Artyści estradowi wracają na koncerty. W jakiej kondycji?

2021-06-07 19:31:11(ost. akt: 2021-06-07 14:41:05)
Bartosz Krusznicki z Łydki Grubasa

Bartosz Krusznicki z Łydki Grubasa

Autor zdjęcia: Ewelina Zdancewicz

Przez rok pandemii artyści estradowi i branża eventowa najdłużej nie mogli zarabiać pieniędzy. Z tego powodu w ciągu roku zaległości branży eventowej wzrosły o 28 proc., a artystów o 34 proc. To dramatyczny wzrost.
Po powrocie obie branże będą zmuszone nadrabiać ponad 26 milionów złotych zaległości. Nieuregulowane terminowo zaległości — jak policzył BigInfoMonitor — branży artystycznej między marcem ubiegłego roku a marcem tego roku urosły o 2,2 mln zł — do 8,5 mln.

Przypomnijmy, od 4 czerwca zespoły muzyczne mogą już występować przed publicznością. Pod warunkiem udostępnienia widzom najwyżej połowy miejsc. Przy nienumerowanych miejscach pomiędzy widzami konieczne będzie zachowywanie odległości 1,5 metra, a liczba uczestników została ograniczona do 250 osób. Do limitów nie będą wliczane osoby zaszczepione przeciw Covid-19. Wszyscy widzowie będą musieli być w maseczkach, jak również nie będzie można spożywać posiłków ani napojów.

Co na to olsztyńscy artyści?

— Przesuwaliśmy koncerty właściwie przez rok — mówi Stefan Brzozowski z zespołu Czerwony Tulipan. — Z wiosny ubiegłego roku na lato, potem na jesień, a potem z jesieni przeszły na ten rok. I dopiero teraz kalendarz powoli się wypełnia koncertami. I bardzo się z tego powodu cieszymy.

Fot. Archiwum/Paweł Kicowski

Brzozowski opowiada, że podczas lockdownów każdy z członków zespołu zajmował się „swoimi życiowymi sprawami”. Ale... — Na chwilę ponownego spotkania z publicznością wszyscy czekaliśmy z utęsknieniem.

Artysta dodaje jeszcze, że dwójka członków zespołu przechorowała Covid-19.

Bartosz Krusznicki z pochodzącego również z Olsztyna zespołu Łydka Grubasa zdradza, że... — ...pod względem informacyjnym, jeżeli chodzi o stronę rządową, jest kompletny mętlik. Nikt tak właściwie nie wie, co można, czego nie można, ścierają się różne poglądy, brak precyzji. Mamy nadzieję, że ten stan potrwa jak najkrócej i będzie naprawiony.

Jeżeli chodzi o sytuację koncertową, Krusznicki przyznaje: — Sprawa była tragiczna. Była kompletna zapaść koncertowa, która trwała bardzo długo. Liczyliśmy, że to będzie miesiąc, dwa, a okazało się, że to ponad rok.

Kiedy do nich dzwoniliśmy, Łydka Grubasa właśnie jechała na koncert. Lider zespołu podkreślił też, że — pomimo pandemii — artyści się nie nudzili.

— Po pierwszej załamce mieliśmy dość intensywny okres twórczy, który przerodził się w utwory porobione korespondencyjnie, nagraliśmy płytę akustyczną, zrobiliśmy kilka teledysków, zawitaliśmy do studia, gdzie nagraliśmy 2-3 single — wylicza Krusznicki.

Dr Waldemar Kozłowski z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego z optymizmem patrzy na branżę estradową. — Ludzie są spragnieni rozrywki i chętnie wrócą na koncerty. Kwestią jest aspekt organizacyjny — uważa.

Co to znaczy: — Artyści koncertują od wiosny do jesieni. Pytanie brzmi: ile koncertów można zorganizować latem — odpowiada.

I dodaje: — Tak jak każda inna branża: czy to hotelarska, czy gastronomiczna, tak i branża muzyczno-koncertowa jest w stanie to nadgonić — dodaje Kozłowski. — Jak ludzie będą mieli dobrą ofertę, to na koncerty i imprezy rekreacyjne chętnie będą chodzili. Po lockdownie jesteśmy spragnieni wspólnego biesiadowania, śmiechu, radości. Także popyt na pewno jest. Pytanie teraz, jak poradzą sobie artyści i firmy, które to organizują — podkreśla.
Według niego kluczowe będą zarządzanie i organizacja.

Michał Kotliński