Kierowniczka Intermarche w Olsztynie wysyła pisma do byłych pracowników sklepu. Michnik: My się tego nie boimy

2021-07-30 19:32:19(ost. akt: 2021-07-30 16:57:05)

Autor zdjęcia: Karol Grosz

Byli pracownicy Intermarche w Olsztynie, którzy wraz z Piotrem Ikonowiczem i Łukaszem Michnikiem opisywali mobbing w sklepie i łamanie praw pracowniczych otrzymali od kierowicznki pisma przedprocesowe. Co na to społeczny rzecznik praw obywatelskich?
Dwóch byłych pracowników, którzy opisywali mobbing i łamanie praw pracowniczych przez kierowniczkę sklepu otrzymało od niej pisma przeprocesowe. Kierowniczka domaga się 2 500 złotych na wybrany przez nią cel charytatywny, oficjalnych przeprosin zamieszczonych na facebooku, portalu Go Work, oraz... pierwszej stronie "Gazety Olsztyńskiej".

Pełnomocniczka kierowniczki pisze m.in. że:

...wzywam do natychmiastowego zaniechania naruszenia dóbr osobistych Pani Karoliny Górneckiej m.in. poprzez szkalowanie jej dobrego imienia w mediach społecznościowych i stronach internetowych oraz rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na jej temat oraz na temat jej zachowań i pracy jako kierownik Inter Marche w Olsztynie...

Fot. Społeczny Rzecznik Praw Obywatelskich - Warmińsko-Mazurskie

Fot. Społeczny Rzecznik Praw Obywatelskich - Warmińsko-Mazurskie

Łukasz Michnik, pełnomocnik społecznego RPO na Warmii i Mazurach nie przestraszył się pism. W rozmowie z "Gazetą Olsztyńską" stwierdził, że to jest ten element zastraszania na który jesteśmy gotowi

Kierowniczka wzywa do zapłaty dwóch i pół tysiąca złotych za „szkalowanie jej dobrego imienia”. W piśmie nie jest przytoczona ani jedna wypowiedź tych pracowników, która mogłaby być uznana za naruszenie jej dóbr osobistych, więc nie jest nawet wskazane w jaki sposób te dobra zostały naruszone. My nie zamierzamy się tej decyzji podporządkowywać, odpisaliśmy rzeczowo, że to raczej kierowniczka naruszała dobra osobiste pracowników. To jest ten element zastraszania na który jesteśmy gotowi, bo często przy takich sprawach występuje. Jeśli ktoś mówi o tym co się dzieje to otrzymuje jakieś pisma od mecenasów. My się tego nie boimy.

Społeczny rzecznik praw obywatelskich nie odpuszcza tej sprawy i nadal znajduje nowe osoby, które opowiadają mu o sytuacjach, które wskazują na łamanie praw pracowniczych w olsztyńskim Intermarche. Są to zarówno aktualni jak i byli pracownicy.

Łukasz Michnik odpowiedział na pismo pełnomocniczki kierowniczki Intermarche w Olsztynie. Jak podkreśla na swoich mediach społecznościowych:

— Pismo jest napisane bardzo ogólnie, bez konkretów i w pewnych miejscach nadzwyczaj niedbale. Nie boimy się go i, co więcej, od razu stanowczo odpowiedzieliśmy. Nie damy wejść na głowę osobom, które odważyły się mówić i otwarcie walczyć o swoje prawa — pisze Łukasz Michnik.

W odpowiedzi społecznego rpo możemy przeczytać m.in. że:

Informuję, że nie istnieje podstawa zarówno prawna, jak i faktyczna, do dochodzenia wskazanych przez Panią należności. Zaprzeczam wszelkim wskazanym w wezwaniu twierdzeniom dotyczącym rzekomego naruszenia przeze mnie dóbr osobistych Pani Karoliny Górneckiej...

