Medal był blisko. Piotr Myszka zdyskwalifikowany!

2021-07-31 09:58:10(ost. akt: 2021-07-31 10:36:27)
Piotr Myszka

Piotr Myszka

Autor zdjęcia: Robert Hajduk

To miał być emocjonujący poranek dla kibiców żeglarstwa i mieszkańców Mrągowa. Ok. godz. 9.00 czasu polskiego do rywalizacji o olimpijski medal w klasie RS:X przystąpił windsurfer Piotr Myszka.
Pochodzący z Mrągowa zawodnik we wcześniejszych wyścigach pokazał się z dobrej strony, prezentując równą i stabilną formę. W klasyfikacji generalnej zajmował czwarte miejsce. Do trzeciego Włocha Mattii Camboniego tracił tylko 3 punkty, a do drugiego Francuza Thomasa Goyarda. Lider - Holender Kiran Badloe był już poza zasięgiem rywali.

Nic więc dziwnego, że kibice i sam zawodnik liczyli na zajęcie miejsca na podium. Niestety to, co się wydarzyło na olimpijskim akwenie zaskoczyło wszystkich. Sędziowie tuż po starcie wyścigu zdyskwalifikowali Camboniego. I kiedy wydawało się, że Myszka powalczy z Goyardem o srebro jurorzy podjęli również decyzje o dyskwalifikacji Polaka i Francuza. - Nie taki był plan. Miało być ryzyko, ale nie takie na starcie. Jak zobaczyłem, że sędziowie zdejmują Włocha, to już praktycznie czułem ten medal - podzielił się wrażeniami w rozmowie z TVP Sport Piotr Myszka. - Linii startu nie widać. Wyznaczają ją dwie motorówki. Mamy namierniki, które pozwalają nam ustawić się nie na linii, ale tuż przed nią. Wydawało mi się, że jestem w czystej sytuacji. Kiedy zobaczyłem dyskwalifikację Włocha (wystartował jako pierwszy - przyp. red.) czułem, że jest ok. Minimalnie jednak "przestrzeliłem". Stało się, trzeba żyć dalej - dodał wychowanek Bazy Mrągowo.

W tym nieszczęściu szczęście mimo wszystko bardziej dopisywało Francuzowi, który dzięki przewadze punktowej utrzymał ostatecznie drugą pozycję. Powodem wszystkich dyskwalifikacji był falstart zawodników. Myszka z tej trójki wystartował jako ostatni... Brąz zdobył Chińczyk Kun Bi, a Polak ostatecznie został sklasyfikowany na 6. miejscu. - Wracam do domu, do żony, do dzieciaków. Na prawdziwych wakacjach nie byłem od wielu lat. Teraz czas odpocząć. Potem zobaczymy, co dalej - dodał Myszka w telewizyjnym wywiadzie.