Rachmistrzowie już ruszyli w Polskę. I nie można ich nie wpuścić, więc jeśli chcemy tego uniknąć, warto się pospieszyć.

2021-07-14 07:30:00(ost. akt: 2021-07-13 20:40:33)

Autor zdjęcia: Alina Laskowska

Prawo || Spis powszechny trwa co prawda do 30 września, ale jeśli nie spisaliśmy się do tej pory przez internet, to odwiedzą nas rachmistrzowie. W środę ruszyli w Polskę. I nie można ich nie wpuścić, więc jeśli chcemy tego uniknąć, warto się pospieszyć.
Narodowy Spis Powszechny wystartował 1 kwietnia i pierwotnie miał potrwać do 30 czerwca, ale na szczęście termin wydłużono do 30 września.

Na szczęście, bo nie brakowało donosów o słabo działającej stronie i kiepskiej metodzie weryfikacji, bo znając czyjś PESEL i nazwisko panieńskie matki, można było łatwo zablokować możliwość spisu.

Metodą alternatywną jest logowanie przez profil zaufany, gdzie użycie PESEL-u jest niepotrzebne. Należy jednak pamiętać, że od czasu zalogowania w systemie mamy tylko 14 dni na uzupełnienie spisu. Czemu tyle? Nie wiadomo.

Czy jednak to wszystko oznacza, że jeśli spóźniliśmy się ze spisem internetowym, to zostaje nam tylko opcja wywiadu bezpośredniego? Nie.

Najlepiej przez internet
I w zasadzie metoda internetowa jest jednak najbezpieczniejsza, bo spisywanie się przez telefon lub rachmistrza to niepotrzebne wydłużanie listy możliwych źródeł wycieku danych, zanim trafią na „zanimizowane” serwery GUS-u.

Należy się jednak spieszyć, bo rachmistrzowie już ruszyli w Polskę. A za niespisanie się grozi grzywna.

Gorzej będzie, jeśli podamy dane niezgodne z prawdą. Za to zgodnie z przepisami może grozić więzienie, więc „lepiej” jest się w ogóle nie spisać, niż kłamać.

Oczywiście nie wszyscy chcą się spisywać przez internet (głównie osoby starsze), ale też wiele osób po prostu tego nie zrobiło ze względu na brak czasu lub odłożenie sprawy, np. na wrzesień.

I nie ma w tym nic dziwnego, skoro spis trwa do końca września.
Główny Urząd Statystyczny poinformował jednak, że wywiady bezpośrednie ruszają do domów.

Podkreśla też, że nie możemy odmówić przekazania danych rachmistrzowi, więc udział w wywiadzie jest obowiązkowy.

Najlepiej jest więc jak najszybciej spisać się przez internet, żeby uniknąć niechcianej wizyty. A śmiało można założyć, że większość z nas nie chce wpuszczać do domu obcych osób.


Nie daj się oszukać

Trzeba założyć, że w teren ruszą też oszuści. Jak więc sprawdzić, czy faktycznie mamy do czynienia z rachmistrzem?

• Rachmistrz powinien mieć identyfikator zawierający imię, nazwisko, zdjęcie, numer identyfikatora, nazwę i logo wojewódzkiego biura spisowego oraz hologram.

• Na identyfikatorze powinien się znaleźć podpis osoby upoważnionej do wystawienia i okres ważności samego identyfikatora

• W celu weryfikacji możemy też zadzwonić na infolinię Spisu Powszechnego (22 279 99 99). Później wybieramy odpowiednio:
1 – Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań,
a następnie 2 – weryfikacja tożsamości rachmistrza.

• Weryfikacji można też dokonać przy pomocy aplikacji na stronie rachmistrz.stat.gov.pl. W razie wątpliwości — o pomoc można się też zwrócić do policji

Główny Urząd Statystyczny podkreśla też:

Spis metodą wywiadu bezpośredniego w terenie prowadzony jest przez rachmistrzów spisowych z zachowaniem standardowych zaleceń sanitarnych, zgodnie z aktualnymi przepisami prawa i zaleceniami.

W trakcie przeprowadzenia wywiadów bezpośrednich rachmistrz spisowy powinien bezwzględnie dbać o zachowanie dystansu społecznego, a także realizować obowiązek zakrywania ust i nosa.

Jeżeli respondent jest objęty kwarantanną lub izolacją domową, wywiad może odbyć się telefonicznie pod warunkiem przekazania rachmistrzowi numeru telefonu kontaktowego.

Zachęcamy wszystkich, którzy jeszcze nie wywiązali się z obowiązku przekazania danych przez internet, aby uczynili to, nie czekając na telefon bądź wizytę rachmistrza.

Co więcej (jeśli kogokolwiek to przekonuje), wszystkie osoby, które samodzielnie spiszą się przez internet, mogą wziąć udział w loterii. Tę możliwość mają jednak tylko osoby, które dokonały samospisu internetowego.

Odpowiedź na pytanie: „czy mamy jakąś gwarancję, że dane z GUS-u nie wyciekną?”, jest bardzo prosta. Nie, bo takiej gwarancji nie ma w absolutnie żadnym systemie.

Na szczęście na niektóre pytania można nie odpowiadać, więc z danych najbardziej wrażliwych, które mogą wyciec — to ujawnienie z kim mieszkamy i w jakim zawodzie pracujemy.
Pytaniami, na które nie musimy odpowiadać, są np. te dotyczące wyznania, czy chorób.

A dlaczego w ogóle się spisujemy?

GUS podaje, że „potrzebuje skonstruować operaty losowania dla reprezentacyjnych badań społecznych. Są one podstawą do losowania prób do badań przeprowadzanych w okresach między spisowych”.

Oczywiście nic nie można z tego zrozumieć, więc warto wiedzieć, że GUS przekazuje dane ministerstwom, które obliczają dzięki nim m.in. budżety na dotacje.