Zadzwonił na 112, bo chciał "sprawdzić" reakcję służb. Gmina Purda
2021-06-08 10:21:08(ost. akt: 2021-06-08 13:02:18)
W weekend dyspozytor 112 dostał zgłoszenie o topiącym się człowieku w jeziorze Gim w gminie Purda. Na miejsce wysłano policjantów, strażaków oraz ratowników medycznych. Po ich przybyciu okazało się, że zgłoszenie miało "sprawdzić" służby.
W ubiegłą sobotę (5 czerwca) operator numeru alarmowego 112 otrzymał zgłoszenie, że świadek przebywający nad jeziorem Gim w gminie Purda zauważył topiącego się mężczyznę. Zgłaszający nie chciał jednak podać szczegółów zdarzenia. Na miejsce natychmiast skierowano policjantów, strażaków oraz ratowników medycznych.
— Mężczyzna tej nocy kilka razy dzwonił na 112. Za pierwszym razem dyspozytor nie przyjął zgłoszenia, ponieważ nie było zagrożenia życia. Mężczyzna zadzwonił jeszcze raz. Tym razem zgłosił, że w jeziorze Gim topi się człowiek. Swoje zachowanie tłumaczył tym, że chciał sprawdzić czy służby poważnie traktują otrzymane zgłoszenia — podaje nasz informator.
Służby nie potwierdziły otrzymanego zgłoszenia. Policjanci bardzo szybko dotarli do autora telefonu, który wzywał służby ratunkowe. Okazał się nim 47-letni mężczyzna, który początkowo zaprzeczał, aby dzwonił. Policjanci oddzwonili na numer telefonu komórkowego, z którego wykonano połączenie. Gdy dzwonek zabrzmiał w kieszeni 47-latka, nie było już żadnych wątpliwości co do autora „żartu".
Do podobnego zdarzenia doszło również w Braniewie. Funkcjonariusze zostali powiadomieni, że na jednej z miejscowych ławek w Braniewie leży kobieta znajdująca się pod silnym działaniem alkoholu. Policjanci ruszyli więc we wskazane miejsce. Chwilę później okazało się, że informacje zawarte w zgłoszeniu były nieprawdziwe, kobieta była trzeźwa i nie potrzebowała żadnej pomocy. Zaledwie dzień później do policjantów dotarły kolejne dwa fałszywe wezwania.
Dyspozytor numeru 112 przekazał policjantom, że 29-latek potrzebuje pomocy, ponieważ jego brat chciał go potrącić samochodem. Pod wskazany adres wysłano patrol policji. Funkcjonariusze szybko zweryfikowali przekazane w zgłoszeniu informacje ustalając, że mijają się z prawdą. Powodem wezwania był jedynie konflikt pomiędzy braćmi.
Drugie wezwanie dotyczyło telefonu mężczyzny, który poinformował, że skrzywdzi siebie lub inną osobę, jeśli nie otrzyma leków uspokajających. Na miejsce natychmiast skierowano patrol oraz załogę karetki pogotowia. 28-latek nie potrzebował pomocy, przyznał, że okłamał dyspozytora, ponieważ chciał zmusić służby do wypisania leków.
Drugie wezwanie dotyczyło telefonu mężczyzny, który poinformował, że skrzywdzi siebie lub inną osobę, jeśli nie otrzyma leków uspokajających. Na miejsce natychmiast skierowano patrol oraz załogę karetki pogotowia. 28-latek nie potrzebował pomocy, przyznał, że okłamał dyspozytora, ponieważ chciał zmusić służby do wypisania leków.
Numer alarmowy 112 powinien być wybierany tylko w nagłych przypadkach. Bezpodstawne wezwanie służb ratunkowych naraża na realne niebezpieczeństwo osoby, które w tym momencie mogą potrzebować pilnej pomocy. W opisanych przypadkach interweniujący funkcjonariusze zaangażowani byli w przeprowadzanie bezzasadnych czynności. Poświęcali czas, który powinien zostać przeznaczony na szeroko rozumianą ochronę bezpieczeństwa i porządku publicznego. A przecież mogliby wtedy udzielać pomocy tym, którzy naprawdę jej potrzebują.
Areszt, ograniczenie wolności, grzywna nawet do 1500 zł - to kary jakie kodeks wykroczeń przewiduje za bezzasadne wzywanie służb.
Źródło: KMP w Olsztynie/ własne
ak
ak
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez