Minister Zdrowia: Wszystkie pielęgniarki i ratownicy medyczni zarobią tyle samo
2021-07-05 07:22:07(ost. akt: 2021-07-04 17:59:32)
Czy to reakcja na strajk ratowników medycznych? Ministerstwo Zdrowia opublikowało na Twitterze dość szokujący wpis ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Stwierdza w nim, że płace pielęgniarek i ratowników medycznych zostaną zrównane.
Ogólnopolski portal pielęgniarek i położnych już odpowiedział na tweeta Ministerstwa Zdrowia (choć sprawa dotyczy też ratowników medycznych). Oprócz całego artykułu opublikowanego na swoich łamach, redaktor naczelny portalu Mariusz Mielcarek, napisał jeszcze do ministra zdrowia z prośbą o wyjaśnienie kwestii zmian w płacach:
„W związku z wejściem w życie nowelizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych, która skutkuje różnicami sięgającymi 3 tysięcy złotych, pomiędzy pielęgniarkami i położnymi, posiadającymi ten sam zakres kompetencji zawodowych, proszę o wyjaśnienia w przedmiotowej sprawie. Na jakich przesłankach metodologicznych dokonano wyceny pracy pielęgniarek i położnych, skutkującą przedmiotową różnicą w wynagrodzeniach?
Ostra reakcja na Tweeta
W artykule, który jest niejako odpowiedzią na zapowiedź ministra, autor pisze wprost:
„Wszystkie pielęgniarki i położne, śledzące od miesięcy artykuły na Ogólnopolskim Portalu Pielęgniarek i Położnych, w sprawie nowej siatki płac, mogą powyższe słowa ministra, przyjąć wybuchem śmiechu, a co najmniej ze zdziwieniem. Przecież nie po to ministerstwo zdrowia ułożyło, bezsensowny system wynagradzania pielęgniarek i położnych aby teraz “każda pielęgniarka pobierała identyczne wynagrodzenie”.”
Ostro uderza też w Solidarność:
„Minister zdrowia Adam Niedzielski spotkał się ze związkiem zawodowym Solidarność, z którym podpisał porozumienie w sprawie nowej siatki płac w ochronie zdrowia. Podpisując porozumienie płacowe z tym związkiem, minister zdrowia podpisał porozumienie sam ze sobą, gdyż jest to związek prorządowy. Już wielokrotnie w sytuacjach konfliktowych w ochronie zdrowia Solidarność rozpoczynała rozmowy z ministrem zdrowia. Rozsadzała wtedy od środka protesty pracowników ochrony zdrowia w imieniu tzw. strony społecznej. Jakże prosty sposób na prowadzenie dialogu a jednocześnie torpedowanie słusznych protestów środowiska zawodów medycznych, w tym pielęgniarskiego.”
Ministerstwo zdrowia na razie nie podaje szczegółów, ale raczej będzie się musiało ze słów swojego szefa mocno tłumaczyć. Trudno wyobrazić sobie chyba sytuację, w której odgórnie zrówna się płace pielęgniarek i ratowników medycznych. Czy to jakaś odpowiedź na postulaty tych drugich? Protesty ratowników medycznych wciąż trwają. Poszło oczywiście o pieniądze, bo w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu zawód ratownika został sklasyfikowany jako „inny zawód medyczny”. Jednocześnie może to być — pośrednio — sposób na załagodzenie pewnego sporu między pielęgniarkami i ratownikami medycznymi, bo przecież jeszcze w 2019 roku ratownicy przekonywali, że Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych dyskredytuje ich zawód. W przypadku sporu z resortem zdrowia będą grali do jednej bramki.
Ministerstwo musi coś zrobić
— To nie jest oficjalna informacja, więc trudno to komentować, ale zawsze to jakieś rozwiązanie — nie kryje Tadeusz Miłowski, ratownik medyczny z Olsztyna, uczestnik niedawnych protestów. — Jest jednak pewien szczegół, na który trzeba zwrócić uwagę. Część ratowników legitymuje się wyższym wykształceniem, część policealnym. Tak samo jest z pielęgniarkami. Część jest po specjalizacji, inne po magisterium itd. — zauważa. — Na 7 lipca zaplanowano posiedzenie komisji zdrowia w ministerstwie i pewnie ten temat będzie tam dyskutowany. Nie ma zresztą innego wyjścia, bo my się nie cofniemy. Idąc na rozmowy do ministerstwa (30 czerwca) byliśmy pewni, że podpiszemy dokumenty, które wypracowały się właściwie przez trzy ostatnie lata. Tyle rozmawiamy o postulatach. Okazało się jednak, że tam nie ma żadnych dokumentów i znowu próbuje się powoływać zespoły, które uciszą nastroje społeczne. Rozwiązanie zaproponowane do tej pory, czyli „dajemy wam tyle, że nie zabierzemy” jest nie do zaakceptowania. Nie po to protestujemy — podkreśla. — Nie zgadzamy się z zakwalifikowaniem nas do najniższej grupy. Ministerstwo musi coś z tym wszystkim zrobić. Pytanie tylko, co?
— Ministerstwo zdrowia po raz kolejny pokazuje, jak nas traktuje. Wszyscy do jednego wora — mówi nam jedna z olsztyńskich pielęgniarek, która chce pozostać anonimowa. — W tym zawodzie zawsze jest pod górę. Problem w tym, że znowu próbują nas skłócić, bo kto słyszał o zrównaniu płac dla jednego zawodu? Dlaczego wybrano dwie grupy i dlaczego pielęgniarka z dużej miejscowości miałaby zarabiać tyle samo, co ta z mniejszej? Odbieram to, jako próbę skłócenia środowiska pielęgniarek i skonfliktowania nas dodatkowo z ratownikami medycznymi. Tak nie powinny wyglądać rozmowy z ministerstwem. Popadamy ze skrajności w skrajność.
PJ
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez