KOBIECYM OKIEM: Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się [FELIETON]

2021-08-08 15:00:00(ost. akt: 2021-08-07 09:33:33)
... nie pozostaje nic innego, jak ostra kłótnia o wszystko i nic

... nie pozostaje nic innego, jak ostra kłótnia o wszystko i nic

Autor zdjęcia: pixabay

Nie wiem czemu, ale SŁOWA tak mnie nie ranią, nie pobudzają moich demonów i nie działają tak dotkliwie jak TON wypowiedzi. Gdy Jon się ze mną kłóci to wiem, że czasami ma on rację (zdarza mu się raz na sto)...
... ale wówczas triumfuje i mówi to w TAKI sposób, że mi nie pozostaje nic innego, jak ostra kłótnia o wszystko i nic. Bo wtedy zapominam o co się sprzeczaliśmy i nagle przypominam sobie jak bardzo zranił mnie 21 maja 2013! Uściślając to my się wtedy nawet nie znaliśmy, ale to co zrobił było podłe i bezmyślne i głupie i mu to teraz wykrzyczę, bo wkurzył mnie, że podniósł głos! Jak on mógł!? A przecież w każdej sytuacji, niezależnie od sytuacji mógłby powiedzieć „Kochanie, jesteś dla mnie najważniejsza na świecie i uważam ciebie za najmądrzejsza kobietę pod słońcem, ale w tej jednej sytuacji wyjątkowo nie przyznam ci racji, ale nie przejmuj się tym i tak dla mnie jesteś najlepsza, w sumie to mam ochotę dzisiaj ugotować obiad, ma być z deserem czy bez?”

Nie znam się i nie orientuje się

Kompletnie nie znam się na samochodach i mam kiepskie poczucie odległości oraz orientacji, ale nic mnie tak bardzo nie wkurza jak Jon, który nie wie którędy jechać, bo pomylił drogi i za cholerę się nie przyzna, że źle skręcił. Wiecie co jest najgorsze? Zabrania mi wtedy włączyć mojego najlepszego przyjaciela w podróży - Google maps i nie pozwala zapytać miejscowego Wieśka jak daleko jesteśmy od celu podróży. On jest zagotowany, ja jestem zagotowana i zaczynam swoją pieśń na temat męskiej pie746363onej dumy z dużą ilością zdań rozpoczynających się na NIGDY i ZAWSZE, wspominając niechcący o koledze Wojtku co to ma szybszy samochód i skończywszy na tym nieszczęsnym wypadku z 21 maja 2013 roku! Jak on mógł!?

Zagubiona jestem

Zagubiona jestem wśród szaleństwa, ale podobno to w szaleństwie jest metoda… a nadzieja matką głupich i w imię ojca mojego. Niech błogosławią Jona, co to w dobrym tonie ZAWSZE wie gdzie jechać i NIGDY się nie gubi.

A jak wasze wakacje?

FatKeller

O AUTORCE:
Fot. Piotr Arnold fotografia
Daria Keller (bo tak naprawdę się nazywa), chociaż większość osób mówi po prostu - FATKELLER - absolwentka AWFiS w Gdańsku, specjalizacja instruktor fitness, trener personalny oraz dietetyk. Po 9 latach w szkole sportowej w Mrągowie, pływając na żaglówkach i windsurfingu nauczyła się, że tylko ciężką pracą można osiągnąć sukces - co codziennie pokazuje swoim klientom w FatKeller - Studiu Fitness Online - ale podkreśla, że na treningu trzeba przede wszystkim czuć (oprócz mięśni) dobrą zabawę i przyjemność z tego co się robi, bo bez tego jest nudno... więc próbuje tą pasje przelać na swoje Fatkillerki! Trzy lata pracy w szkole rodzenia, pozwoliły na zdobycie praktyki z kobietami w ciąży na tyle potężnej, że nauczyła się tam trzech rzeczy:
1. Kobieta w ciąży powinna ćwiczyć, jeżeli chce łatwiej przejść samą ciążę i poród.
2. Kobieta w ciąży ma zawsze rację.
3. Kobieta w ciąży ćwiczy podwójnie...
Dzięki swojej pracy codziennie rozmawia z dziesiątkami kobiet, o których pisze miedzy innymi w swoich felietonach. Daria prywatnie mówi do siebie "Daria, ty super pogromco tłuszczu! Jaki dziś będzie piękny fit dzień, bo znów zabierzemy dziewczynom po parę centymetrów z obwodów i napiszemy o tym dniu KOBIECYM OKIEM"