Dramatycznie brakuje krwi! Zgłoś się do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Olsztynie

2021-07-02 20:03:18(ost. akt: 2021-07-02 19:43:08)

Autor zdjęcia: pixaby

Nic nie kosztuje, można za to dostać wolne dni od pracy, atrakcyjne gadżety i garść słodkości. O czym mowa? O oddawaniu krwi. Nie zwlekaj i zostań krwiodawcą.
W Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Olsztynie życie tętni od rana. Naszym krwiodawcom niestraszny dojazd, poranne wstawanie ani igły. Cieszą się, że są tutaj i mogą pomóc innym. A my cieszymy się, że możemy poznać ich historie.

Pan Adam Lipka oddaje krew od 1997 roku
Fot. AT
Pan Adam Lipka oddaje krew od 1997 roku

To był rok 1997. Adam Lipka, mieszkaniec naszego regionu, miał wówczas 18 lat. Jego babcia przechodziła operację. Potrzebna była krew. Pan Adam i inni członkowie rodziny zgłosili się jako dawcy. Od tej pory nasz rozmówca nie wyobraża sobie, że mogłoby być inaczej. — Czasem zaboli, czasem jest gorsze samopoczucie. Ale co to znaczy wobec bezinteresownej pomocy? Zresztą kto powiedział, że w życiu ma być zawsze przyjemnie i fajnie? — mówi refleksyjnie.

Jest informatykiem, prowadzi serwis komputerowy. Jako że jest na swoim, nie kuszą go wolne dni, które otrzymałby za podzielenie się swoją krwią.

Inaczej jest w przypadku Kamila Kępki z okolic Olsztyna, kierowcy ciężarówki. Mimo że największą radością jest dla niego satysfakcja z pomagania, wolne dni od pracy także cieszą. (Od 26 stycznia honorowym dawcom, którzy oddadzą krew lub jej składniki, w tym osocze po chorobie COVID-19, przysługuje wolne w pracy i zwolnienie od wykonywania czynności służbowych w dniu, w którym oddali krew lub jej składniki oraz w dniu następnym — red.)

Kamil Kępka
Fot. AT
Kamil Kępka

Pan Kamil jest tatą 6- letniego Oliwiera i rocznego Antka. — Starszy synek już rozumie, że oddaję krew — opowiada.

Pierwszy raz w życiu pan Kamil oddał krew 13 lat temu, później miał przerwę. Od trzech lat do stacji krwiodawstwa przychodzi już regularnie. — To nic nie kosztuje, dosłownie — podkreśla. — Nawet za dojazdy zwracane są pieniądze. Pomaganie jest fajne. Jak wracam do domu, to cały czas z tyłu głowy towarzyszy mi uczucie, że zrobiłem coś dobrego.

Monika z Olsztyna
Fot. Pani Monika z Olsztyna
Monika z Olsztyna

Pani Monika z Olsztyna pracuje jako opiekunka w żłobku. Kiedy rozmawiamy, odpoczywa po donacji. To wielki dzień. Po raz pierwszy w życiu oddała krew. I co najciekawsze, zrobiła to będąc na urlopie. — Bałam się, że po tym będę źle się czuła, ale tak się nie stało. Podczas oddawania krwi myślami byłam zupełnie gdzie indziej — odpowiada.

Nasza rozmówczyni podczas oddawania krwi zrobiła sobie zdjęcie i rozesłała je koleżankom. — Może w ten sposób zachęcę je, żeby też przyszły — opowiada. — Bo nigdy nie wiadomo, kiedy ktoś z nas znajdzie się w potrzebie. Cieszę się, że tu jestem, że pomagam.

O błyskawicznej rejestracji przekonuje także Sebastian Proł z Olsztyna. — Ja się zarejestrowałem przez internet — opowiada. — Kilka kliknięć i jestem. Nie ma z tym żadnego problemu.

Sebastian Proł
Fot. AT
Sebastian Proł

Pan Sebastian dwa lata temu oddał krew po raz pierwszy. Był wtedy uczniem szkoły średniej. Przyznaje, że wtedy skusił go dzień wolny. Teraz ma satysfakcję, że po prostu robi coś dobrego. Bał się na początku gorszego samopoczucia, zawrotów głowy, ale nic takiego nie miało miejsca. Dziś pan Sebastian podczas pobierania krwi żartuje z pielęgniarkami i innymi dawcami. Widać, że w stacji krwiodawstwa czuje się jak u siebie. — Dostaję też powiadomienia esemesowe od krwiodawstwa, kiedy jest pilnie poszukiwana krew. Na apele reaguję na bieżąco. Kiedy tylko mogę, przychodzę tutaj.

Sytuacja jest dramatyczna


Strona internetowa Regionalnego Centrum Krwiodawstwa http://rckikol.pl/ ma bardzo przejrzystą i czytelną legendę. Można sprawdzić, jakiej grupy krwi brakuje najbardziej. Wystarczy kliknąć w zakładkę "Potrzeba krwi" i dowiedzieć się, jakie grupy są najbardziej poszukiwane. Według danych z piątku, dramatyczna sytuacja jest w grupach 0 RH+ i 0 RH- oraz BRH-. Pozostałych grup starczy tylko zaledwie na kilka dni.

Aleksandra Tchórzewska