Husaria zwyciężyła pod Prostkami

2021-08-01 15:16:46(ost. akt: 2021-08-01 15:42:08)

Autor zdjęcia: Paweł Tomkiewicz

Najważniejszym punktem Dni Prostek jest inscenizacja wielkiej bitwy pod Prostkami z 1656 roku. Dziś mogliśmy przyglądać się tamtym wydarzeniom. Jak doszło do tej bitwy?
Po bitwie warszawskiej 28-30 lipca 1656, mimo klęski wojsk polskich i błyskotliwego zwycięstwa koalicji szwedzko-brandenburskiej, armia Rzeczypospolitej nie została rozbita i mogła walczyć dalej. Dlatego do Wielkopolski wyruszył Stefan Czarniecki, a na terytorium Prus Książęcych wysłano hetmana polnego litewskiego Wincentego Gosiewskiego wraz ze sprzymierzonymi oddziałami tatarskimi.

Na wieść o zbliżaniu się Gosiewskiego zaniepokojony generał książę Jerzy Fryderyk von Waldeck, dowodzący oddziałami brandenbursko-szwedzkimi, rozbił obóz pod Prostkami nad rzeką Ełk, na samej granicy Podlasia i Prus Książęcych, gdzie oczekiwał na przybycie księcia Bogusława Radziwiłła wraz z posiłkami.

Waldeck rozłożył swój tabor na lewym brzegu rzeki na terenie wsi Prostki tak, aby artyleria taborowa mogła panować nad dwoma położonymi na Ełku mostami. Na przeciwległym brzegu, na wysokości wsi Ostrokół, rozłożyli swój obóz Szwedzi.

Nad ranem 8 października pod Prostki dotarły oddziały litewskie i Tatarzy. Bitwa trwała około pięciu godzin Hetman postanowił wywabić wroga podstępem, pozorując ucieczkę. Dzięki temu fortelowi Brandenburczycy przeszli przez rzekę, co ułatwiło Gosiewskiemu działania. Co prawda niektórzy zdołali zawrócić na drugi brzeg, ale z powodu związania oddziałów księcia Radziwiłła przez Tatarów, Litwini mogli pójść za nimi i rozegrać kolejny etap bitwy, uniemożliwiając przez to połączenie się generała von Waldecka z nadciągającym z Ełku oddziałem generała Wallenrodta. W końcu udało się zdobyć obóz nieprzyjacielski, pojmać Bogusława Radziwiłła i rozbić wojska brandenburskie. Generał von Waldeck salwował się ucieczką, a piechota Wallenrodta została pokonana - zwycięstwo było całkowite.

Jednakże sukces pozostał niewykorzystany. Gosiewski ruszył dalej, ale już bez Tatarów, którzy postanowili wrócić na Krym. Kolejna bitwa, pod Filipowem, 22 października, zakończyła się klęską. Utracono istotnego jeńca - księcia Radziwiłła, a Gosiewski, po rozejmie z elektorem, musiał wycofać się z Prus Książęcych i skierował się ku Żmudzi, by tam wesprzeć antyszwedzkie powstanie.

opr. tom na podstawie Muzeum Historii Polski