Wykorzystuję każdą chwilę, jaka została mi podarowana!

2021-07-11 12:46:35(ost. akt: 2021-07-11 13:56:19)

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

Zaangażowanie, empatia i wyrozumiałość. To jedynie kilka cech, jakimi powinna charakteryzować się położna. Wspaniałą położną jest Anna Borkowska, która w szczycieńskim szpitalu pracuje już 30 lat. — „Jeśli robisz to co kochasz, to nie przepracujesz ani jednego dnia w życiu” – to maksyma, która idealnie określa moją sytuację — mówi. Oprócz swojej pracy ma wiele pasji i marzeń, które systematycznie realizuje.
Anna Borkowska ma 54 lata, wspaniałego męża, dwójkę cudownych dzieci: córkę Katarzynę i syna Piotra oraz wnuka Iwa. To kobieta wielu pasji: uwielbia podróżować, nurkować, jeździć rowerem, zwiedzać, czytać książki i słuchać dobrej muzyki. To osoba o wrażliwa z dobrym sercem. Każdy może liczyć na jej pomoc. Ogromnym szacunkiem i sympatią darzą ją nie tylko mieszkańcy Szczytna, czy Wielbarka ale i całego powiatu. To osoba, która dla każdego ma dobre słowo, służy pomocą, jest wrażliwa na ludzką krzywdę i tragedie życiowe.
Zawsze chciałam robić coś w moim życiu, co jest trudne, ciekawe i jest moją pasją. Od dziecka wiedziałam, że chcę pracować w zawodzie położnej — tłumaczy.

Jako dziecko marzyła, że będzie pomagać ludziom. Początkowo po maturze, w roku 1988 planowała zdawać na filologię rosyjską, jednak po przemyśleniu złożyła dokumenty do szkoły położniczej w Olsztynie. W 1991 roku podjęła pierwszą pracę jako położna w szczycieńskim szpitalu. Pracuje tam już ponad 30 lat, a od kilku lat spełnia się też w roli położnej środowiskowej w gminie Wielbark.
Kiedy rozpoczynała swoją przygodę z zawodem, warunki, w jakich pracowała, i sposób, w jaki traktowano kobiety w ciąży, to coś, w co pokoleniu dzisiejszych młodych matek trudno uwierzyć.
— Gdy dostałam pierwszą pracę i włożyłam czepek, rozpierała mnie duma — wspomina. — Pierwsze dni w szpitalu były dla mnie dużym, pozytywnym ale czasami smutnym przeżyciem – spotykałam się z pacjentkami, doświadczonymi położnymi i cenionymi lekarzami – to był taki przedsmak najpiękniejszej przygody w moim życiu. Na początku zawsze są obawy, jak jako położna poradzę sobie w sytuacjach kryzysowych, jednak kiedy rozpoczynamy pracę zawodową, szybko okazuje się, że potrafimy działać w najbardziej stresujących warunkach. Ja generalnie jestem osobą, która w momencie kryzysu ma impuls do działania, a nie do panikowania. Nie boję się tego, że sobie z czymś nie poradzę. Raczej obawiam się sytuacji, na które nie będę miała wpływu i nie będę mogła nic zrobić. Nie ma przecież nic piękniejszego niż przyjście na świat nowego życia.
Obrazek w tresci

Choć pani Anna mieszka w Chorzelach, to jej pierwszy poród odbył się w Szczytnie. Wtedy jeszcze nie pracowała w tym szpitalu. Drugie dziecko rodziła już na swoim oddziale, wśród ludzi, których znała.
Poród to misterium. Czas wtedy płynie inaczej, sala porodowa, niezależnie czy to szpital, czy dom, to miejsce niezwykłe. Tu działa niesamowita energia — tłumaczy. Pani Anna z ogromną powagą traktuje to, co robi. — Jestem pierwszą osobą, która dotyka dziecka. To ogromne wyróżnienie i wielka odpowiedzialność. Moją rolę w porodzie określa sama rodząca i jej najbliżsi. Kobiety rodzące po raz pierwszy często są zagubione, sparaliżowane strachem i zaskoczone więc wtedy moja rola musi dopasować się do sytuacji — muszę być mentorem, trenerem i opiekunką. Jako położna muszę idealnie odczytywać sygnały i szybko dopasowywać się do tej porodowej układanki. Uwielbiam moment, kiedy dziecko, tuż po porodzie, otwiera oczy. Pierwszy raz otwiera zwierciadło swojej duszy i to dla mnie magiczna chwila. Mam bardzo emocjonalny stosunek do dzieci – bez nich nie pracowałabym w tym zawodzie tyle lat.
Obrazek w tresci

W 2020 roku pani Anna została uznana najlepszą położną województwa warmińsko-mazurskiego, w ramach konkursu „Położna na medal”. W ciągu swojej 30-letniej pracy witała już na świecie tysiące noworodków i poznawała ich mamy. Jest jednak spokojna, bo wie, że maleństwa opuściły szpital w dobrym zdrowiu, a mamy nauczyła wszystkiego, co potrzeba.
— Jestem z dziećmi od momentu, kiedy pojawiają się na świecie. To piękne i wzruszające momenty. Widzę jak zaczyna się nowe życie— kwituje pani Anna.— Są też w mojej pracy chwile trudne, kiedy dziecko rodzi się martwe lub z niepełnosprawnością. W takich chwilach jeszcze bardziej trzeba wspierać rodzącą. Wtedy najważniejsza jest nasza wiedza i indywidualne podejście do pacjenta oraz empatia.