Istotnym jest wskazać, że w wezwaniu do zapłaty z dnia 19 lipca 2021 r. nie zostały wyszczególnione żadne moje konkretne słowa, które miałyby prowadzić do rzekomego naruszenia dóbr osobistych Pani Karoliny...

Wobec powyższego oświadczam, iż nie akceptuję przedłożonej przez Panią treści przeprosin, jakie miałbym opublikować w związku z rzekomym naruszeniem przeze mnie dobrego imienia Pani Karoliny. Na akceptację nie zasługuje ponadto roszczenie natychmiastowej zapłaty kwoty 2 500 zł na wskazany przez Panią cel społeczny.

Celem wszelkich działań prawnych i medialnych, podjętych w związku z sytuacją pracowników Intermarché w Olsztynie, nie jest dokuczenie Pani Karolinie Górneckiej, lecz chęć doprowadzenia do poprawy warunków pracy w sklepie i poszanowania praw pracowniczych. Krytyka kierownictwa zakładu pracy jest działaniem niewątpliwie pożądanym i pożytecznym w sytuacji, gdy w miejscu pracy dochodzi do poważnych naruszeń. Informuję, że wszelka krytyka została podjęta w interesie społecznym, tj.: w szczególności w interesie obecnych i przyszłych pracowników Intermarché w Olsztynie, natomiast informacje przekazywane mediom i organizacjom społecznym są rzetelne i zgodne z prawdą.

Piotr Ikonowicz społeczny RPO po rozmowach z byłymi pracownikami Intermarche w Olsztynie wykazał szereg nieprawidłowości w związku z przestrzeganiem zasad zatrudnienia pracowników w sklepie. Wśród nich znalazły się m. in. przymusowe nadgodziny, mobbing i niewypłacanie całego wynagrodzenia na czas. Społeczny RPO zapowiedział, że jeśli sytuacja się nie poprawi, przyczyni się do powstania związku zawodowego w sklepie.

Do sytuacji odnieśli się obecni pracownicy sklepu, którzy nie zgadzają się z tym, co mówił Ikonowicz. Jedna z pracownic w rozmowie z "Gazetą Olsztyńską" powiedziała, że pod oświadczeniem podpisało się około 75 proc. obecnej załogi, bo część pracowników jest na urlopie. Ich zdaniem sytuacja pracowników sklepu jest bardzo dobra, a opowieści byłych pracowników są nieprawdziwe.

Łukasz Michnik, pełnomocnik społecznego RPO na Warmii i Mazurach wątpi w rzetelność oświadczenia, podpierając to tym, że przymusowe podpisywanie różnych dokumentów miało już miejsce w olsztyńskim Intermarche.

Sprawa jest rozwojowa, nieustannie ją monitorujemy i będziemy informować was o nowych faktach.

Karol Grosz

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. MonaDeltras #3113711 18 lut 2024 14:49

    W czasie tej afery pracowałam na stanowisku tradycja w tym sklepie. Jestem tą dziewczyną, która była „przestraszona i zastraszona”. Prawda jest taka że przestraszona byłam, ale przestraszył mnie dziadek, który przychodzi z ekipą filmową, która wali ci światłem po oczach i wpycha kamerę na twarz, mimo że sobie tego nie życzyłam. Byłam na filmie jeszcze nieletnia i - o zgrozo - naprawdę placili mi za nadgodziny i jako uczeń dorabiający sobie w wakacje zarabiałam 5 tysiecy na rękę. Dział mięsny nie miał praktycznie styczności z główną zainteresowaną „królową”. Teraz jako 20-letnia kobieta, wpadłam na ten artykuł i nie ukrywam jestem przeraźliwe wkurzona na brak empatii ze strony prowadzącego staruszka, który jak najgorszy dziad przyszedl, zapytał nie chcąc usłyszeć odpowiedzi, wyśmiał i poszedł dalej w stronę swojej wyimaginowanej rzeczywistości. Oczywiście nie było tam dobrze, ale poziom dziennikarstwa siwego pana był równie zły jak ten mobbing xd

    odpowiedz na ten komentarz