważa prof. Jacek Poniedziałek.

Warto jednak znać zasady kindersztuby


— Jak się przychodzi do kogoś na bal, trzeba wręczyć mu prezent, chociażby symboliczny. A przyjście do kogoś na urodziny, imieniny, ślub bez, nawet symbolicznego, prezentu mającego pokazać taką wzajemność: ty mnie zapraszasz, ja cię obdarowuję, jest naruszeniem pewnych społecznych zasad, konwenansów. I jest po prostu nieeleganckie. To narusza konwencję nie tyle starych obyczajów, ale normy społeczne mówiące o tym, że należy się odwzajemnić za dobro, które się otrzymuje w sposób symboliczny lub materialny. Nie musi to być ekwiwalent. Nie musimy przed pójściem na wesele przeprowadzać symulacji ile tam zjemy i będziemy kosztować, bo byłoby to absurdalne. Ale musimy pokazać, że ten ekwiwalent jest porównywalny w sensie symbolicznym bądź materialnym. W innym razie to narusza zasadę wzajemności i jest uznawane jako złamanie normy społecznej — kwituje socjolog.

Aleksandra Tchórzewska
a.tchorzewska@gazeatolsztynska.pl

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kamilka #3073310 20 sie 2021 10:50

    Nie wyobrażam sobie dać komuś pustej koperty. Ostatnio jak byłam na ślubie u znajomych to dałam tyle gotówki na ile było mnie stać. Za to siostra z przyszłym małżonkiem dostanie iRobota to już postanowione :D

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz