Port Lotniczy Olsztyn-Mazury w Szymanach. Niespodzianki w podróży do Chorwacji

2021-07-19 15:00:00(ost. akt: 2021-07-18 15:22:17)
Z Szyman możemy polecieć na Chorwację

Z Szyman możemy polecieć na Chorwację

Autor zdjęcia: Darek Dopierała

FELIETON || Podróże zawsze powinny być niespodzianką, jednak jest zdecydowanie lepiej, jeśli pozytywną. Alfred Hitchcock mawiał, że najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie będzie narastać. Na szczęście tym razem było nieco inaczej, ale po kolei.
Mieszkając w Bartoszycach i chcąc zwiedzać świat mieliśmy okazję poznać lotnisko Olsztyn-Mazury w Szymanach. W tym roku, po ubiegłorocznej pandemicznej przewie czas na urlop w Chorwacji. Dlaczego to miejsce? W tym roku uruchomiono połączenie do Rijeki, a w Chorwacji temperatura jest zbliżona to tej, którą ofiarował termometr w Polsce na początku lipca. Ceny są z kolei zbliżone do tych, które widzimy na „paragonach grozy” znad Bałtyku. Woda? Kilkukrotnie czystsza, ale i bardziej słona. Ruszajmy więc!

Port w Szymanach jest niewielki
Fot. Darek Dopierała
Port w Szymanach jest niewielki

Na lotnisko dojedziemy pociągiem lub autem, które trzeba gdzieś zostawić... Jest! Parking na lotnisku. Jednak nie dodzwoniliśmy się, dlatego jedziemy w ciemno. Na miejscu okazuje się, że parking nie ma żadnej obsługi i nie trzeba go rezerwować. Można powiedzieć, że jest to zwykły parking, jak pod hipermarketem z tym, że na zewnątrz budynku. Drukujemy bilet i wjeżdżamy przez bramkę. Zapłacimy po powrocie.

Port Lotniczy Olsztyn- Mazury w Szymanach
Fot. Darek Dopierała
Port Lotniczy Olsztyn- Mazury w Szymanach

Podróż do Szyman zajmuje niewiele czasu, ale zdarza się, że „coś” trzeba zostawić. Możemy skorzystać z toalety w pierwszej części lotniska. Od miejsca, w którym odbywa się kontrola bagażu, aż do przejścia odprawy paszportowej z toalety nie skorzystamy.

Po zdaniu bagażu rejestrowanego oraz przejściu odprawy bagażu podręcznego jesteśmy w części szumnie nazwanej handlową. Kilka sklepików, ale... na lotnisku nie ma kantora wymiany walut. To może być kłopot. W polskich kantorach nie znajdziemy chorwackiej waluty, czyli kun. Możemy zabrać ze sobą euro, które chętnie przyjmą w Chorwacji. Jednak ceny w unijnej walucie są zaokrąglane w górę, co wychodzi drożej. Może uda się wymienić złotówki w Rijece? Nie wszędzie zapłacimy kartą.

Port Lotniczy Olsztyn- Mazury w Szymanach
Fot. Darek Dopierała
Port Lotniczy Olsztyn- Mazury w Szymanach

Czas przejrzeć internet i powiadomić znajomych o wylocie! Klapa... na lotnisku nie ma ogólnodostępnego WIFI. Jest szyfrowane, ale nie otrzymamy hasła. Pozostaje transfer w telefonie komórkowym.

Samolot Rijeka - Szymany
Fot. Darek Dopierała
Samolot Rijeka - Szymany

Wsiadamy do samolotu i lecimy. W Bombardier Q400 (które wkrótce przewoźnik wycofa ze swojej floty) jest 68 miejsc. Niektóre siedzenia są puste.

Po 2 godzinach lotu jesteśmy na lotnisku. Również tu nie znajdziemy kantoru, ale za to jest ogólnie dostępne WiFi. Zgodnie z sugestią największego banku internetowego przed wylotem założyliśmy konto walutowe, na którym mamy kuny i uruchomioną usługę walutową. Kurs wymiany złotówek na walutę jest z dnia, a nawet chwili transakcji. Usługa pozwala też ominąć prowizję za przewalutowanie. Tyle mówi bank. Podpinamy kartę i... ruszamy. Na lotnisku w Rijeka jest bankomat z Euronetu. Powinno udać się ominąć prowizję, bo nasz bank korzysta w Polsce z tych samych bankomatów. Jednak... skrzynka uparcie informuje o prowizji, a potem... odmawia zrealizowania transakcji. Podobnie z próbą płatności w terminalu. Na szczęście mamy kartę kredytową, a sprawę wyjaśnimy telefonicznie. Pracownik infolinii banku nie potrafi podać powodu odmowy wypłaty... Sprawdzamy w telefonie i intuicja wskazuje na usługi, które bank zaleca wyłączyć. Chodzi o DCC oraz surcharge. Pierwsza z nich pozwala wybrać walutę, w której dokonujemy płatności, ze świadomością, że przewalutowanie oznacza dodatkowe koszty. Druga usługa to zgoda na doliczenie prowizji. Niestety, bank nie miał racji, usługi muszą być włączone. Udało się, koniec kłopotów!

Port Lotniczy w Rijece
Fot. archiwum domowe
Port Lotniczy w Rijece

Czas na ciekawostkę. Okazuje się, że sieć Euronetu w Polsce za granicą pobiera 14 procentową prowizję, o czym w odruchu lojalności informuje, możemy więc anulować wypłatę. Problem z wypłatą kun towarzyszy nam na przez cały pobyt. Ich wypłata w Rijece to loteria, w której masz tyle samo szans, jak w Lotto na główną wygraną. Na 6 sprawdzonych bankomatów tylko jeden nie pobrał prowizji i był to bankomat sieci ze... Słowacji, umieszczony w pobliżu miejsca, gdzie kupiliśmy bilety na autobus. Opłaca się więc zabrać z kraju euro, te wymienimy wszędzie.

Zamek w Rijece
Fot. Darek Dopierała
Zamek w Rijece

Przed wylotem trzeba wybrać miejsce noclegu. Rijeka, czy Opatija? Za Rijeką wskazuje to, że do miasteczka dojeżdża transfer z lotniska (w cenie 55 kun za osobę). Rijeka to przede wszystkim miasto portowe, z wszystkimi zaletami i wadami. Niewiele zabytków, niewiele straganów. Miasteczko zwiedzimy w dwa – trzy dni. Plaże są kamieniste, a najprzyjemniejsza jest przy stadionie Kandtrida. W miasteczku są też sieci sklepów, które znajdziemy w Polsce. Co ciekawe, sprzedawcy mają terminale płatnicze osobne dla Visa i Mastercard.

Transfer z lotniska przyjeżdża na Jelačićev trg.
Fot. Darek Dopierała
Transfer z lotniska przyjeżdża na Jelačićev trg.

Sytuacja turystyczna zmienia się, kiedy pojedziemy do Opatija (3 strefa). Mnóstwo hoteli, sklepików, straganów oraz promenada, mająca około 12 kilometrów długości. Zamówimy tutaj wycieczkę statkiem, ale i skorzystamy z jedynej piaszczystej plaży blisko pomnika Miroslava Krleza. Oczywiście w Opatija znajdziemy i polski akcent: tablicę upamiętniającą pobyt Józefa Piłsudskiego na Chorwacji.

Tablica poświęcona Józefowi Piłsudskiemu
Fot. Darek Dopierała
Tablica poświęcona Józefowi Piłsudskiemu

Warto zamówić transport z lotniska autobusem. Prywatni przewoźnicy nie dojadą na płytę lotniska i w tej sytuacji czeka nas dwukilometrowy spacer z bagażami. Zamówmy transport z lotniska oficjalnym autobusem. Inne nie dojeżdżają na płytę, co oznacza około dwa kilometry spaceru z bagażem. Autobusu nie zamówimy przez internet, a odjazdy są skorelowane z lotami i zmieści się każdy pasażer. Warto zarezerwować transfer powrotny. Za autobus z lotniska zapłacimy kartą, lub gotówką i dojedziemy do miejscowości: Omišalj, Kraljevica lub Rijeka (Jelačićev trg).

Jak się poruszać w Rijece? Możemy pobrać aplikację z rozkładem na telefon, ale... nie kupimy biletu przez internet, a w kioskach sieci Tisak, podobnych do polskiego „RUCHU”. Dodatkowo na przystankach podawane są godziny odjazdu z pierwszego przystanku oraz (nie zawsze) orientacyjny czas dojazdu na dany przystanek. O której przyjedzie autobus? Trzeba to sobie obliczyć.

Bilety kupimy w kioskach sieci Tisak
Fot. Darek Dopierała
Bilety kupimy w kioskach sieci Tisak

W mieście są cztery strefy. O ile bilety jednorazowe i dzienne oznaczają czas przejazdu od wejścia do autobusu (60, lub 70 minut) niezależnie od miejsca startu, to bilety tygodniowe (dotyczą stref odległości od centrum. Na poruszanie się w centrum wystarczy 1 strefa, pozostałe obrazuje nieczytelna dla turystów mapka.
Transport publiczny w Rijece jest dość drogi, chociaż „dużo” oznacza „taniej”. Za bilet na dwa przejazdy w 1 strefie zapłacimy 15, a w drugiej 21 kun. Za to bilet dzienny w 1 strefie kosztuje 20, a pozostałych trzech 34 kuny. Najkorzystniejszy jest bilet tygodniowy, za który zapłacisz w 1 strefie 80, a w drugiej 160 kun. Świetnie!

Jedynie tutaj kupimy bilety tygodniowe
Fot. Darek Dopierała
Jedynie tutaj kupimy bilety tygodniowe

Jednak okazuje się, że bilety są imienne i sprzedawane tylko na stacji Jelačićev trg, gdzie trasę kończy autobus z lotniska. Haczyk tkwi w tym, że bilet wykupisz tylko od poniedziałku do piątku, a w soboty punkt jest otwarty do godziny szesnastej. Nie ma szans, by zdążyć z lotniska. Bilet tygodniowy kupimy w poniedziałek, czyli skorzystamy z niego tylko przez 6 dni, w tym w sobotę na jeden przejazd do autobusu lotniskowego.

Dworzec w Rijeka (Jelačićev trg)
Fot. Darek Dopierała
Dworzec w Rijeka (Jelačićev trg)

W poruszaniu się po Rijece pomocne jest pobranie offline Google Maps z interesującym nas obszarem. Wówczas wystarczy włączyć nawigację w telefonie. Wyszukując miejsce musimy jednak się połączyć z siecią. Sytuacja zmienia się, kiedy zatrzymujemy się w lokalu na obiad, lub inny posiłek. W lokalach gastronomicznych w Rijece jest szyfrowane WiFi. Wystarczy poprosić obsługę, która poda, a czasem wpisze nam hasło.

Ceny? Zbliżone do „paragonów strachu” znad polskiego morza, za to porcje są ogromne. Obiad dla dwóch osób to średnio 230 kun, czyli około 146 złotych. Butelka wody gazowej 0,75 w lokalu to 20 kun (12 zł). Menu otrzymamy czasem na miejscu, a czasem będziemy odesłani na stronę internetową lokalu.

W centrum Rijeki znajdziemy ciekawe formy pojemników na odpady
Fot. Darek Dopierała
W centrum Rijeki znajdziemy ciekawe formy pojemników na odpady

Sklepy często mają kilka terminali, osobno Visa, czy Mastercard. Mniejsze sklepy preferują jednak gotówkę, a ceny... na starcie są zawyżone. Chorwaci wiedzą, że lubimy się targować i ustawiają ceny "na wyrost". Spotkamy promocje z przekreśloną ceną. Przykładowo przewiewny kapelusz kosztuje 160, sprzedawca mówi, że sprzeda go za 100 kun, a turysta cieszy się z rabatu.

Wycieczki, COVID-19... W Chorwacji obowiązują podobne obostrzenia jak w Polsce. Trzeba jednak pamiętać o przekraczaniu granicy. Ułatwia to „paszport covidowy”, jednak nie załatwia on wszystkiego. W Chorwacji jest kilka firm przewozowych, które działają w Polsce i innych europejskich krajach. Zaplanowaliśmy wycieczkę z Rijeki do Triestu linią z zielonym logo. Po zakupieniu okazało się, że trzeba wypełnić deklarację wjazdu z Chorwacji do Włoch. Bez niej mogą nas nie wpuścić przez granicę. Jednak Rijeki nie ma na liście, a konsultantka nie potrafi powiedzieć, jak wpisać wyjazd. Rezygnujemy, a konsultantom z „zielonej linii” zajmuje kilka godzin sprawdzenie, czy i kiedy anulowaliśmy przejazd...

Podsumowując lot z Szyman do Rijeki na tygodniowy pobyt zdecydowanie wystarczy, trzeba przygotować się na niespodzianki, a czystości wody z Bałtykiem po prostu nie da się porównać.

dar