Ogromnie ważną rolą położnej jest jej dobra relacja z pacjentką. Prawidłowa komunikacja ma ogromny wpływ na kontakt matki z dzieckiem oraz na jej samopoczucie.
— Dla położnej dobry kontakt z pacjentką jest podstawowym narzędziem pracy, ponieważ służy do budowania relacji, atmosfery zaufania — mówi. — Położna powinna pełnić rolę cierpliwego słuchacza i obserwatora, który w każdej chwili gotowy jest udzielić odpowiedzi na nurtujące pytania oraz uspokoić w chwilach wątpliwości czy strachu. Miejsce położnej jest zawsze przy kobiecie cierpiącej. Każdą położną powinien cechować profesjonalizm i empatia. Nie ma takiego samego porodu, każda kobieta przeżywa, zachowuje się inaczej. Jedne pacjentki potrzebują więcej wsparcia, inne mniej. Jednak każda powinna się czuć bezpieczna i wiedzieć, że w każdej chwili może liczyć na naszą pomoc.

Obrazek w tresci

Każdy z nas chce przejść przez życie, realizując swoje pasje i marzenia. Pani Anna uwielbia podróże, nurkuje, lubi prace i relaks na działce. Chętnie sięga też po dobrą książkę, by odstresować się w wolnym czasie.
Uczono nas kiedyś, że kobieta to słaba płeć, a to niezbyt budujące wiarę w siebie. Przecież w rzeczywistości mamy w sobie bardzo dużo siły, niekoniecznie mierzonej fizycznie — mówi. — Naszym źródłem siły jest m.in. nasza wrażliwość, uczuciowość, intuicja. Jeśli pozwolimy sobie wsłuchać się w siebie, we własne potrzeby, łatwiej nam będzie rozpoznać, co jest dla nas dobre i co daje poczucie szczęścia. Uważam, że należy umiejętnie rozwijać posiadane talenty, spełniać marzenia. Ludzie, którzy nie odnaleźli swojej drogi życiowej, bez pasji, zainteresowań, przyjaciół są nudni i zawsze pesymistycznie nastawieni do innych.
Obrazek w tresci

Anna Borkowska jest optymistką. Zawsze uśmiechnięta, chętna do pomocy. Jak być szczęśliwą kobietą?
— Nie ma chyba jednej uniwersalnej recepty na bycie szczęśliwą, bowiem dla każdej kobiety szczęściem może być coś zupełnie innego — dla jednej będzie to realizowanie się w roli żony, partnerki, matki, babci, opiekunki ogniska domowego, dla drugiej spełnianie się w pracy zawodowej, kariera naukowa albo podróżowanie w najodleglejsze zakątki świata. Myślę, że najważniejsze to żyć w zgodzie z samą sobą, znać swoje potrzeby i starać się je realizować— tłumaczy pani Anna. — W życiu trzeba robić to, co się lubi, w czym czujemy się najlepiej. Należy czerpać szczęście z każdego nowego dnia, z tego, że zdrowie dopisuje, że mamy u swojego boku osoby, które nas kochają. Nie można przejmować się błahostkami, za to dobrze jest otaczać się szczęśliwymi ludźmi. Kobieta by długo i szczęśliwie żyć powinna przede wszystkim dbać o swoje zdrowie. Korzystać z badań profilaktycznych — m.in. bezpłatnej mammografii, cytologii. Wydaje mi się, że kobiety mają często tendencję do opiekowania się innymi – dziećmi, mężem, partnerem - zapominając przy tym o sobie. A przecież ich samopoczucie, zdrowie jest równie ważne. Niezwykle istotne jest znalezienie w tym pędzie życia chwili tylko dla siebie — chwili na realizację swoich pasji, aktywności, sprawianie sobie małych przyjemności.

„Jeśli robisz to co kochasz, to nie przepracujesz ani jednego dnia w życiu” — to maksyma, która idealnie określa moją sytuację. Powołanie, to dla położnej drugie imię – nie można służyć z przymusu — zapewnia pani Anna. — Do szczęścia niczego mi już nie brakuje. Mam wszystko. Zdrowie, rodzinę, robię to, co lubię, mam swoje pasje. Tyle mi wystarczy. Wykorzystuję każda chwilę, jaka została mi podarowana. Myślę, że szczęście to właśnie chwile, które musimy łapać. Każda chwila, część naszego życia, jedna za drugą, układa się jak puzzle. Suma tych chwil naszego życia składa się w nasze szczęście. Życzę nam wszystkim, abyśmy zawsze miały obok siebie prawdziwego przyjaciela, który zna nas takimi, jakimi jesteśmy, nie ocenia, a wspiera. I wszystkim życzę życzliwości dla siebie i wobec innych oraz umiejętności dostrzegania szczęścia w wydarzeniach każdego dnia. Ja wiem, że marzenia się spełniają, jestem tego dobrym przykładem. W życiu nie zawsze miałam z górki, ale dążyłam do osiągnięcia swoich celów. Uważam, że zawsze trzeba być dobrym człowiekiem. Tak po prostu...

Joanna Karzyńska

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Monia989 #3070804 11 lip 2021 16:52

    Cześć mam na imię Monika , jestem bardzo nieśmiała i trochę mi głupio ,że piszę takie ogłoszenie ale postanowiłam ,że może w taki sposób znajdę faceta który mnie zaspokoi. Jestem totalną amatorką ale chciałabym sie z kimś zabawiać ,chciałabym wziąść facetowi do ust.. zobaczyć jak to jest.. chciałabym żeby facet mnie słodko pieścił. Jeżeli jesteś zainteresowany – proszę, odwiedź mój profil a napewno się dogadamy. Numer telefonu i moje prywatne zdjęcia wrzuciłam na swój profil tutaj: http://panieonline.pl/profil_monika69

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz