Nie ma pieniędzy, nie będzie chodnika na Warszawskiej
2021-07-16 08:30:31(ost. akt: 2021-07-15 17:19:24)
Na szczęście nie ma obowiązku posiadania samochodu. Są jednak takie miejsca w Olsztynie, do których bez auta nie dotrzesz. No dobrze, dotrzesz, ale bluzgając. Tak jak na jednym z odcinków al. Warszawskiej.
— Pamiętam, jak dwa lata temu szłam tamtędy z synem śpiącym w głębokim wózku i ze starszym obok. Starszy syn został zaproszony na urodziny w tamtejszym salonie zabaw. Po wyjściu z autobusu nie mogłam znaleźć przejścia dla pieszych. Okazało się, że tego przejścia po prostu... nie ma w pobliżu. Jest dużo dalej. Szłam z dziećmi sporo czasu dziwną, nierówną drogą, bo trudno nazwać to chodnikiem. Kiedy przeszliśmy na drugą stronę ulicy, okazało się, że dalej nie mam jak przejść, bo nie ma chodnika. Przeżyłam szok. Jak może być postawiony przystanek autobusowy, a chodnika brak? Wózek mi się zaklinował w tych chaszczach. Nie mogłam ruszyć ani w jedną, ani w drugą stronę — opowiada pani Agnieszka z Olsztyna. — Moją walkę zauważył jakiś pan wysiadający z auta przy hotelu. Kolejny szok przeżyłam kilka dni temu, kiedy od koleżanki dowiedziałam, że nadal nie zrobiono tam chodnika. Przecież ludzie, którzy dojeżdżają tam autobusami, nie mają jak przejść! A ktoś pomyślał o matkach z dziećmi?
A tych, podążających w stronę popularnego salonu zabaw przy al. Warszawskiej w Kortowie, nie brakuje. — Czy naprawdę miasto wychodzi z założenia, że wszyscy w Olsztynie mają samochody? — oburza się pani Katarzyna z Olsztyna. — Córka z wózka dawno już wyrosła, ale ostatnio i tak nie miałam z nią jak dotrzeć. Miałam wybór: albo ryzykować i iść poboczem ruchliwej ulicy, albo przedzierać się przez wysokie trawy. Ani jedno, ani drugie nie było miłe. Trzeba pomyśleć o tych, którzy wysiadają z autobusu i chcą bezpiecznie dotrzeć w dane miejsce.
Temat braku chodnika na jednym z odcinków al. Warszawskiej w Olsztynie dzieli naszych internautów.
— Nie ma tam przejścia dla pieszych — zauważa pani Anna. — Jak się chce dojść do sali zabaw, to trzeba przejść dalej, a potem iść po trawie. Można ryzykować przechodzenie nie przez pasy, ale tam samochody tak szybko jadą, że osobiście bałabym się przejść z synem.
Z kolei pani Joanna uważa, że nie ma problemu, bo przecież chodnik jest po drugiej stronie ulicy. A poza tym... — Niech salon zabaw zainwestuje w chodnik i przyciągnie klientów. Nie widzę powodu, żeby wszyscy mieszkańcy mieli robić zrzutkę na niszowy chodnik. Jest wiele miejsc w Olsztynie gdzie brakuje chodników w miejscach bardziej ruchliwych niż dojście do jednej firmy.
Na przykład gdzie? Pani Danka wskazuje brak chodnika na krótkim odcinku o długości ok. 100 m na Redykajnach, który ciągnie się od ul. Jemioły do Poziomkowej po obu stronach ulicy. — Mamy z wózkami pokonują trawnik. Przed wyborami do samorządów obiecano rozwiązać problem, po wyborach na obietnicach się skończyło — komentuje gorzko.
Pan Artur ma zupełnie inne spojrzenie na sprawę. Uważa, że chodników w Olsztynie jest... za dużo. — Z tymi chodnikami to Olsztyn przechodzi sam siebie, są nieraz szersze od ulic! Powinno się zrobić w to miejsce jeden pas więcej. Po co robić chodniki w miejscach rzadko odwiedzanych? Mogłyby być dwa razy węższe.
Z kolei pani Joanna uważa, że nie ma problemu, bo przecież chodnik jest po drugiej stronie ulicy. A poza tym... — Niech salon zabaw zainwestuje w chodnik i przyciągnie klientów. Nie widzę powodu, żeby wszyscy mieszkańcy mieli robić zrzutkę na niszowy chodnik. Jest wiele miejsc w Olsztynie gdzie brakuje chodników w miejscach bardziej ruchliwych niż dojście do jednej firmy.
Na przykład gdzie? Pani Danka wskazuje brak chodnika na krótkim odcinku o długości ok. 100 m na Redykajnach, który ciągnie się od ul. Jemioły do Poziomkowej po obu stronach ulicy. — Mamy z wózkami pokonują trawnik. Przed wyborami do samorządów obiecano rozwiązać problem, po wyborach na obietnicach się skończyło — komentuje gorzko.
Pan Artur ma zupełnie inne spojrzenie na sprawę. Uważa, że chodników w Olsztynie jest... za dużo. — Z tymi chodnikami to Olsztyn przechodzi sam siebie, są nieraz szersze od ulic! Powinno się zrobić w to miejsce jeden pas więcej. Po co robić chodniki w miejscach rzadko odwiedzanych? Mogłyby być dwa razy węższe.
Czy jest szansa, aby w tym miejscu pojawił się chodnik?
— W tegorocznym planie budżetowym nie ma środków na realizację tego zadania. Wprowadzenie stanu epidemii w Polsce przyczyniło się do uszczuplenia budżetu miasta i w pierwszej kolejności muszą zostać dokończone te inwestycje, które już przyjęto do realizacji — odpowiada Michał Koronowski, rzecznik prasowy Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu w Olsztynie.
— W tegorocznym planie budżetowym nie ma środków na realizację tego zadania. Wprowadzenie stanu epidemii w Polsce przyczyniło się do uszczuplenia budżetu miasta i w pierwszej kolejności muszą zostać dokończone te inwestycje, które już przyjęto do realizacji — odpowiada Michał Koronowski, rzecznik prasowy Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu w Olsztynie.
Aleksandra Tchórzewska
Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
hehe #3071203 19 lip 2021 15:17
wszystko poszło na tramwaje, ale spoko, za 20 lat już będą pieniądze...
odpowiedz na ten komentarz
olsols #3071092 16 lip 2021 19:57
Jednym słowem po olsztyńsku niedasię. Chodniki w całym mieście są w fatalnym stanie.
odpowiedz na ten komentarz
Stary dziad #3071067 16 lip 2021 13:51
Po co tam chodnik? Ludzie pieszo to sobie mogą po centrum pochodzić albo po parku. Tam powinni zrobić trzeci pas aby łatwiej się jeździło samochodem. Zdecydowanie miasto powinno bardziej myśleć o kierowcach a nie wymierającym gatunku jakim są piesi.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz
Tex #3071051 16 lip 2021 09:45
Główna ulica w Olsztynie a odcinek od Orlenu do Kortowa bez normalnej ścieżki rowerowej i chodnika dla pieszych.
Ocena komentarza: warty uwagi (19) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)